1

1.1K 135 121
                                    

Zapraszam na 1 rozdział!!!!

I wow! Cieszę się, że prolog się wam spodobał

***

          

-Jungkook! Nie musiałeś! Kocham cię najbardziej na świecie i nawet bez kwiatów bym ci wybaczyła! – Dziewczyna krzyknęła donośnie rzucając się na jego szyję.

Wszystko byłoby w porządku. Zadowolona dziewczyna, która mu od razu wybaczyła. Darmowe kwiaty. I naprawdę wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jedna rzecz, która nie chciała dać mu spokoju od kiedy tylko zamknął drzwi od tej kwiaciarni. Różowe włosy i jasny uśmiech, który prawdopodobnie rozświetliłby nawet najciemniejszy zakamarek świata, zaprzątały mu głowę. Nie mógł przestać myśleć o tym z jaką pasją i miłością, ten chłopak obchodził się z kwiatami i jak kruchy i delikatny się wydawał. Sprawił, że w jego sercu zrobiło się cieplej, od samego patrzenia na tę istotę w za dużym, białym swetrze.

Oddał uścisk swojej dziewczyny od razu wpijając się w jej usta. Namiętnie i z pełną żądzy, ale w tym wszystkim nie chodziło o uczucia. Na pewno nie dla Jungkooka. On chciał tylko zaspokoić swoją potrzebę, a że ona nasunęła mu się jako pierwsza w kontaktach, to właśnie do niej się wybrał, pod pretekstem przeprosin. Tak naprawdę potrzebował szybkiego seksu, no i dzisiaj padło na nią.

-Jungkook-ah....

-Zamknij się. – warknął, zaciskając swoje dłonie na jej pośladkach. 

Jungkook był typem imprezowicza i playboya, który jednym spojrzeniem mógł mieć każdego. Nie interesowały go żadne amory, a tym bardziej długoterminowe związki on po prostu nie był osobą stałą w uczuciach, i szybko się nudził, więc jednorazowe noce były dla niego idealnym rozwiązaniem. Jedno było pewne, kiedy czegoś chciał musiał to dostać i zazwyczaj mu się to udawało.

Przeniósł swoje usta na szyję dziewczyny co zaskutkowało jej przeciągłym jękiem. Jungkook uśmiechnął się chytrze i rzucił ją na łóżko, gdzie zamierzał kontynuować swoją misję. Matko jakie one wszystkie są naiwne.- pomyślał.

Oderwał od niej swoje usta w celu zaczerpnięcia powietrza i spojrzał na nią spod przymkniętych powiek. Ujrzał pod sobą roztrzepane, jasnoróżowe włosy i tą piękną twarz z pełnymi opuchniętymi od pocałunku wargami. Różowowłosy patrzył prosto na niego ze zmrużonymi oczami, które błyszczały od rozwieszonych nad łóżkiem lampek. Jungkook zamrugał kilkukrotnie, a kiedy otworzył oczy na miejscu tego pięknego chłopaka znów leżała ona... Jeśli miałby być szczery nawet nie wiedział jak miała na imię. Zamknął oczy, aby nie musieć patrzeć na jej twarz i kontynuował spełnianie siebie.

Oczywiście wszystko skończyło się tak jak sobie zaplanował. Szybki numerek. Prysznic. I już go nie było.

Wyszedł jak gdyby nigdy nic z jej mieszkania, ale zamiast być usatysfakcjonowanym był... zdezorientowany i przygaszony. Nigdy przedtem nie zdarzyło mu się coś takiego, nigdy nie widział kogoś innego. Zawsze tylko dążył do zaspokojenia swojej potrzeby i nie potrafił logicznie wytłumaczyć dlaczego tak się stało. Jednego był pewien. Chciał tego chłopaka, a to znaczyło tylko jedno. To znaczyło, że go dostanie.

***

Jungkook naprawdę nie wiedział, jak ani dlaczego, ale już o 11 stał pod drzwiami tej samej kwiaciarni co wczoraj. Wziął głęboki oddech i powoli je otworzył, sprawiając że intensywny zapach kwiatów owiał jego twarz. Był raczej pewny siebie, dlatego pewnie wszedł do środka, w głowie układając sobie jakiś banalny i tani tekst, który miałby powalić różowowłosego na kolana.

Flower Boy || KookminWhere stories live. Discover now