Rozdział 8 ,,Siostra pomóż ".

67 6 0
                                    


-Zaraz , zaraz. Ariel? Czy to naprawdę ty?- zapytał ze zdziwieniami blondyn.

-Tak a niby kto inny? Zresztą nieważne - odpowiedziałem już spokojnie - żegnaj.-powiedziałem na koniec a obraz zaczoł się chwiac i zamazywać.

Obudziałem sie. Zmrugałem pare razy. Leżałem praktycznie nieruchomo cały obolały i z załzawionymi oczami na swoim łużku. Byłem przykryty kocem. Wszystko mnie bolało : tyłek, plecy, szyja a zresztą po co wymieniać. W skrucie bolał mnie każdy centymetr mojego ciała. A to wszystko przez mojego kochanego współlokatora Mare , który mnie przelaciał a raczej zgwałacił. Inaczej nieda sie tego nazwać. Na somo wspomnienie zrobiło mi się jednicześnie gorąco i niedobrze. Czułem się źle z tym , że dało mu się przelecieć. Rozgnądołem się po moim pokoju. Na szfce nocnej zauważyłem swoją komurke. Na szczęscie miałęm ją na wyciągnięcie ręki. Popatrzyłem na wyświtlacz 12:46. Bez namysłu wybrałem numer siostry. Po kilku sygnałech odebrała.

-Hej braciszku co słychać?-

-Cześć. Mam proźbe mogła byś po mnie przyjechać tak koło 18 ?-zapytałem strając się żeby mój głos nie drżał. Ale chrypa po moich krzykach nadal pozostała.

-Raczej tak a co? Coś się stalo -zapytała zmartwiona.

-To nie jest rozmowa na telefon. Jak przyjedzieś to ci opowie - pwiedziałem mówiąc coraz ciszej- jeśli będew stanie - ostatnie słowa powiedzialem prawie bezgłośnie po czym się rozłonczyłem.Kilka łez spłyneło po moim policzku ale szybko je wytarłem.

Leżałem tak jeszce z kilka minut po czym spróbowałem stać. Poczułem ból w biodrach. Zignorowałem go jednak i owinołem się kocem. Podeszłem do szefy i zabrałem nowe ubrania. Podpierając się ścian wolno dotarłem do łazienki.

Rutynowo popatrzyłem się w lustro. Przez chwile nie poznałem się. Miałem szare poplnotane niczym pajęczyna włosy , z rany na szji na szczeście nie leciała krew , oczy miałem białe. Całe ciało miałem w ugryzieniach. Nawed niwiem kiedy mi je zrobił. Wyglnodałem tragicznie , chciasz to za słabe określenia. Wyglondałem jak zmaltretowana i poniszczina lalka. Położyłem rzeczy na pralce i wszedłem pod prysznic. Ciepła woda troche mnie uspokoiła i rozluźniła. W tej chwili wszystko czego potrzebowałem to był spokój.

Kilka minut stałem pod prysznicem. Wyszedłem z kabiny poczym wytarłem sie ręcznikiem i ubrałem się. Nie miałem ochotysię wysilac więc miałem na sobie tylko szarą , puchatą bluze z głową misia na środku do tego czarne spodnie. Popatrzyłem się poraz klejny na lusterko. Wyglondałem już troche lepiej ale nadal przypominałem wyblakły obraz dawnego siebie. Zaśmiałem się cicho. Że też coś takiego było w stnie mnie doprowadzić do takiego stanu. Byłem żałosny , dać się zgwałcić demonowi. Nigdzie niema miejsca dla czego takiego jak ja.

Wziołem głęboki wdech. Nie mogę się załamać , popaść w depresje. Przemyłem tważ wodą i poszdełm do pokoju żeby się spakować.

Staranie spakowałem wszystkie rzeczy. Nie miałam zamaru tu wracać. Na szczęście nie miałem ich jakoś strasznie dużo ale tyłek nadal mnie bolał co utrudniało zadnie.


Około 17 zadzwoniła Rin , że za niedługo będzie u mnie. Przeniosłem spakowane walizki do przedpokoju. Poszedłem do kuchni i zjadłem jeszcze obiadokolacje. Kiedy skończyłem umyłem po sobie naczynia. Usłyszałem dzwonek w drzwiach. Poszedłem do przedpokoju i odważyłem drzwi. Przede mną stała moja siostra. Miała na sobie czarna bluzka na ramiączkach na to narzucony niebieską, pastelową bluzę przyciętą tak żeby sięgała powyżej pasa. Dola część jej garderoby stanowiła liliowa spódnica na szelkach do tego czarne zakolanówki i czarne glany. Wzięła jedną z walizek i zlustrowała mnie swoimi czarownymi oczami. Taka informacja moja siostra jest albinoską czyli ma białe włosy i czerwone oczy.


- Oj braciszku wyglądasz ja widmo. Gdybyś miała czerwone oczy i trochę jaśniejsze włosy bylibyśmy identyczni. -powiedziała pół żartem pół serio Rin.


-Sis to nie czas na żarty. -odpowiedziałem trochę ponuro.


-No dobrze. To zabierajmy twoje rzeczy i wynośmy się z tąd zanim ten gwałciciel wróci.- powiedział tym razem już poważniej siostra.


Razem z siostrą zabraliśmy się za zabieranie walizek na dół a właściwie to ona. Uznała , że nie powinienem się przemęczać w moim obecnym stanie. Tak więc w czasie kiedy ona zanosiła moje rzeczy na parter ja wziąłem kartkę i długopis po czym napisałem widomość Marze.


,, Już nie wracam"

                                                       -Ariel


Kiedy siostra wynosiła już ostatnią walizkę zamknąłem za nami drzwi i zaszedłem na dół razem z nią. Na dole czekały na nas poje walizki  i jej auto. Spakowaliśmy je do bagażnika i wsiedliśmy do auta. Moja siostra jako kierowca ja jako pasażer obok niej. Siostra odpaliła auto i ruszyła.

Od początku coś było nie tak | YAOIWhere stories live. Discover now