40. Bóg i jego bogini

13K 1.4K 568
                                    

Jako że spała po południu, wieczorem Aurora nie miała zamiaru wcześnie się położyć. To była bardzo ciepła, letnia noc, a nocne niebo utkane było tysiącami gwiazd. Księżyc był jednak sierpem, więc panowała prawie całkowita ciemność. Aurora stała na balkonie w zwiewnej koszuli nocnej i, oparta o barierki, wdychała świeże powietrze i obserwowała gwiazdy.

Uśmiechnęła się do siebie, gdy naprzeciwko siebie zauważyła konstelację smoka - zawsze przypominała jej o tym prawdziwym Draco. Niemalże za każdym razem, gdy spojrzała na nocne niebo, mogła łatwo ją wyłapać i cieszyć się bez powodu, bo już dawno nauczyła się ją rozpoznawać.

Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk otwierających się drzwi jej sypialni, a zaraz po tym uczucie czyjejś obecności za sobą.

Nie musiała się odwracać. Wiedziała, kto to był i jej serce też zdawało się wiedzieć, bo zaczęło bić szybciej.

- Co ty robisz? - zapytał Draco cicho, ustawiając się obok niej, centymetry od jej nagiego ramienia.

- Nie widać? - odparła pytaniem na pytanie, nie odrywając wzroku od nieba.

- No patrzysz na niebo.

- Mhm - wymruczała w odpowiedzi, nadal się uśmiechając. - A dokładniej?

- Na gwiazdy...? - powiedział skołowany.

- A jeszcze dokładniej? - dodała, w końcu odwracając głowę w jego stronę.

Draco zmrużył oczy i popatrzył w górę, jeszcze bardziej zdezorientowany.

- Jest tu coś, czego nie widzę?

- Och, naprawdę. - Znicierpliwiona Aurora przewróciła oczami, a następnie złapała go za nadgarstek. Poprowadziła jego rękę tak, by wskazać mu odpowiedni gwiazdozbiór.

- Co to jest?

Aurora obdarzyła go niedowierzającym wzrokiem.

- Konstelacja może? - powiedziała z sarkazmem.

- Jaka konstelacja?

Po tych słowach dłoń Aurory wylądowała na jej twarzy.

- Twoja. Smok - odparła i, widząc, że nadal gapił się na nią, jakbym pochodziła z innej planety, dodała:

- Naprawdę, nadano ci imię po tej konstelacji, a ty nie wiesz gdzie ona jest albo chociaż jak wygląda.

Draco wdrygnął się trochę na te słowa. Nienawidził przyznawać, że czegoś nie wiedział, a już zwłaszcza Aurorze.

- Dobrze, panno Nadano-Ci-Imię-Po-Tej-Konstelacji - zaczął pewnie. - W takim razie skąd pochodzi twoje imię?

- Moje imię, tak się składa, pochodzi od rzymskiej bogini świtu - odparła Aurora dumnie, na co Draco jej nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko pod nosem, zaczepiając się w głowie na słowie bogini.

Dziewczyna nie była zainteresowana tamtą ciszą, dlatego kontynuowała:

- Zastanawiam się, jak ty zdawałeś egzaminy przez te wszystkie lata.

Draco zdawał się być niewzruszony tymi słowami. Na jego twarzy pojawił się drwiący uśmieszek, po czym on sam założył ręce; wyglądał na tak pewnego siebie, jakby mógł zaraz rządzić światem.

- Teraz brzmisz jak Granger - powiedział, śmiejąc jej się prosto w twarz.

Oj, zaczął ze złą osobą.

- Skąd możesz wiedzieć, jak ona brzmi? Tak dużo uwagi jej poświęcasz? - zapytała od razu, zakładając własne ręce. Niby żartowała, lecz w duchu była trochę zdenerwowana.

Unplanned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz