11. Pozwól mi dzisiaj z tobą spać

397 61 22
                                    

Już zaczynał się kolejny dzień, kiedy Taehyung dawał ciche przypomnienia Jungkookowi o obiecanym psie. Tego zobowiązania ogromnie się trzymał i nie miał zamiaru odpuścić; w końcu po tylu latach wspólnego mieszkania z rodzicami, którzy o żadnym zwierzaku nawet nie chcieli słyszeć, nareszcie istniała dla niego nadzieja - dla niego i nowego pupila, który był rzetelnie składaną obietnicą, o której sam Jeon codziennie przypominał, byle nie wysłuchiwać parę razy w ciągu doby o umaszczeniach i rasach. Już dobrze wiedział, że pies musi być chłopcem, a jego futerko ma być bielutkie jak śnieg. Swoją drogą naprawdę współczuł Tae kąpania tego skunksa i dodatkowo wychodzenia na spacery zwłaszcza w deszczu, kiedy będzie pełno błota.

Bo oczywiście Jeon Jungkook zarzekał się, że ani razu nie wyprowadzi pchlarza na spacer, chociaż sam miał świadomość tego, że jedno to spojrzenie Taehyunga i byłby skłonny chwycić czerwoną smycz - o której też nie raz wspominał Kim - i wyjść z psem nawet w ulewie.

Na razie wyprowadzał do parku tylko Kima, który dumnie prężył się po zdaniu egzaminu na bardzo pozytywny wynik, co dla starszego było także kolejnym argumentem na zakup czworonogiego przyjaciela - w końcu takie osiągnięcia trzeba chwalić. A czym byłoby samo chwalenie się, skoro i tak robił to przynajmniej parę razy dziennie, ale w swoich myślach?

Dzisiaj był dzień, w którym to Tae mógł jedynie od rana truć tyłek Jungkookowi, bo sam wrócił później, kiedy jego współlokator już od dawna siedział w domu.

Niesamotnie, bo w końcu kiedyś musiał zrealizować wszystkie obiecanki.

- Rany, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, jak leje? - zawołał już od progu, szczędząc jakieś większe powitania. Na dziewięćdziesiąt procent obstawiał, że Kook teraz siedzi z padem przed telewizorem i gra w jakąś strzelankę bądź Fifę, żeby zabić czas podczas czwartkowego popołudnia - bo skoro nie ma się zajęć w piątki to można urządzać sobie takie libacje.

- Kurde, Tae, dłużej nie dało się wracać? Chodź szybko! - Młodszy wołał swojego kolegę, a Kim z podekscytowanie zebrał cztery litery z korytarza i szybko zrzucając buty z nóg, wszedł do salonu. W końcu takie podekscytowanie było rzadko kiedy widoczne u Jungkooka.

Jednak nie musiał długo rozglądać się lub dopytywać o co tak właściwie chodzi, bo zaraz podbiegła do niego mała, biała kulka, która przywitała go wręcz wesołym uśmiechem, machając przy tym żwawo krótkim ogonkiem, a puchatą szyję ozdabiała czerwona obroża, do której był przyczepiona kokardka tego samego koloru. Taehyung nie kontrolował tego, że na ten widok aż pisnął, przy tym wykonując jakiś dziwny dźwięk rozczulenia nad zwierzątkiem, które prawie że od razu znalazło się w jego rękach.

- Jungkookie, on jest piękny! - powiedział, bo dobrze wiedział, że to chłopiec. Tyle razy wspominał o tym Jeonowi, że młodszy pewnie na pamięć umiał wyrecytować opis psa idealnego. - Dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje - powtarzał, podchodząc do kanapy i siadając prawie na nogach Kooka, żeby mocno się do niego przytulić. Chłopak zmarszczył brwi, bo współlokator właśnie przerywał mu idealną akcję do rozegrania na cyfrowym boisku, ale zdecydował się zrobić pauzę i objąć lekko chłopaka, aby otrzymać zasłużone podziękowania. Chociaż TaeTae przekonywał się do bliższych interakcji ze swoim współlokatorem, to i tak nie tak często można było spodziewać się czułości.

- To nie ode mnie. Mikołaj przyleciał i zostawił dla ciebie pod choinką - stwierdził obojętnie, puszczając chłopaka, ale ten nie zamierzał ruszyć się z jego nóg, a jedynie głaskał białą główkę, a Jeona obdarzył naburmuszonym spojrzeniem.

- Ale my nie mamy choinki - zauważył Kim.

- Mówiłem choinkę? Aish, chodziło mi o paprotkę. O tam w kącie. Taka zmyłka, bo zimą zawsze stoi tam świąteczne drzewko - wybronił się, rozpierając ręce na długość oparcia kanapy i przyglądał się blondynowi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 10, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

roommates | vkookWhere stories live. Discover now