Kolejnego dnia, wstałam wykąpałam się ogarnęłam się i pomogłam zapakować kuzynce prezent bo wieczorem miała iść do kolegi na urodziny, czyli wyszło na to że bym została sama z ciocią i wujkiem i czekała na nią, ale stwierdziłam że pójdę do kościoła bo i tak nie mam nic do roboty. Poranek minął szybko popołudnie w sumie też i stwierdziłam w końcu że jednak nie pojadę na chrzciny bo mama i tak była w pracy a ja wolałam zostać u kuzynki. Popołudnie minęło dość szybko, Kasia zaczęła szykować się na urodzinki a ja do kościoła.
Poszłam z Kasi koleżanka do kościoła, stwierdziłam że pójdę się wyspowiadać przed mszą do konfesjonału w kościele, bo on spowiadał, chciała zaś usłyszeć jego głos mówiący tylko do mnie.
Gdy weszłam do konfesjonału on powiedział :
-Ooo Wiktoria, witaj co u ciebie ?- z uśmiechem się przywitał i zapytał.
-Szczęść Boże, a no dobrze -odpowiedziałam.
Szybko się wyspowiadałam... i nagle powiedział
-Wpadnij do mnie dziś albo kiedyś gdy znajdziesz troszkę czasu-zaproponował romantycznie.
-Jasne wpadnę nawet i dziś mogę bo Kasia poszłam na urodzinki do kolegi więc śmiało jestem wolna-powiedział
-Oki to jesteśmy umówieni- uśmiechnął się.
Msza zleciała szybko ciągle na mnie patrzył i się uśmiechał do mnie. Starałam się odwzajemniać...
Po mszy zadzwoniłam do cioci że idę do księdza bo mnie zaprosił, zgodziła się...
Czekałam na księdza pod kościołem aż wyjdzie i pójdziemy do niego do domu.
Po chwili wyszedł podszedł do mnie przytulił i poszliśmy do niego.
CZYTASZ
Romans z księdzem
RomanceHejka wszystkim, wracam do pisania myślę że tym razem jakoś się ogarnę. Ta książka będzie pisana na prawdziwych faktach. Mam nadzieje że wam się spodoba. Zapraszam do czytania.