Życie jest do bani? Potnij się mydłem z Sasuke!

358 34 9
                                    

*Ace*

Turkusowowłosa dziewczyna podążała właśnie za jakimś podejrzanym typkiem i jakimś chłopakiem. Była trochę zmęczona przez walkę, ale nie okazywała tego.

Mimo, że obaj mężczyźni wyglądali dość młodo głos jednego z nich zdradzał, że tak naprawdę jest starszy. Był ubrany dziwnie, Ace jeszcze nie widziała czegoś takiego. Miał też makijaż. Dziwnym trafem kojarzył się z wężem. Może dlatego, że jest niebezpieczny. Tududududu.

Jego towarzysz, można chyba śmiało powiedzieć, że wyglądał mniej-więcej jak srebrnowłosy Harry Potter. To pewnie przez jego okulary.

W końcu udało im się dotrzeć do kryjówki. Kabuto zaprowadził Ace do jej nowego pokoju. Nie był on szczególnie ładny czy luksusowy. Ot, zwyczajne łóżko, jakiś stoliczek szafka i znajdowała się w nim jeszcze łazienka. Dziewczyna myślała, że będzie gorzej i na przykład będzie musiała zamieszkać w jakiejś celi, albo laboratorium. Pewnie mieli przygotowanie te pokoje na wypadek gdyby ktoś przyszedł do nich z własnej woli tak jak ona i Sasuke.

Postanowiła przejść się trochę po bazie, więc wyszła z pokoju. Jednak nie poszła za daleko, bo zaraz spotkała na swojej drodze pewnego ciemnowłosego chłopaka o onyksowych oczach, tak przynajmniej piszą w fanfikach. Przez chwilę popatrzyli na siebie, a potem zapadła długa cisza, ponieważ żadne z nich nie wiedziało do końca co powiedzieć. Ace była nieśmiała, a Sasuke po prostu był jakiś aspołeczny chyba, no dobra oboje byli, przynajmniej trochę i chyba właśnie z tego powodu było tak dziwnie. I na dodatek Ace miała do wykonania dość trudną misję, czyli musiała w jakiś sposób przebić się przez mur, który budował w okół siebie chłopak. A nie była meksykanką trzeba dodać. Westchnęła przerywając cisze panująca w korytarzu.

-Chcę umrzeć-mruknęła.

-Czyli nie jestem sam-odparł na to chłopak.-Ale to dopiero gdy zabije swojego brata.

-A co on takiego zrobił?-spytała dziewczyna, udając że nie ma o niczym pojęcia.

-A nic takiego, tylko wymordował całą moją rodzinę.

-Jesteś Sasuke Uchiha, prawda?

-Ta... A ty?-dodał po chwili.

-Mów mi Ace-odparła.

"To będzie prostsze niż myślałam" pomyślała. "Tak mi się przynajmniej wydaje".

-Jesteś tu nowa, więc zaprowadzę cię do kuchni, gdzie się właśnie wybierałem-zaproponował Sasuke.

-No dobra. Raczej nie jestem głodna, ale okey.

Po kilku minutach byli już w kuchni. Droga minęła im w ciszy, więc gdy weszli do dość małego pomieszczenia fioletowooka zdecydowała się zacząć jakąś rozmowę.

-Dlaczego właściwie postanowiłeś mnie tu przyprowadzić?-spytała.

-Sam nie wiem... Byłem głodny, nie miałem co robić i tyle.

-Czyli że oboje jesteśmy przegrywami życiowymi i nie mamy przyjaciół-zawyrokowała.

-Taaaa-przyznał jej rację brunet-chociaż w sumie... Lata za mną ostatnio jakiś upierdliwy typ- mówiąc to lekko się uśmiechnął. Nie wiedział co skłoniło go do takich wyznań (tak dla niego to było wyznanie), Ace podejrzewała że to przez samotność. Bo kryjówka Oroczimarke wydawała się być ogromna, a nie było tu zbyt wielu osób.

W chwili gdy czarnooki obwieścił jej o tym, iż ktoś go stalkuje (bo to tak brzmiało), dziewczyna zauważyła coś dziwnego. A mianowicie na stole w koszyczku leżały sobie czerwone kamyczki. Wyglądały raczej sztucznie, nie licząc jednego. Wzięła go do ręki i przyjrzała się z bliska. Wyglądał dokładnie jak ten na bransolecie.

Zboczone Trio | PrzygodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz