#23

221 12 3
                                    

Włączyłam swojego laptopa i usiadłam na łóżku. Minął dzień od wyjazdu Federico, a już musiałam z nim porozmawiać.
- Hej - wita się chłopak, a ja uśmiecham się do monitora.
- Hej, opowiadaj - jestem ciekawa.
- Jest cudownie. Już mamy wszystko zaplanowane. Za niedługo zaczynam pracę nad nagraniem płyty. Najpierw wydam singiel i teledysk. Wiesz, wywiady i takie tam. Będę miał sporo pracy.
- Cieszę się. Kiedy moglibyśmy się spotkać - spytałaś.
- Już wkrótce.
- Słowo ?
- Słowo. Ok kochanie, ja już muszę lecieć.
- Tylko odezwij się za niedługo.
- Dobrze - oboje posłaliśmy sobie buziaka, a brunet się rozłączył.

Jak widać wszystko było idealne. Mieliśmy stały kontakt. Ciągle rozmawialiśmy. Federico śpiewać mi swoje piosenki. Już myśleliśmy o naszym spotkaniu....
Tak było przez dwa tygodnie. Potem coraz rzadziej pokazywał mi się na monitorze. Tłumaczył to ciągłymi nagrywaniami i wywiadami. Brakowało mi go.

Minął miesiąc odkąd nie rozmawiałam z ukochanym. Zajmował się swoją pracą i chyba zapomniał o innych, też ważnych rzeczach. Prawie wogole nie kontaktował się z nami, z rodziną. To mnie cholernie bolało. Po prostu musiałam przeczekać te długą ciszę między nami.

Zeszlam na dół by napić się soku pomarańczowego. Kolacja powinna być za pół godziny, więc mam czas. Wychodząc z kuchni zatrzymał mnie German.
- Ludmiła - powiedział.
- Tak ?
- Mam wiadomość od Federico - co, co, co, co, cooo ????
- Jaką ? 
- Zostaje we Włoszech dłużej. Jeszcze jakiś miesiąc lub dwa. Nie określił się.
- Ok, rozumiem - przez chwilę zastanawiałam się nad wszystkim. - dziękuję za informację.

Jak najszybciej poszłam do pokoju. Czułam ogromny zawód. Jak on może. Jak może być tak daleko ode mnie i tak długo. Czemu nie może przekazać mi tych informacji osobiście? Zaczęłam płakać. Już nie wytrzymałam tego. Wszystko zbierało się we mnie od miesiąca. Czułam pustkę. To były najgorszy miesiąc w moim życiu. Usłyszałam jak ktoś łapie za klamkę. Najszybciej i jak najsprawniej umiałam, otarłam łzy. Drzwi się otworzyły, a w nich stała Violetta, która rozglądała się po pokoju.
-Ludmiła ? Wszystko ok ? - pytała z troską w głosie.
- Nic nie jest ok. Wszystko się sypie - nie pozwoliłam łzą zostać pod moimi powiekami. Po prostu spłynęły po policzkach.
- Chodzi i Federico ? - jak ona dobrze mnie rozumiała. Zaczęłam rozmawiać o swoich uczuciach. Powiedziałam jej wszystko co czuje.
-Federico wróci. Tego jestem pewna - uśmiechnęła sie delikatnie.
- Chciałabym to zobaczyć - westchnęłam.
- To lećmy do Włoch - Violetta zaśmiała się i sprawdziła coś w telefonie. Mi zaświeciła się lampka w głowie.
- Masz rację. Musimy polecieć do Włoch. Spotkam się z Federico i wszystko sobie wyjaśnimy. - czułam, że właśnie odzyskałam siły - Violu, masz świetne pomysły - wstałam.
- To był tylko żart.
- A teraz naszym jutrzejszym planem - uśmiechnęłam się do siebie - jutro wyjeżdżamy do Włoch, więc przygotuj się na długi lot. Myślę, że spędzimy tam z 2-3 dni, więc nie zabieraj za dużo ciuchów. - Wyjeżdżamy do Włoch, do Federico - powiedziałam szeptem do siebie.

Po śniadaniu German zawiózł nas na lotnisko. Czekałyśmy na samolot dobre 1,5 godziny, ale było warto. Właśnie wyląowałyśmy we Włoszech. Spojrzałam na piękny krajobraz miasta i już nie mogłam doczekać się spotkania z ukochanym.

👄

Fedemila - Dlaczego Byłeś inny ? Where stories live. Discover now