Rozdział 10 ~ Atak na bazę.

11 1 1
                                    

 Byłam zadowolona że Daimon docenił to że skopałam mu tyłek. Właśnie miałam zmierzać na naukę moich nowych zdolności gdy główna brama wyleciała w powietrze. Do środka wpadli łowcy jakaś kobieta dowódca oraz mnóstwo zombi. Wszyscy woku zaczęli biegać jak opętani. Bonie i Weronika też nawet nie zauważyłam kiedy wyszły ze szpitala. Wielki mistrz wyszedł przed wszystkich i z jego ręki wyleciała fioletowa błyskawica odganiając i zabijając kilkoro łowców oraz zombi. Następnie poruszył ręką i otworzył fioletowy wir. Kazał wszystkim uciekać oprócz mnie, Weroniki, Bonie, Daimona oraz kilku wampirów. 

- Bardzo was proszę powstrzymajcie ich.

- Ale Elena.

powiedziała Bonie.

- Poradzi sobie już.

- Tak mistrzu.

Wiele kul oraz noży leciało w naszą stronę ja i Bonie wystawiłyśmy ręce przed siebie i telekinezą zmieniłyśmy ich trajektorię. Przez co zabiło wielu łowców. Resztą zajęły się wampiry. Dajmon i Weronika mierzyli się z łowcą. Daimon powalił go na ziemię a Weronika przyłożyła mu pistolet do głowy i zastrzeliła go. Wiedziałam że w takich sytuacjach nie można mieć wyrzutów sumienia. Czarno włosa dziewczyna patrzyła na  nas smutnymi oczami. Ale zanim zdążyłam się nad tym zastanowić bo zombi otoczyły nas ze wszystkich stron. Wszyscy myśleliśmy że już po nas. Gdy nagle usłyszałam głos w mojej głowie.

- Posłuchaj psychiczna wiem kim jesteś, mogę wam pomóc wystarczy tylko abyś poprosiła swoją koleżankę czarownice aby osłoniła was jakąś tarczą. 

- Dobrze.

- Co powiedziałaś Elena?

- Bonie osłoń nas tarczą.

- Co?

 - Rób co mówię!

Bonie osłoniła nas szaro jasną bańką.

- Teraz.

Powiedziałam w myślach kierując je do nieznajomej dziewczyny. Ona lekko potaknęła i ruszyła dłonią. Nagle Zombi otoczyła czerwono pomarańczowy okrąg stworzony z kilku błyskawic. Nagle zaczął się ścieśniać i wszystkie zombi zostały mocno związane. Następnie dziewczyna złączyła dłonie z których wyleciał niebieski promień światła popielejąc zombi na wiór. Bonie opuściła barierę i wszyscy razem podeszliśmy do dziewczyny. 

- Kim jesteś?

- Sara.

- Dlaczego nam pomogłaś.

Odezwała się Weronika mało na nią nie wskakując.

- Ponieważ połączenie zostało zerwane przez nią.  

Wskazała palcem centralnie na mnie.

- Jak to przeze mnie?

- Ty masz tak silną moc że ona nawet przewyższa moc Vanessy.

- Kogo?

- Obłąkanej i bardzo potężnej wiedźmy. Równie potężnej co wasz mistrz.

- To nie możliwe.  

Odezwała się Bonie.

- Możliwe wasz mistrz jest już stary a ona młoda i pełna sił. Ile wasz mistrz jeszcze pożyje? Z 2 może 3 lata?

- Dobra ludzie nie rozmawiajmy tutaj może zmierzymy za resztą?

- Dobry pomysł.

- Ona idzie z nami?

- Tak pomogła nam a mistrz sam będzie wiedział co z nią zrobić.

Następnie Sara rzuciła zielony pocisk który otworzył portal.

- Idziecie?

Nie parząc za siebie weszliśmy do portalu.



Dziewczyna z prowincji.Where stories live. Discover now