35 | Josh Grinson

9.5K 1.2K 275
                                    

Czasami Josh wchodził na profil Gabe'a na Facebooku i po prostu patrzył na jego zdjęcie. Nie wiedział dlaczego - może po prostu lubił uświadamiać sobie, co stracił. Naprawdę chciał wiedzieć co u niego - a chyba działo się dużo. I dobrze. Był na wielu zdjęciach, zawsze uśmiechnięty i piękny jak wtedy (choć Josh tego przed sobą nie przyznawał), dziesiątki osób składały mu życzenia na urodziny. Co najlepsze - miał dziewczynę. Gabe Baker miał dziewczynę. Gabe, z którym się całował, miał dziewczynę.

     Może Josh także mógłby jakąś mieć? Może gdyby zaczął umawiać się z Alison (to byłaby Alison - bez wątpienia; nie widział siebie bez Alison, jeśli już z jakąś dziewczyną być musiał) wszystko w nim by się zmieniło, może zrozumiałby, że wcale nie podobają mu się chłopcy. Szanse były wątpliwe, ale zawsze jakieś. Całowanie dziewczyny nie było aż takie złe. Trochę nie takie, jak być powinno, ale można było się do tego przyzwyczaić. Do innych rzeczy również.

     Jednak nawet gdy poważnie rozważał pokazanie Alison, że jest nią zainteresowany, coś się w nim zamykało, coś bardzo ważnego (serce) i nie był w stanie zrobić nic więcej. Pogodził się więc z myślą, że będzie samotnym dupkiem robiącym nadzieje dziewczynie, mimo że jest pieprzonym gejem.

     Fantastyczne.

     Nawet nie byli znajomymi z Gabem. To nie miało znaczenia, ale Josh patrzył na to z pewną nostalgią. Gabe się nim brzydził. Gabe miał dziewczynę. Gabe nie był tym, kim był Josh. Był normalny.

     Nagle ktoś zapukał do drzwi i zanim Josh zdążył zareagować, delikatnie je uchylił. Pomiędzy drzwiami pojawiła się głowa mamy. Josh zamknął laptopa tak szybko, że aż wzdrygnął się na ten głośny dźwięk.

     - Ktoś do ciebie - powiedziała tylko i dopiero wtedy Josh zorientował się, kto stał za nią.

     Melanie Fitz była prawie tak ładna jak Alison. Miała na sobie spodnie z dziurami i czerwony sweterek z dekoltem w serek od Tommy'ego Hilfigera. Swoje blond włosy zostawiła rozpuszczone i Josh pomyślał, że idealnie pasowały do jej uśmiechu, który posłała w jego stronę. Wysunęła do przodu dłoń, pokazując szklankę z wodą, którą w niej trzymała.

     - Twoja mama mnie poczęstowała - Uśmiechnęła się.

     Kurwa. To było pierwsze, co przyszło Joshowi do głowy. Poderwał się do góry i podszedł do niej, witając się z nią buziakiem w policzek. Na śmierć zapomniał, że umówili się dzisiaj na projekt z angielskiego.

     - To dobrze. Przepraszam za bałagan, ja...

     - O, właśnie. Czekałam aż to powiesz - wtrąciła się Suzanne Grinson. - Dobrze, ja idę do pracy. Bądźcie grzeczni.

     - Do widzenia - powiedziała Melanie, a kobieta się do niej uśmiechnęła i wyszła, zamykając za sobą drzwi i zostawiając ich samych.

     - Przepraszam, Mel, myślałam, że umówiliśmy się na siedemnastą.

     - No tak, bo jest siedemnasta.

     Odblokował w tym samym momencie telefon i faktycznie. Pokazała się godzina: 17:04.

    - No dobra. Więc przepraszam drugi raz, ale właśnie za to.

     Roześmiała się cicho.

     - Usiądź - Wskazał na miejsce na łóżku, które, na szczęście, rano pościelił. Zebrał z podłogi parę koszulek i wrzucił je do kosza na brudy, który stał przy drzwiach. Potem wziął z biurka książkę i położył się na materacu obok Melanie, kartkując strony nad swoją głową. - Super. Nie znoszę czytać.

wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz