Rozdział drugi: Mokre sny

2.9K 164 6
                                    

Jej usta lądują na moich. Przyjemne ciepło rozchodzi się po moim ciele, a ręce spragnione dotyku, próbują ściągnąć jej koszulkę. Utrudnia mi to, pogłębiając jeszcze bardziej pocałunek i odbierając mi zdolność myślenia.
- Pragnę cię, Camz - jęczy przeciągle wprost do mojego ucha.
- Lolo - stękam, gdy usta kobiety odnajdują czułe miejsce na szyi.
- Jesteś taka seksowna, mała - kontynuuje swoją podróż, pocałunkami wyznaczając coraz to nowe ścieżki. W końcu dociera do moich piersi, ściągając przy tym mój t-shirt.
- Proszę... - jęczę, gdy jej dłonie przemieszczają się na moje spodenki i spokojnie masują mnie przez ubranie.
- O co prosisz, kochanie? - mruczy seksownie i uśmiecha się lubieżnie.
- Lauren - robię się niezwykle mokra, a jej uśmiech się powiększa.

Camila's POV

- Lauren! - podnoszę się do pozycji siedzącej, wciąż czując na skórze ciepłe dłonie kobiety. Lauren natychmiast się budzi i przytula mnie od tyłu.
- Spokojnie, kochanie - mruczy zaspanym głosem do mojego ucha. Nawet w nocy jej głos brzmi zmysłowo. - To tylko sen... Zły sen...
Oj, Lauren, żebyś tylko wiedziała - myślę.
Wtulam się bardziej w jej klatkę piersiową i staram się uspokoić oddech. Kobieta delikatnie głaszcze moje włosy, jednocześnie mocno mnie przytulając.
- W porządku? - mówi już bardziej wyraźnym głosem. Powoli kiwam głową, uspokajając szybko bijące serce.
- Lauren? - odwracam się do niej przodem. Dziewczyna odchyla się do tyłu, aż ląduje na plecach, a ja korzystając z okazji, pochylam się nad nią. Jej oczy są pełne strachu i niezrozumienia, ale zarazem podniecenia.
- Chcesz porozmawiać o swoim śnie? - pyta. Głos jej delikatnie drży, a jej przełyk porusza się szybko.
- Wolę ci pokazać - mówię cicho.
- C-co...? - jąka się, zaciskając mocno oczy.
Uśmiecham się pod nosem i składam pojedynczy pocałunek na jej szyi. Wciąga głęboki powietrze, ale nie powstrzymuje mnie. To motywuje mnie do dalszego działania, więc pochylam się i zasysam miejsce na obojczyku. Domyślam się, że to jej czuły punk, bo dziewczyna jęczy i zaciska dłonie na prześcieradle. Moim następnym krokiem jest usadowienie się na jej miednicy. Wtedy wyczuwam pod sobą coś twardego.
Czy to...? Czy ona...?
- Camila... Myślę, że... to nie... jest... najlepszy pomysł - jęczy, starając się zepchnąć mnie ze swoich bioder, ale napieram na nią jeszcze bardziej. To przecież bez różnicy co ma tam na dole.
- Pomyśl, Lolo - szepczę jej cicho do ucha, wykonując powolne ruchy na jej przyjacielu. - Kiedy ostatnio to robiłaś?
- Ja... uhh... Nie wiem... Kilka lat temu...? - stęka. Zaskakuje mnie jej odpowiedź, a zarazem cieszy.
Spoglądam na zegarek, stojący na szafce nocnej, który wskazuje drugą w nocy. Erekcja wbija się w moje udo, a ja jestem podniecona do granic możliwości i szaleńczo zakochana w Lauren. Uśmiecham się niewinnie i pochylam się, zatrzymują usta tuż przy jej uchu.
- Dziś moje urodziny, więc pozwól mi spełnić choć jedno moje marzenie - czuje jak drży na wspomnienie ważnego dla mnie dnia. W końcu jest czternasty luty i moje osiemnaste urodziny.
- Jaa... Nie wiem - jąka się i zaciska dłonie na moich biodrach.
- Ty nie wiesz, ale twój kolega owszem - uśmiecham się lubieżnie i zamykam jej usta pocałunkiem.
Jej wargi powoli odpowiadają na moje muśnięcia, a mokry język masuje mój. Jęczę pod wpływem ciepłej rozkoszy, biodrami wciąż pocierają o kobietę.
Po pewnym czasie wsuwam rękę między nasze rozgrzane ciała, łapiąc jej penisa przez bokserki. Lauren jęczy przeciągle, ale poddaje się mojemu rytmowi.
- Nigdy tego nie robiłam, więc musisz mnie nakierować, Lolo - mruczę, zasysając przy okazji czuły punkt, który odkryłam na obojczyku.
- Ja... Uhh... Camila... Chwyć trochę mocniej, mała - stęka, a ja robię tak jak każe. - I poruszaj w górę i w dół... Oh, tak! Właśnie tak! - głos ponownie jej drży, lecz wiem, że to oznaka podniecenia.
Ściskam go troszkę mocniej i stosuję się do jej polecenia. Kątem oka zauważam jak gałki oczne Lauren wywracają się w tył głowy, a chwilę później czuję ciepłą ciecz na materiale bokserek.
- Camz - jęczy, opadając na poduszki i powoli otwiera oczy. Ciemna zieleń stopniowo ustępuje, a kolor jej oczu wraca do normy. - To było... dość szybkie jak na mnie - uśmiecha się łobuzersko, a ja się rumienię.
- To dobrze czy źle? - teraz to mi drży głos i staram się chować za kurtyną włosów. Lauren mi jednak na to nie pozwala, chwytając moją twarz w swoje ciepłe i delikatne dłonie.
- Inne musiały się sporo namęczyć, żebym doszła w samych bokserkach - posyła mi pokrzepiający uśmiech, a ja czuję się zazdrosna na wzmiankę o innych kobietach. - Ale sam fakt, że jesteś cholernie seksowna, a twój uścisk był cholernie ciasny - kręci głową, a ja mogę zauważyć rosnące wybrzuszenie w jej spodenkach. - Aż wyobrażam sobie jak cholernie ciasna musi być twoja dziurka - przechodzi mnie dreszcz. Dziewczyna uśmiecha się na moją reakcję i delikatnie pociera moje policzki kciukami. - Wszystko w swoim czasie, Camz...

Opowieść walentynkowa || Camren FF || ✔Where stories live. Discover now