#25 Nowy cel w życiu

234 14 5
                                    

Ah, piękne Buenos Aires. Pogoda tego dnia była cudowna. Narzuciłam na łóżko narzutę i przebrałam się w strój sportowy. Zeszłam na dół. Wszystko było takie same. Każdy zachowywał się w taki sam sposób jak zawsze. Pewnie Violetta powiedziałam już wszystko co zaszło we Włoszech, dlatego nie próbują ze mną rozmawiać. Może i dobrze, bo zaoszczędzę sobie bólu.

Wyszłam z domu i zaczęłam biec, w międzyczasie słuchając muzyki przez słuchawki do uszu. Moja playlista jest do kitu. Większość piosenek, które się w niej znajdują, zgrał mi Federico. Czasami wspólnie słuchaliśmy ich czy śpiewaliśmy. W tym momencie nadają się tylko do usunięcia. Biegając zorientowałam się, że jestem na ulicy, na której mieszka moja przyjaciółka. Może los chce, abym spotkała się z Naty ? Tak też zrobiłam. Ustałam przed dużymi drzwiami i wcisnęłam guzik od dzwonka. Otworzył mi chłopak z czapką na głowie. Chociaż niektórym udaję się pozostać w związku.

- Ludmiła ? - zdziwił się moją obecnością - hej.

-Cześć Maxi. Natalia w domu - spytałam choć wiedziałam, że jest. To logiczne.

-Tak, wejdź - zaprosił mnie do środka. Na kanapie siedziała kruczowłosa dziewczyna. Nie widziałam jej dobre 2 miesiące. Znowu zaniedbałam naszą przyjaźń.

-Hej Lu - wstała i poczłapała w moją stronę. Przywitała mnie mocnym uściskiem i zaprosiła do salonu. Maxi ulotnił się do ich sypialni, a ja zostałam z moją przyjaciółką i zaczęłyśmy rozmawiać.

-Widzę, że układa Ci się z Maxim ? Tak się cieszę, że jesteś szczęśliwa - podarowałam jej szczery uśmiech. Naty zasługuję na wszystko co dobre. Była wierną i wspaniałą przyjaciółką. Wierzyła we mnie i pomagała na każdym kroku. Ja nie byłam dobrą osobą, a co dopiero kimś bliskim, chociaż nigdy nie chciałam dla niej źle.

-Tak, jest wspaniale. Jak widzisz razem mieszkamy. Już na stałe - uśmiechnęła się - A Ty ? Masz zamiar zamieszkać z Federico ?

- Em..ja i Federico nie jesteśmy już razem. - przekazałam jej tę informacją z trudnością. Wielka gula znajdowała się w moim gardle. Jego imię było dla mnie jak poparzenie i cios w serce. Minęły dwa dni odkąd wróciłam do domu. Właśnie, muszę zakończyć ten związek, który tak na prawdę zakończył się miesiąc temu.

-Tak mi przykro Lu. Nie pomyślałbym, że kiedykolwiek nie będziecie razem. - złapała za moją dłoń. Byłam wdzięczna za jej wsparcie. - To ja zaparzę kawę i wszystko mi opowiesz. Pozbędziesz się wreszcie tym smutnych myśli. - W taki sposób Naty ratowała ludzi.


Gdy kawa była już do picia, wzięłam łyk. Wszystko coś w sobie tłumiłam, spłynęło. Wreszcie miałam lekkie serce.

-Pamiętasz jak moje marzenia zostały zrujnowane - spytałam przyjaciółki.

-Pamiętam - odpowiedziała, gdy kierowałyśmy się w stronę ogródka.

- Teraz nie mam nic w czym mogłabym się zatracić. Chciałabym robić to co kocham - powiedziałam. To była kolejna sprawa, która zaprzątała moje myśli.

- Czekaj, co lubisz robić ? - To było banalne pytanie, lecz aby na nie odpowiedzieć trzeba było znać odpowiedź, której nie miałam.

-Nie wiem. Śpiewać - odpowiedziałam jej to co było oczywiste.

-Ok, ale pytam o coś innego. Zamknij oczy - Wtedy siedziałyśmy już w ogródku na leżakach. - W ciszy zastanów się co tak naprawdę kochasz. Oczywiście oprócz śpiewania - Tak jak Naty podyktowała, tak zrobiłam. Zamknęłam powieki i oddałam się moim myślom . Wtedy wpadłam na znakomity pomysł. Moim kolejnym, cudownych marzenie był...

-Taniec - Naty wtedy zaczęła cieszyć się razem ze mną. Właśnie znalazłyśmy mój kolejny cel w życiu.

- Cudownie - znów zaczęłyśmy cieszyć się jak dzieci.

-Otworzę własną szkołę tańca i ty mi pomożesz. To będzie nasza szkoła tańca. Zgadzasz się - spytałam z błagalną nutą w głosie.

-Myślę, że tak. Porozmawiam o tym z Maxim i dam Ci znać wieczorem.

Tym razem coś dłuższego, nareszcie.
Prawdopodobnie następny rozdział będzie ostatni :c 😔

Fedemila - Dlaczego Byłeś inny ? Where stories live. Discover now