Rozdział 9 ~ Trening z dupkiem.

11 1 1
                                    

On brunet który uratował mi życie razem z Weroniką. Nie dziwie się czemu jest najlepszym uczniem. Lekko speszona podeszłam do mojego trenera.  Miał bardzo ładne oczy takie w których mogłam zobaczyć zwierciadło jego duszy. Spojrzał na mnie zimnym wzrokiem i spytał się.

- Elena ?

- Tak.

 Odparłam lekko speszona.

- Dobrze przygotuj się, dzisiaj czeka cię trening ze sztuk walki.

- Coś tam słyszałam.

- Pozwoliłem ci się odezwać?!

Krzyknął na mnie tak głośno że aż podskoczyłam ale natychmiast ściszyłam głos. Mimo iż był przystojny był też strasznie gburowaty. Normalny narcystyczny dupek.

- Dobra ptaszyno na początek 10 okrążeń ze skip ap żebym mógł widzieć twój jędrny tyłeczek.

Co za dupek naprawdę z kąt się biorą tacy frajerzy. Ale co mogłam zrobić zaczęłam biegać, wolałam nie być dla niego nie subordynowana. Więc z potwornym wstrętem zaczęłam robić te cholerne okrążenia. Ale te jego ciągłe gwizdanie i teksty typu " dajesz mała " doprowadzały mnie do szału. Po 5 okrążeniach miałam już dość ale ten tylko na mnie się  darł i mówił. " Dawaj chuderlaczku " im częściej to mówił tym bardziej chciałam walnąć go w jego ładną buźkę za ten jego debilny uśmieszek. Po okrążeniach były brzuszki, przysiady, pompki itd. Byłam zmęczona spocona i chciałam się tylko położyć gdziekolwiek.  Byle choć chwile odpocząć. Ale nie miałam na to ani jednej małej szansy.

- Dobra robota teraz pora na prawdziwy trening.

Dupek nie widzi że już jestem zmęczona i ledwo żyje on chce mnie dzisiaj dobić.

- Ale już nawet bez łyka wody?

- Posłuchaj panienko to nie jest jakiś kemping czy program ochrony księżniczek. To obóz przetrwania zabij albo zgiń. 

Nic więcej nie powiedziałam tylko do niego podeszłam.

- Co dziewczynko dalej bij w ten wór o tam.

Powiedział pokazując mi worek zawieszony na drzewie. Podeszłam do niego i zaczęłam w niego uderzać, jak dla mnie dość mocno.

- Co tak słabo moja babcia bije mocniej niż ty.

Zaczęłam jeszcze energiczniej uderzać w ten worek.

- Słuchaj dziewczynko postaraj się bo i tak nie maż już do kąt wracać.

Tum razem podbiegłam do niego bo już miałam dość uderzyłam go pięścią w podbrzusze. Zaczęłam bić go po szczęce coraz mocniej aż rozbolała mnie pięść. Moje oczy czułam jakby zaczęły świecić. Wystawiłam rękę przed siebie i używając telekinezy rzuciłam nim przez pół boiska tym razem nie straciłam kontroli. Mężczyzna wstał z ziemi  lekko pobijany. Podbiegła do mnie nawet nie wiem kiedy. Stał centralnie przede mną gdy myślałam że dostanę w twarz on uścisnął mi dłoń i powiedział. 

- Gratuluje ci Eleno.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej moi drodzy dzisiaj zaczynam maraton przez co w książce powinny pojawić się 4 nowe rozdziały. Komętójcie i gwiazd kujcie rozdziały. A i jeszcze jedno pod ostatni rozdziałem zapomniałem napisać  dziękuję. 

Anix124  za zaprojektowanie okładki wejdzćie na jej książkę i poczytajcie trochę o jeść cach apokalipsy.





Dziewczyna z prowincji.Where stories live. Discover now