Rozdział szósty: Pierwsze razy

2.9K 139 13
                                    

Lauren's POV

- Też cię kocham, Camz... Bardzo... - przyciągam ją do siebie, łącząc nasze usta w czułym pocałunku.

Nasze języki tańczą w spokojnym rytmie. Moje dłonie wędrują prosto do bioder dziewczyny, która natychmiast przenosi się na moje kolana. Czuję jej place w swoich włosach, za które ciągnie delikatnie. Mruczę na nieznane mi dotychczas uczucie i stwierdzam, że jest bardzo przyjemne.
Odrzucam wewnętrzny głos, który mówi, że to co robię jest złe. Moje myśli w tej chwili zajmuje piękna brązowooka dziewczyna. Ona naprawdę mnie kocha, a ja kocham ją. Wiem, że razem uda nam się przejść przez wszystkie przeciwności losu.
- Lauren... - odrywa się ode mnie, delikatnie masując moje ramiona. - Chcę... chcę przeżyć z tobą mój pierwszy raz... - jąka się, a gdy napotyka mój wzrok, opuszcza głowę do dołu. Na jej policzkach pojawiają się urocze rumieńce.
- Jesteś pewna? - pytam, podnosząc do góry jej podbródek. Kiwa głową, za wszelką cenę unikając moich tęczówek. - Spójrz na mnie, kochanie - stosuje się do mojego polecenia i wreszcie napotykam jej spojrzenie. - Jesteś piękna i nawet w to nie wątp. Bardzo chcę zrobić to z tobą, skarbie...
Całuję ją jeszcze raz i przenoszę nas do sypialni. Tutaj zdecydowanie będzie nam wygodniej niż na kanapie.
Ściągam nasze ubrania. Leży przede mną jak bóstwo, a mój wzrok śledzi całe jej ciało z góry do dołu.
- Zrób to w końcu, Lo... - szepcze cicho, delikatnie chwytając mnie swoją ciepłą dłonią. Mruczę na jej dotyk i wolno usadawiam się między jej nogami. Posyłam jej ostatnie pytające spojrzenie. - Spokojnie, jestem na tabletkach... - mój członek wręcz boli na wieść o seksie bez gumki.
Bardzo wolno wsuwam się w nią. Jest już mokra i to bardzo ułatwia sprawę. Camz wbija paznokcie w moje plecy, a ja pcham delikatnie biodra do przodu, przebijając tym samym jej błonę. Czekam aż się rozluźni, a cały ból przejdzie. Składam czułe pocałunki wzdłuż jej szczęki i ust.
- Lauren... - drga niespokojnie pode mną.
- W porządku, kochanie? - pyta, podnosząc na nią wzrok. Kiwa głową i uśmiecha się. - Mogę?
- Tak - jęczy, wypychając biodra w moją stronę. Zaczynam się poruszać, uważając żeby nie sprawić jej bólu.
Po kilku chwilach dziewczyna jest już całkowicie rozluźniona i idealnie współgra z rytmem moich pchnięć.
- Lolo! - gryzie mnie w szyję, a ścianki jej pochwy zaciskają się na moim penisie.
- Kurwa, Camz! - krzyczę, dochodząc. Opadam na jej ciało, lekko przygniatając ją do materaca. Dziewczyna przytula mnie do siebie i czule całuje miejsce, gdzie mnie ugryzła.
- To było niesamowite - wzdycha cicho do mojego ucha.
- Zgodzę się z tobą - podnoszę się na łokciach i pierwsze co napotykam to jej szczery uśmiech. - Kocham cię, Camzi.
- A ja ciebie, Lo - uśmiecha się promiennie i łączy nasze usta w pocałunku.
Wszystko jest idealnie, dopóki nie dostrzegam kątem oka jakiegoś cienia za nami.
- Co tu się, do kurwy, wyprawia?! - po sypialni rozchodzi się wkurwiony głos Sinue...

Opowieść walentynkowa || Camren FF || ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz