ROZDZIAŁ 17

6.2K 514 165
                                    

Draco obudził się z ogromnym bólem lewego przedramienia.

-Kurwa. - syknął cicho i zaczął się wiercić w poszukiwaniu wygodniejszej pozycji, budząc tym samym Harry'ego.

-Draco? Co się dzieje? - zapytał sennie Gryfon.

-Nic, nic śpij. - odpowiedział pospiesznie, a za chwilę syknął z bólu. Harry natychmiast się rozbudził i poderwał się do siadu.

-Co Ci jest? - zapytał z paniką w głosie.

-To cholerstwo boli jak diabli. - odpowiedział zaciskając palce wokół mrocznego znaku tak, że aż pobielały mu kłykcie.

-Natychmiast idziemy do Skrzydła Szpitalnego. - zarządził Harry wstając z łóżka.

-Czy ty mnie w ogóle wczoraj słuchałeś? - zapytał zirytowany Draco. - Nikt nie może zobaczyć znaku! Nawet Pomfrey!

-To co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał Harry składając ręce na piersi i wskazując głową w stronę Mrocznego Znaku. Draco zastanowił się chwilę, po czym uśmiechnął się złośliwie.

-Idź po Snape'a

-Co? - Harry stał jak sparaliżowany.

-Profesor Snape na pewno ma jakieś odpowiednie eliksiry.

-Dlaczego ja mam po niego iść? - zapytał oburzony.

-Ponieważ to jest daleko stąd, a ja nie wiem czy w takim stanie zdołam tam dotrzeć. - powiedział przywołując zbolały wyraz twarzy.

-Mhm... - Harry przypatrywał mu się uważnie. - Jasne, pójdę po Snape'a. I tak wiem, że mógłbyś pójść sam, ale po tym co było wczoraj nie mam zamiaru Cię puszczać samego gdziekolwiek.

-Gdziekolwiek? - zapytał Draco z uśmieszkiem? - nawet nie będę mógł się sam wykąpać? - zapytał przebiegle.

-No nie wiem... Będę musiał to przemyśleć. - Harry podszedł do niego, całując szybko czoło Ślizgona. - Zaraz wracam.

Gryfon wyszedł z ich komnat i skierował się do lochów. Zapukał do drzwi kwater Mistrza Eliksirów. Drzwi otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Severus Snape, wyraźnie zły. Harry nagle zapomniał, po co w ogóle tu przyszedł.

-Potter – warknął Profesor. - Czego tu szukasz?

-Em... Ja...

-Jak zwykle elokwentny. - zakpił Snape.

-Draco źle się czuje. Znak go boli i...

-Znak go boli – powtórzył Profesor z ironią. - Z tego co wiem to znak nie może boleć, a raczej ręka na której się znajduje. Skóra na której wypalono Mroczny Znak... - zaczął wyliczać. - Ale nie znak. - skończył z przekąsem.

-Tak. - warknął Harry. - Mniej więcej to chciałem powiedzieć, ale Pan mi przerwał. Nie mam czasu, ani ochoty żeby się z Panem kłócić od rana. Dostanę dla niego jakieś eliksiry? - zapytał zniecierpliwiony.

-Oczywiście. - odpowiedział niewzruszony i odszedł w głąb pokoju. Harry nie wiedząc co robić stał po prostu w drzwiach i czekał. Po kilku minutach wrócił Profesor z kilkoma buteleczkami eliksirów. - Te dwie niech wypije przed śniadaniem, tą od razu po posiłku, a tym niech smaruje znak co trzy godziny. - tłumaczył Snape, a Gryfon starał się jakoś to wszystko zapamiętać.

-Dobrze, dziękuję Panie profesorze. - powiedział i odwrócił się, chcąc już wrócić do Draco, jednak zatrzymał go zimny głos Profesora.

-Potter.

-Tak? - zapytał, odwracając się w stronę Snape'a.

-Szlaban dziś wieczorem za zakłócanie mojego spokoju. - uśmiechnął się wrednie i za nim Harry zdążył mu cokolwiek odpowiedzieć, Profesor zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

Uwolnić uczucie ~ DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz