Rozdział piąty: Wyjaśnienia

2.6K 145 1
                                    

Camila's POV

Obudziłam się koło dziesiątej. Lauren jeszcze smacznie spała, a do pokoju wpadały promyki słońca. Twarz kobiety była przez nie oświetlona. Sprawiło to, że wyglądała jeszcze młodziej niż faktycznie było. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Jauregui kończy dzisiaj swoje trzydzieste urodziny.
Zwlokłam się z łóżka i poszłam do kuchni. Wydaje mi się, że śniadanie wywoła uśmiech na jej twarzy. Może nie jestem zbyt wybitną kucharką, ale obecnie moje środki są ograniczone, więc nie mam za co nawet kupić jej prezentu.

Lauren's POV

Budzi mnie woń naleśników. Przecieram zaspane oczy, uświadamiając sobie, że dochodzi jedenasta. Westchnęłam cicho. Piętnasty luty, kolejne urodziny i kolejna cyferka z przodu się zmienia.
Wtedy przez moją głowę przepłynęło wspomnienie wczorajszego dnia. To teoretycznie nie mogło się wydarzyć. Dzieli nas dwanaście lat. Wiek to tylko liczba Lauren - podpowiada mi wewnętrzny głos. Czy to możliwe żeby Camila mnie kochała? Mnie do niej też coś ciągnie i wiem, że jest to naprawdę głębokie, ale przed nią jeszcze całe życie.
Moje wewnętrzne przemyślenia przerwał widok samej dziewczyny, która była ubrana tylko w moją koszulkę. Zauważyłam, że nasze rzeczy wciąż porozrzucane były po całym domu.
- Dzień dobry - uśmiecha się subtelnie, po raz kolejny rozpalając mnie od środka. Czy wspominałam, że jest cholernie seksowna?
- Cześć... - zanim zdążę się z nią przywitać, zamyka mi usta pocałunkiem. Oddaję go z całą siłą, dopóki nie brakuje nam tchu.
- Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczkę - podsuwa mi pod nos muffinkę i uśmiecha się promiennie. Spoglądam w jej oczy, pełne życia i radości, by chwilę później zgasić ogień.
Chwytam od dziewczyny babeczkę i zjadam ją w ciągu kilku sekund. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że jestem głodna. Camila jakby czytając mi w myślach, stawia mi na kolanach stoliczek z jedzeniem.
- Smacznego - mruczy, siadając obok mnie.
- Dziękuję, mała - mówię, biorąc kęs naleśnika. Kątem oka zauważam rumieńce na policzkach nastolatki. Kręcę głową i zabieram się już na poważnie za jedzenie.

________________

Po śniadaniu idę za Camilą do kuchni. Moje serce i rozum toczą ze sobą walkę, więc chcę to w końcu z siebie wyrzucić.
- Chyba powinnyśmy pogadać - mówię do dziewczyny, wskazując krzesło naprzeciwko mnie. Siada na nim posłusznie i spogląda ze strachem w moje oczy. - Co tak naprawdę do mnie czujesz? - pytam prosto z mostu, a jej źrenice rozszerzają się.
- Lauren... Skąd w ogóle to pytanie? - jąka się. Widzę, że oddycha coraz szybciej, więc chwytam ją delikatnie za dłoń. Od razu się uspokaja, oddając uścisk.
- Bo coś poczułam, Camila - mój głos drży. - Boję się tego jak cholera, ale myślę, że warto spróbować...
- Ja... Kocham cię, Lauren - uścisk na mojej dłoni staje się silniejszy. - Kocham cię od dłuższego czasu...
- Też cię kocham, Camz... Bardzo... - przyciągam ją do siebie, łącząc nasze usta w czułym pocałunku.

Opowieść walentynkowa || Camren FF || ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz