Rozdział 3 ,, czy on ma rozdwojenie osobowości ? " ( poprawione )

124 14 1
                                    


Ariel PVN.

Kiedy wróciłem do domu z zakupów zabrałem sie za rozpakowanie ich i przygotwoanie obiadu .Ale najpierw postanowiłem sie przebrać .Zostwiłem zakupy na stole i udałem się do swojego pokoju. Zabrałem lużną grantową koszulke , czarne spodnie .Poszłem do łazienki się przebrać . Po kilku minutach byłem juz przebrany , postanowiłem jeszcze spiąc włosy w kucyk z warkoczem na końcu.W kuchni ubrałem jeszcze niebiesko-szary farych z kuriboh wrazie czego żeby nie pobrudzić ubrań . Zabrałem sie za rozpakowywanie zakupów .

Rozpakowywanie poszło mi nawed szybko więc zabrałem się za przygotowywanie obidu .Pół godziny pużnej więszkość makron był prawie gotowy a ser starty i został już tylko sos.Postanowiłem powiedzieć Marze ze chwile obiad.Wychyliłem głowe za ściany w kierunku korytaża.

-Mara zaraz będzie obiad więc choć do kuchni !!!!-

Zero odpowiedzi z jego strony.Westchnołem. Ściognołem farych i wyszedłem w kuchni. Poszedłem w strone jego pokoju .Zapukałem i poraz kolejny żadnej reakcji.Jak można tak spać w ciągu dnia .

,,-Co on sobie do jasnej anielki myśli ? Chyba za dużo tego dobrego -"Pomyślałme zirytowany.

Przez chwile zastanawiałem się czy może jeszcze raz zapukać czy lepiej po prostu wejśc .Tym razem irytacja wygrała z przyzwoitością . Wchodze.Chwyciłem za klamke i miałem popchnąc drzwi do przodu .Los jednak chciał inaczei i drzwi otwożły sie do przodu , a ja pleciałem wprost na Mare.Obaj polecieliśmy na podłoge. Niefortunie wylondowaliśmy w dwuznacznej pozycji.On wylondował na podłodze a ja pod nim z tważą na jego klatce piersiowej.Na szczeście miał dresowy swter.Niezwróciłem uwagi czy był zapienty.

-Dopiero co się pojawiłej a już na mnie lecisz co aniołku ?-Zapytał z rozbawieniem blodyn.

-Chyba śnisz ? Przyszedłem tylko powiedziec ci że obiad zaraz bendzie . Tak pozatym czemu nie odpowiadałeś kiedy cię wołałem ?-Warknełem zirytowany .Powtarzałem sobie w myślach żeby nie krzyczeć .Nie chciałem mieć na pieńku z sonsiadmi już pierwszego dnia.

-Miałem słuchawki na uszach , mógł byś zemnie zejśc ? Troche ciężki jesteś . Osobiście wole wisieć nad kims a nie pod kimś . If you know what i mean?- Zażartwował tym razem przy okazji puszczająć mi oczko .Niespycjalnie na to zareagowałem ale poczułem lekkie ukłucie gdzieś w oklicach serca.

-Oj przepraszam że jestem takim grubasem szkielecie . Dla twojej informacji mam dziewczyne i nie interesują mnie faceci .- odpsknołem mając nadzieje , że odpendzi to jego zapendy.

Zaczołemwstawać z podłogi i wtedy zauważyłem , że Mara jest w samych bokserkach a swter który miał był jednak rozpięty . Niewiem czemu ale zaczeło mi być lekko gorąco i miałem ochote go przeprosić za nazwanie szkieltem . Zżenowała mnie myś , że się gapiłem na niego. Z moich zażenowania wyrwał mnie śmiech a raczej lekki chichot Mary .

- Z-z czego rżysz?- mój głos się lekko załmał . Mam ndzieje , że nie zwrócił uwagi na moje zawstydzenie.

- Nie nic tylko ...hahaha ... niby gadasz że wolisz dziewczyny a sam wyglondasz jak dziewczyna , kiedy pomyśle że szedłbyś z jaką dziewczyną za renke to musiało by wyglondać strasznie śmiesznie ...hahahah- zaczoł się na dobre śmiać i zwijać na podłodze ze śmiechu .

Moja dziewczyna nie raz mi mówiła żebym ścioł włosy chociasz do ramion . Bo nie wypada żeby chłopak miał dłuższe włosy od swojej dziewczyny . Ona miała włosy troche za łopadki z kosykiem na końcu sięgającym pasa .Chociasz nie moge nazwać jej swoją dziwczyną bo faktem jest , że nic do nie nie czuje .To prawda , że zczeliśmy ze sobą chodzić ale to było wyłoncznie na jej prożbę .I tak rozłościła mne jego uwaga.Choć sam wygląda jak skrawek tenczy . Miałem mu ochote przwalć co on sobie myśli, posatanowiłem się opanować i niedać mu sadysfakcji .Jednak z moich rozmyśleń wyrwał mnie smrud jakby coś sie przypalało.

-O CHOLERA SOS !!!!

Nieprzejołem się zbytnio tym , że klne .To nie pierwszy i ostatni raz kiedy klne . Pobiegłem do kuchni i wyłonczyłem po gazem . Na szczenście sos niezbyt się przypalił.Miałem zawłoac mojego współlokatora , że zarz nakładam. On jednak wszedł do kuchni zanim zdonżyłem go zawołac. Problem z głowy .Tym razem już na szczeście był w szarych dresowych spodniach , swetrze z kapturem i kródkim renkawem tego samego koloru co spodnie i pastelowo różowych kapciach z głowa barnka . Kiedy zobaczyłem te kapcie mimowolnie sie uśmiechnołem a po chwili zaczełem śmiać . Zdecydowanie mu te kapcie nie pasowały do reszty ubioru .Kapcie idealnie psowały do jego pasemek na włosch .

-Z czego sie tak śmiejesz ?- chyba chciał zabrzmieć grożnie ale coś mu nie wyszło .Zbrzmiał bardziej pogardliwie.

- Hahahahah... z....hahahah..... z twoich kapci ....hahahahah..... troche nie pasują do tych dresów . Prendzej do twoich włosów.hahahhaha ....baranki sa urocze a ty wyglondasz troche jak przytłumiony skrawek tenczy po bórzy .- odpowiedziałem miendzy salwami śmiechu powoli się uspokajając .

-Wez sie odczep. Co z tym obiade ?-Burknoł wyraznie nie tego się spodziewajać i lekko czerwieniąc na tważy.

Czy on sie właśnie zarumienił? Chyba mi się wydawało . Kiedy całkowicie się uspokoiłem zaczołem nakładać obiad . Odziwo byłem zaskoczony że Mara niedość , że wziął dużą porcje to jescze pużniej wzią dokładke . Ciekawe czy to normalne dla demonów tyle jeść ?A może mu smakowało ? Chociasz na to są małe szanse.

- Mam pytanie to ci smakuje czy poprostu tyle jesz? Tylko powiedz tak szczerze .-zapytałem bez zastanowienia . Czego potem się bałem .

-Zanim odpowiem powiedz gdzie to kupiłeś?- czyżby było tak złe ?

-Nie kupiłem , sam to zrobiłem . Wiem że sos był troche przypalony . Ale chyba niebyło az takie złe ?-zapytałem lekko ściszonym głosem ale delikatnie się uśmiechnołem .Prawdą jest , że bałem się odpowiedzi .Normalnie gotowałem tylko sam dla siebie albo dla mojej siostry .A ona była wszystko żerna brzydko mówiąc .

-Jaja sobie robisz? To było przepyszne !!- wykrzyczał z uśmiechem na tważy .Tym razem był on czysty i radosny o ile demony mogą się szczeże uśmiechać.

Szeże to w taką odpowiedż wątpiłem .A zwłaszcza tak entuzjastyczną. Jednak zanim zdonżyłem cokolwiek powiedzieć lub zaregować obioł mnie jedną ręką w pasie a drógą przytrzymójąc moją głowe . Przycisnoł do siebie i pocałował delikatnie w policzek a nastempnie w usta tym razem namiętniej .Wyczeszczyłem oczy z wrażenia. Byłem w takim szoku że nie wiedziałem co zrobić . Niewiem ile to trwało i czy ja odawałem pocałonek . Chociasz chyba pod koniec zaczołem cos tam robić. Oderwał się od moich ust i popatrzył w moje oczy oblizując się .Na ten usmieszek wzdrygnołem się .Coś mi podpowiadało , że jest to spojżenie wygłodniałej besti mającej w swoich szponach ulubiona zwierzyne .

-Obiad był przepyszny i deser też niczego sobi. A może nawed lepszy. - odpowiedział z lekko radosnym usmiechem obnażającym jego kły .

Puścił mi oczko i poszedł do swojego pokoju.Stałem tak na środku kuchni przez dłuższa chwile nie wiedząc co zrobić . W końcu doszło do mnie co przed chwilą się stało zrobiło mi się strasznie gorąco i zaczeły mnie piec policzki .Miałem wrażenie , że wyglondam jak pomidor. Pobiegłem do łazienki i spojżałem w lusto . Włosy w nieładzie ale tym co najbardziej zwruciło moją uwage był mocno różowe rómience. Kiedy zobaczyłem siebie w takim stanie przypomniałem sobie jego słowa i dotknołem palcami swoich ust ..

-Czy to ja byłem tym deserem ?- powiedziałem prawie niesłyszalnie do siebie .

Otrzonsnołem się z tego dziwnego uczucia . Może nie całkowicie ale na tyle by w połowie racjonalnie mysleć . Przemyłem tważ chłodną wodą żeby ochłonąc i zaoczołem teraz już w pełni myśleć trzeźwo. Powtarzałem sobie , że nie moge mu dać się zauroczyć .Przyciesz mam dziewczyne . Kiady to sobie przypomniałęm dotknołem znowu ust.

- Przepraszam ....Nanael.

_______________________________________________________________________________


Odnoszę wrażenie , że praktycznie nikt tego nie czyta :(  trochę mi smutno z tego powodu .

No nic mówi się trudno .

W takim razie jeśli ktoś czyta to ..... poproszę o komentarz i może gwiazdkę jeśli się podoba ?


Do zobaczenia za jakiś czas .

Od początku coś było nie tak | YAOINơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ