Rozdział 4 ,, Z czasem każdy zapomina." ( poprawione )

102 10 0
                                    

Ariel PVN.

- Przepraszam Nanael.

Prawie o niej zapomniałem. Nie powinienem , przycisz chodzimy ze sobą . Ale nie wolno mi o nie zapominać zwłaszcza teraz . Może do niej zadzwonię jutro ? Stałem tak w łazience dopóki moja komórka nie zaczęła dzwonić. Popatrzyłem na wyświetlacz Siostra Rin. Westchnąłem i odebrałem .

-Hej braciszku jak tam nowe mieszkanie ?-

-.... no cześć - powiediałem szeptem.

-Halo słyszysz mnie tam ?-

-Tak , jestem . Zamysliłem się tylko A tak wogule to dlaczego dzwonisz?-

-To już nie moge się o ciebie martwić ? Co wązniejsze jak tam w nowym mieszkaniu ? Jaki jest twój współokator ? Czy wszystko w porządku ? - zaczeła nawijac moja sostra robiąc z tej rozmowy prawie monolg .

-Uspokuj się siostra . U mnie raczej wszystko w porządku *szeptem* jeśli można to tak nazwać *koniec szeptu * . Mój współokator ma na imie Mara . Jest .....eeeeee ....... troche dziwny . - odpowiedziałem jej troche lakonicznie .W czaskie kiedy rozmawiałem z siostrą wyszłem z łazienki i poszłem do swjego pokoju.

-W jakim snsie dziwny ? Sprowadza dziewczyny do domu ? Opisz go jakoś .-

-Opisać go .... lekko opalona cera , włosy w koloże blondu-cielistym z rózowymi i liliowymi pasemkami. Rin ja go znam dopiero niecały dzień . Jak mam powiedzieć coś więcej ?-

-Oj braciszku ... *wstchnienie* ... nie pytam cie o jego wyglond tylko o to jakie wrażenie na tobie zrobił .-

-....Szczeże to mam mentlik w głowie .... raz się zachowuje hamsko a innym razem uro- ... nieważne poprostu jest dziwny , bo kto normalny całuje praktycznie obcą osobe ..... kurwa ..-

-Ooooo no ciekawie Ariel . A co chciałeś powiedzieć? Dokończ prosze .-

-....... R-raz ... troche u-uroczo. Zadowolona !- cały się zarumieniłem ze wstydu . Poczułem delikatne pieczenie po lewej stronie szyji ale to zignorowałe.

-No , no ciekawe rzeczy się tam u ciebie dzieją .A pamientasz , że masz dziewczyne ? Jak myślisz co Nanael powie na to że całowałeś kogoś innego niż ją ? - zapytała rozbawiona Rin.

-Po pierwsze . To on mnie pocałował do tego z zaskoczenia .Po drugie . Kto powiedział , że z Nanael się już całowałem ?- zapytałem zirytowany.

-No dobrze braciszku czyli się przyznajesz , że ten cały Mara skradł ci pierwszy pocałunek? Serce może wkródce też ..hihi .-

-Możemy zmienic temat ? Niemam ochoty o tym dłurzej gadać .-

-No dobrze . Niech ci będzie .-

Gadaliśmy tak jeszcze prawie półtorej godziny . Nim się obejżałęm zegrek pokazywał prawie 20 i trzeba było się zbierać do spania i jeszcze zrobić koleacje .Chociasz po dzisiejszym ,,wybryku" Mary podczas obiadu nie miałem najmniejszej ochoty ochoty się z nim widzieć. .Niestety niemożliwym jest to ponieważ mieszkamy razem .Do tego od rozmowy z Rin pieczenie na szyi nasilało się i zaczeło boleć .Nadal jednak to ignorowałem . Westchnołem tylko i poszedłem do kuchni robić kolacje .

Nie wysilałem się zbytnio z kolacją zrobiłem tylko kilka kanapek .Kiedy były już robione skierowałem się do pokoju Mary i powiedziełem , że jak chce to ma w kuchni kolacje. Potem udałem się z powrotem do kuchni żeby samemu zjeść ostatni dzisaj już posiłek .

Jak tylko zjadłem swoją porcje popatrzyłem na zegarek i była 20:30 . Pozmywałem po sobie tależe poszedłem do pokoju . Wziołem piżame składjącą się z kródkich spodenek w koloże fioletowym .Zapomniałem jednak o odkoszulku ale uznałem , że to raczej nie będzie problem . W łazięce wzieołem tyko kródki prysznic starając się nie zmoczyć włoswó co niestety nie udało się .Po wyjśćiu z kabiny rozmuściłem spięte wcześniej włosy .Zaczołem je roszczesywać .Kiedy skończyłem związałem je w lużny kucyk . Kontem okaz popatrzyłem w miejsce na szyi które mnie wcześniej bolało . W tym miejscu znajdowały się symbole trzech szarych gwiadek w różnych wielkościa układających się wpólkole . Zastanowiłem się chwile z kąt to mi się wzieło . Jednak byłem zbyt zmenczony dzisiejszym dniem żeby o tym dłużej myśleć . Wychodząc z łazienki zauważyłem , że w kuchni pali się światło .Poszedłem zgasić tam światło chcociasz wydawało mi się , że je zgasiłem. W dżwiach prawie zdeżyłem sie z Marą.

-Widze , że rzeczywiście jesteś chłopakiem.- powiedział z wrednym uśmieszkiem na ustach .

- Przyciesz ci to już mówiłem. Czyżbyś mi nie wieżył ?- odpowiedziałem z irytacją i wyrzutem . Byłem zmenczony nie miałem ochoty na jego gierki .

-Wiem ty mi nie wyglondasz na aniołka z zwłaszcza na takiego spokojnego i uległego ale ... hahahaah.. mocno mnie zaskoczyłeś kiedy przedtem przeklnołeś ...hhahhhahaha tego się nie spodziewałem .- odrzekł rozbawiony niebespiecznie zmniejszając odległość między nami .

-Ha ha bardzo śmieszne . Karzdy czasem przeklina nawed aniołki . Pozatym jakbyś zapomniał mine z nieba wywalili . - Kiedy to mówiłem wystwiłem mu język i poszedłem w strone swojego pokoju jednak ten postanowił zmienic moje zamiary i chwyci mnie za ręke przyszpilajać mnie do ściany.

-Jeszcze nie skończyliśmy rozmowy .- odpowiedział z chyba w jego mniemaniu uwodzicielskim uśmiechem .

-Jak dla mnie ta rozmowa na ten temat jest skończona . strzegam cię , że jutro masz pobudke o 9:30 i niema zmiłuj się . A teraz łąskawie mnie puść i dobranoc .- Zaczołem sie szarpać .

Próbowałem wyrwać się z jego uścisku ale to nic nie dawało. Brak miejsca do ucieczki za plecami nie ułatwiałsytuacji . Kiedy szarpałem się mocniej zrobił coś co mnie już drugi raz dzisiaj zaskoczyło . Pocałował mnie znowu .Następnie z moich ustrz przeżucił się na szyje liżąc ją . Akurat na to miejsce , na którym pojawił mi się dziwny symbol . Polizał to miejsce po czym obnażył swoje kły i wpił mi je w szyje . Wrzasnołem z bólu . To naprawde bolało . Z nowu zaczołem się szarpać wdedy przestał pić moją krew . Popatrzył mi się w oczy i wrednie się uśmiechnoł . Jeszcze raz mnie pocałował a ja poczułem metaliczny smak swojej krwi . puścił mi jescze oczko z rozbawionym uśmiechem .

- Dobranoc ... Syrenko.- powiedział i poszedł do swojego pokoju .

Przez chwile stałem jak słup soli . Otrząsnołem się po kilku sekundach może minutach . Skierowałem sie spowrotem w stone łazienki i przemyłem tważ chłodną wodom . Przemyłem też rane po jego kłach , z której lekko leciała krew . Kiedy jej dotknołem zabolało . Przemyłem ją jesczer raz i zalepiłem plastrem . Nie wydwało mi sie konieczne żeby zwijać szyje bandarzem . Popatrzyłem w lusterko na swoje odbicie i wyglondałem gorzej niz pzedtem .Miałem czerwone policzki , lekko rozchylone usta , z włosów spadąłm mi gumka rzez co były rozpuszcozne. Kiedy bliżej się przyjżałem zauważyłem że moje włosy zmieniły kolor z czerwono-sebrnych na praktycznie całkiem czerwone . Miałem tylko pięć może sześc szarych pasemek .

-Jakim cudem ?- zapytałem sam siebie nie wierząc w to co widze .

Postanowiłem zignorować mój obecny wyglond i zaistniałom sytuacje . Miałe tylko nadzije , że Mara tego nie zauważył. Kiedy już ochłonołem udałem się do mojego pokoju i ubrałem wcześniej zapomnianą koszulke na ramiączkach w koloże czerwonym . Poszłem do łużka i okryłem się kołdrą po samą szje . Przez dłuższą chwile wierciłem się bez celu ale w końcu udało mi się zasnąć.

Znowu ten sen . Stoje na plaży a przedemną rozciąga się morze .Wiatr deliktnie powiewa prywając moje włosy .Przyglondałem się przez chwile krajobrazowi i zauwazyłem , że coś jest inaczej . Coś się zmieniło .

-Tym razem jest wschud ...- powiedziałem do siebie .

-Tak , masz racje . Strasznie są do siebie podobne , prawda ? -odpowiedział głos za mną .

Zapomniałem ,że w tym śnie zazwyczej nie jestm sam. Powoli się odwróciłem się do miejsca z kąt dochodził głos. Przez moment nie widziałem zbytdobrze osoby stojącej za mną . Kiedy już wzrok mi się przyzwyczaił chłopak za mną był łudzonco podobny do Mary .

-Hej , jak masz na imie ? - zapytał po chwili milczenia. Głosy też mieli podobne .Jeśli nie identyczne .

Nie wiedziałem co odpowiedzieć.Jeśli to był Mara to co on tu robił ? Przyciesz to mój sen . To chyba przez to co zdarzyło się przedtem .

Maiłem mu już odpowiedzieć ale wszystko zaczeło się rozpadać. Przedemną poraz kolejny rozciągała się ciemność . Ciekawe czemu ten sen zawsze tak się kończy ? Wybudziłem się ze snu .Byłem z powrotem w swoim pokoju . Przetarłem oczy .Przez chwile zastanawiłem się co to miało znaczyć .Niestety byłem zbyt zmenczony żeby o tym rozmyslać wię poszedłem spać dalej .


Od początku coś było nie tak | YAOIWhere stories live. Discover now