Część 1

400 26 1
                                    

Rozpoczęcie roku szkolnego dla licealistów zacznie się niedługo, a ja budząc się zerwałam z łóżka i szybko uszykowałam do szkoły. Oczywiście było już za późno na autobus, więc musiałam biec. Spieszyłam się tak bardzo, że nie zwracałam uwagi na wszystko co działo się wokół mnie. Wpadłam więc na czerwonowłosego chłopaka, który najwidoczniej też się spieszył. Wstając szybko przeprosiłam go i pobiegłam dalej. Gdy dotarłam do szkoły wszyscy kierowali się już do klas. Jak zwykle ominął mnie apel. Wchodząc do sali usiadłam w ostatniej ławce od okna. Razem z nauczycielem do pomieszczenia wszedł chłopak, na którego wcześniej wpadłam. Zmachany usiadł koło mnie. Nauczyciel Reiji podał nam plan lekcji i kazał każdemu zaprezentować się przed klasą. Tak też dotarło do czerwonowłosego.

- Nazywam się Sakamaki Ayato, mam 16 lat, uwielbiam koszykówkę i takoyaki.

Ładnie imię - pomyślałam, po czym przedstawiłam się ja. Gdy wszyscy zbierali się już do domu, usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciwszy się dostrzegłam Ayato, który szedł w moim kierunku.

- O co chodzi? - Zapytałam.

- Yui, lubisz koszykówkę ?

Nie czekając na moją odpowiedź zaciągnął mnie na halę.

- Trzymaj, będziesz mi podawać piłki, podczas gdy ja będę rzucał do kosza.

- Co?

- Musisz ponieść karę, za wpadnięcie na mnie.

Nie sprzeciwiając się podawałam mu piłki. Nie mówił zbyt wiele, raczej skupiał się tylko na trafieniu do kosza. Gdy znudziło mu się rzucanie usiedliśmy na ławce. Po chwili kazał mi iść do automatu po wodę. Oczywiście ja musiałam zapłacić. Nie dało się ukryć, że nie było mi to na rękę, ale jak on powiedział to kara. Nagle zadzwonił telefon Ayato. Nie wiem kto to był, ale chętnie bym mu podziękowała. Dzięki temu Sakamaki musiał gdzieś iść, a ja mogłam w końcu wrócić do domu. Po męczącym dniu miałam już tylko ochotę iść spać. Jednak wchodząc do mieszkania zauważyłam, że odwiedził mnie mój brat.

- Witaj Yui ! - krzyknął uradowany.

- Część Kou, co u ciebie słychać ?

- Wiesz, sława ma swoje plusy i minusy... Może porozmawiajmy o czymś innym. Jak tam rozpoczęcie ?

- Szkoda gadać... Wstałam zbyt późno, przez co musiałam się spieszyć, wpadłam na jakiegoś chłopaka, który jak się okazało jest ze mną w klasie oraz ominął mnie apel... Więc wszystko po staremu.

Zaczęliśmy się śmiać. Niestety Kou musiał już iść, więc pożegnałam go i nie czekając na powrót rodziców poszłam do pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko, a następnie zasnęłam. Nazajutrz wstałam dużo wcześniej, by tym razem się nie spóźnić. Wchodząc do klasy zauważyłam Ayato. Pomyślałam jednak, że lepiej poznać resztę osób w klasie. Podeszłam do grupki dziewczyn. Rozmawiały one jednak o tematach, które nie bardzo mnie interesowały, więc przywitałam się tylko i poszłam dalej. Usiadłam koło fioletowowłosego chłopaka z maskotką.

- Hej jestem Yui Komori, a ty?

- Nazywam się Kanato, a to Teddy.

- Chodzisz do szkoły z pluszakiem?- spytałam  zaciekawiona

- Teddy to nie pluszak, to mój przyjaciel! - krzyknął

Wszyscy obrócili się w naszym kierunku. Chyba rozłościłam Kanato, dlatego też przeprosiłam go i odeszłam. Usiadłam koło Ayato. Zobaczywszy jego podejrzany uśmieszek poczułam się dziwnie. Postanowiłam spytać, o co mu chodzi. Jednak nie dostałam sensownej odpowiedzi. W końcu zadzwonił dzwonek na lekcje i pan Reiji pojawił się w klasie. Zaczęliśmy od przedmiotu, którego nienawidzę, czyli matematyka. Na moje szczęście była lekcja zapoznawcza i nie musieliśmy za dużo pracować. Na przerwie poszłam do automatu, bo zachciało mi się pić. Kupiłam wodę, którą po chwili zabrał mi Sakamaki.

- Co ty wyprawiasz ? Oddaj mi ją!

- Niby czemu ? Zapracuj sobie na nią haha !

- Zapracuj ?

Nie mogłam przechwycić butelki. Ayato niestety jest wyższy ode mnie, więc moje próby doskoczenia poszły na marne. Nagle potknęłam się i upadłam na ziemię razem z Ayato. Wtulona w niego oprzytomniałam i chciałam jak najszybciej wstać. Jednak czerwonowłosy postanowił mnie nie puścić.

- Masz rację, tak też możesz sobie zapracować.

Zaczął się śmiać. Po chwili jednak puścił mnie i pomógł mi wstać. Stwierdził, że jestem bardzo niezdarna, po czym oddał mi wodę i poszedł sobie. Schodząc ze schodów, by dojść na kolejna lekcje zobaczyłam śpiącego na schodach chłopaka ze słuchawkami w uszach. Nie bardzo miałam jak przejść, ale nie chciałam go budzić. Nagle usłyszałam, jak ogrodnik zaczął krzyczeć do tego chłopaka. Kazał mu wstawać. Jednak ten nie zwracał na to uwagi. Wtedy ogrodnik Yuma rzucił w niego jabłkiem. Widząc minę blondwłosego postanowiłam skorzystać z okazji, że ten wstał i szybko pójść na lekcje. W klasie byli już wszyscy uczniowie, więc szybko usiadłam koło Ayato. Lekcje przebiegły bardzo spokojnie. Chcąc iść już do domu dostrzegłam chłopaka z wcześniej w sali muzycznej. Było już po lekcjach, więc postanowiłam obudzić go. Podeszłam bliżej i chwyciłam go za bark. Jednak ten uśmiechnął się i pociągnął mnie do siebie.

- Kim jesteś ?- spytał.

- N~nazywam się Yui Komori, a ty ?

- Shu. Czego chciałaś ?

Nie wiedząc co odpowiedzieć wstałam i cofnełam się trochę. Po chwili namysłu odparłam:

- Już jest po zajęciach... Myślałam, że śpisz, więc chciałam cię obudzić. Trzeba już opuścić szkołe.

- Miałem zamiar to zrobić zanim przyszłaś. Nieważne, idź już.

Szybko wyszłam z klasy i wróciłam do domu.

Historia EveOù les histoires vivent. Découvrez maintenant