rozdział 11 koniec histori ? cz. 1

53 5 0
                                    

***Time skip o tydzień ***

Od rozmowy z Nanael Minoł tydzień , w którym właściwie nic się nie działo. Zwyczajna monotonna codzienność. Wstawałem , jadłem wszystkie posiłki i szedłem spać. Czasami zdążało się , że oglądałem jakiś film z Kirą albo pomagałem w domu a tak to snułem się jak duch albo po mieszkaniu albo po ogrodzie za domem. Oprócz na spotkanie z Nanael, moją psełdo dziewczyną postanowiłem się spotkać z Miriel , która do mnie napisała kilka dni później , że też chciała by się spotkac. Wyszło na to , że z obiema mam się spotac dzisiaj ale o rużnych godzinach. Z Nanael około 13 a potem mam dac znac Miriel albo Myri , ze mam czas i wtedy ona przyjdzie. Niby proste ale pojawił sie pwien problem.

A konkretniej , spuźnialstwo Nany. Od kilku minut czekałem na nią. Spuźniała się już 20 minut. To było do niej bardzo podobne. Podczas naszej pierwszej randki spuźniła sie o 2 godziny. Ale cos mi nie pasowało. Popatrzyłem na zegarek w telefonie. Dwie widomości , jedna od Nanel a druga od Rin.

Rin za pytaniem czy jasnowłosa sie pojawiła. A moja dziwczyna z informcja , że zaniedługo będzie. Ciekawi mnie kiedy to ,,zaniedługo" ma według niej trwać. Oby nie trwało ponad godzinne bo tu zamarznę.

-*psik* - kichnołem. Po czym pociągnołem nosem.

Dzisiaj było wyjatkowo zimno. Lato się już skończyło i zaczynała późna jesień. Niestety siostra ubzdurała sobie , że mam sie ubrać w jasne kolory dla niepoznaki. Ale te ubrania nie nadawały się na chłodne pory roku. Mianowicie miałem na sobie białe jeansy , pastelowa koszula w odcieniu podobnym do bezu zmieszanego z rużem. Do tego ciemno szary swter z długim rekawem. Uparła sie , żeby mi spiąć włosy w kucyk , który swoja droga wyglondał źle. Podobnie zreszta jak ja. Mam lekko podkrążone i zaczerwienione oczy które były teraz prawie białego koloru , włosy nadal są szaro-białe ale plusem jest to , że mam kilka blado czerwonych pasemek. Westchnołem. Skutki tego feralnego zdarzenia nadal odczuwałem ale na szczęście Mara mnie już nie niepokoił swoimi telefonami.

-Hej Ariel czy to ty? - usłyszłam za sobą znajomy głos.

Odwróciłem sie. Z mna stała dziewczyna o jasno zielonych oczach i prostych , beżowych włosach. Miała na sobie bordowy płasz z rózowym futerkiem i marchwkowy szlik. Tak , to zdecydowanie była Nanael. Usmiechnołem sie do niej , a raczej próbowałem. Nie umiem się normalnie uśmiechać od tego wydarzenia.

-Tak to ja. Miło cie widziec Nana - powiedziałem ściszonym głosem.

Podeszłem do niej i lekko przytuliłem. Odwzajemniła gest ale troche słabiej. Po czym lekko mnie odepchneła dając do zrozumienia , że ma dość czułości. Zwykle bardziej lubiła się przytulać co wzbudziło moje podejrzenia jeszcze bardziej.

-Prwie cię nie poznałam. Pasuja ci te kolory!! Czyzbys jednak posłuchała mojej rady? Jestem szczęśliwa!! - powiedziała radosnie dziewczyna ciągnąc mnie w strone kawiarenki znajdującej się niedaleko.

Nic jej nie odpowiedziałem. Bo co niby miałem powiedzieć?  Cos w stylu - ''hej wiesz co te zmiany sa z winy mojego współlokatora , który mnie przelciał a raczej zgwałcił ale niemart się!! To tylko jednorazowa rzecz i to nie tak , że był to mówj pierwszy raz i w cale nie zaczął mi się podobać!!! hahah zabawne prawda"-. Tak napewno nie powiem. W drodze do kawiarenki dziewczyna opowiadała mi co się u niej działo ale niezwrałaem na to większej uwagi. Niby po co? Jaki to ma sens? Wiem , że niepowinienem tak mysleć ale nie miałem nastroju na takie ..... pogaduszki i bzdety , które mnie nie dotyczyły. Chciałem jak najszybciej dowiedziec się czego odemnie chce i pujść sie spotkać z Miriel. Zdaje sobie sprawe , że nie tak powina wyglondac nasza randka ale miałem złe przeczucia co do tego spotkania. Zachowywała się podejrzanie i całkowicie nie interesowała się moją osobą jakby był dla niej tylko przedmiotem.

Od początku coś było nie tak | YAOIDonde viven las historias. Descúbrelo ahora