Draco obudził się z ogromnym bólem lewego przedramienia.
-Kurwa. - syknął cicho i zaczął się wiercić w poszukiwaniu wygodniejszej pozycji, budząc tym samym Harry'ego.
-Draco? Co się dzieje? - zapytał sennie Gryfon.
-Nic, nic śpij. - odpowiedział pospiesznie, a za chwilę syknął z bólu. Harry natychmiast się rozbudził i poderwał się do siadu.
-Co Ci jest? - zapytał z paniką w głosie.
-To cholerstwo boli jak diabli. - odpowiedział zaciskając palce wokół mrocznego znaku tak, że aż pobielały mu kłykcie.
-Natychmiast idziemy do Skrzydła Szpitalnego. - zarządził Harry wstając z łóżka.
-Czy ty mnie w ogóle wczoraj słuchałeś? - zapytał zirytowany Draco. - Nikt nie może zobaczyć znaku! Nawet Pomfrey!
-To co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał Harry składając ręce na piersi i wskazując głową w stronę Mrocznego Znaku. Draco zastanowił się chwilę, po czym uśmiechnął się złośliwie.
-Idź po Snape'a
-Co? - Harry stał jak sparaliżowany.
-Profesor Snape na pewno ma jakieś odpowiednie eliksiry.
-Dlaczego ja mam po niego iść? - zapytał oburzony.
-Ponieważ to jest daleko stąd, a ja nie wiem czy w takim stanie zdołam tam dotrzeć. - powiedział przywołując zbolały wyraz twarzy.
-Mhm... - Harry przypatrywał mu się uważnie. - Jasne, pójdę po Snape'a. I tak wiem, że mógłbyś pójść sam, ale po tym co było wczoraj nie mam zamiaru Cię puszczać samego gdziekolwiek.
-Gdziekolwiek? - zapytał Draco z uśmieszkiem? - nawet nie będę mógł się sam wykąpać? - zapytał przebiegle.
-No nie wiem... Będę musiał to przemyśleć. - Harry podszedł do niego, całując szybko czoło Ślizgona. - Zaraz wracam.
Gryfon wyszedł z ich komnat i skierował się do lochów. Zapukał do drzwi kwater Mistrza Eliksirów. Drzwi otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Severus Snape, wyraźnie zły. Harry nagle zapomniał, po co w ogóle tu przyszedł.
-Potter – warknął Profesor. - Czego tu szukasz?
-Em... Ja...
-Jak zwykle elokwentny. - zakpił Snape.
-Draco źle się czuje. Znak go boli i...
-Znak go boli – powtórzył Profesor z ironią. - Z tego co wiem to znak nie może boleć, a raczej ręka na której się znajduje. Skóra na której wypalono Mroczny Znak... - zaczął wyliczać. - Ale nie znak. - skończył z przekąsem.
-Tak. - warknął Harry. - Mniej więcej to chciałem powiedzieć, ale Pan mi przerwał. Nie mam czasu, ani ochoty żeby się z Panem kłócić od rana. Dostanę dla niego jakieś eliksiry? - zapytał zniecierpliwiony.
-Oczywiście. - odpowiedział niewzruszony i odszedł w głąb pokoju. Harry nie wiedząc co robić stał po prostu w drzwiach i czekał. Po kilku minutach wrócił Profesor z kilkoma buteleczkami eliksirów. - Te dwie niech wypije przed śniadaniem, tą od razu po posiłku, a tym niech smaruje znak co trzy godziny. - tłumaczył Snape, a Gryfon starał się jakoś to wszystko zapamiętać.
-Dobrze, dziękuję Panie profesorze. - powiedział i odwrócił się, chcąc już wrócić do Draco, jednak zatrzymał go zimny głos Profesora.
-Potter.
-Tak? - zapytał, odwracając się w stronę Snape'a.
-Szlaban dziś wieczorem za zakłócanie mojego spokoju. - uśmiechnął się wrednie i za nim Harry zdążył mu cokolwiek odpowiedzieć, Profesor zatrzasnął mu drzwi przed nosem.
CZYTASZ
Uwolnić uczucie ~ Drarry
FanfictionSzczerze mam wyjebane w te ksiazkę pisałam ją jak miałam jakieś 13 lat więc nie oczekujcie gruszek na wierzbie. Nie usunę jej bo widzę, że dużo ludzi ma do niej jakiś tam sentyment. Nie będę jej też poprawiać, bo umówmy się - nie chce mi się. Mogę t...