Epilog: Spełnione marzenia

2.3K 142 4
                                    

Lauren's POV

|Rok później|

Od tamtych wydarzeń minął rok. Wściekła Sinue zdemolowała moją sypialnię i kuchnię. Właściwie nie mam jej tego za złe. W końcu przyłapała swoją dopiero co osiemnastoletnią córkę ze swoją najlepszą przyjaciółką w dwuznacznej sytuacji. A raczej sytuacji po seksie. Kobieta była taka wściekła, że wyrzuciła z domu wszystkie rzeczy dziewczyny. Razrm z Camilą postanowiłyśmy zmienić miejsce zamieszkania, co wiązało się z tym, że Camz zmieniła szkołę, a ja pracę.
- Lolo - cichy szept narzeczonej przywrócił mnie na ziemię. No tak, zapomniałam wspomnieć, że kilka dni temu oświadczyłam się brunetce.
- Co tam, kochanie? - uśmiechnęłam się ciepło i czule ją pocałowałam.
- Najlepszego, skarbie - jeszcze raz mnie pocałowała. Dziś piętnasty luty. - Ale prezent dla.ciebie mam w torbie - posłała mi niewinny wyraz twarzy i słodkie spojrzenie. Przewróciłam oczami i wstałam.
- Mój mały leń - zaśmiałam się krótko i sięgnęłam po małą paczuszkę. Przyjrzałam się jej w zaciekawieniu i delikatnie potrząsnęłam.
- Otwórz - poleciła dziewczyna, a oczy świeciły się jeszcze bardziej niż zwykle. Były pełne blasku od kilku dni, ale czemu ja, kurwa, dopiero teraz to zauważyłam?
Pociągnęłam za kokardkę i rozwinęłam papier. W środku znajdowało się czarne aksamitne pudełeczko. Uchyliłam jego wieczko.
- Camz - szepnęłam cicho. Szybkim krokiem wróciłam do łóżka. Przyciągnęłam ją do namiętnego pocałunku, kładąc uprzednio dłoń na jej brzuchu. - To prawda? - pytam, gdy brakuje nam tchum
- Tak - mówi bezgłośnie, kiwając głową z niewinnym uśmiechem.
- Będziemy rodzicami, Camz! - porywam ją w swoje ramiona, by wstać i obrócić nas dookoła własnej osi. - Trzeba kupić łóżeczko i wózek, i ubranka, i... i... i... wszystko!
- Kochanie - śmieje się brązowooka, zatylając mi usta. - Jeszcze tyle czasu, to dopiero pierwszy miesiąc, a rano zrobiłam test - uśmiech nie schodzi z jej twarzy, podobnie jak z mojej.
- Tak się cieszę, Camz - jeszcze raz kręcę nas dookoła własnej osi, a potem mocno przytulam.
- Kocham cię, Lolo - szepcze, całując mnie po linii szczęki.
- Też cię kocham, bardzo. I tego malucha też - klękam, by pocałować jej brzuch. Dłoń dziewczyny pieszczotliwie wplątuje się w moje włosy, delikatnie je przeczesując. Zrozumiałam, że właśnie tutaj na ziemi w jej ramionach znalazłam swoje własne niebo.

Opowieść walentynkowa || Camren FF || ✔जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें