16.Kłócicie się i uciekasz z domu

958 63 10
                                    

Yukihira Souma
Siedziałaś sobie spokojnie w pokoju Yukihiry i rozkloszowawszy się pięknym, wolnym od pracy w restauracji dniem.
-Souma, zrobisz mi coś do jedzenia?!- krzyknęłaś do chłopaka który był w kuchni.
Jeszcze wtedy nie wiedziałaś, że właśnie od tej prośby zacznie się trzecia wojna światowa... Pytasz się dlaczego? Otóż twój kochany chłopak postanowił zrobić ci jeden z jego słynnych "popisowych" dań, którym okazały się być paluszki rybne oblane czekoladowym sosem, oczywiście ty nie popuściłaś mu tego płazem. Skończyło się na tym, że przypomniałaś sobie wszystkie denerwujące cię rzeczy które zrobił Souma przez ostatni miesiąc i nie omieszkałaś mu o nich przypomnieć w dość dosadny sposób...
-O co ci chodzi [Imię]?!- Yukihira po już godzinnym wysłuchiwaniu cię zaczął się denerwować.
-Ty się jeszcze pytasz?!- krzyknęłaś i pisałaś w stronę szafy i spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy.
Souma poszedł za tobą i przyglądał się w obie z zrezygnowaniem.
-Co robisz [Imię]?- zapytał załamany twoim zachowaniem.
-To co widzisz.- zrobiłaś dramatyczną pauzę- Pakuje się i wychodzę.
Jak powiedziałaś tak zrobiłaś, chłopak próbował cię powstrzymać, ale nic oprócz sinca pod okiem nie osiągnął.

Takumi Aldini
Wolnym krokiem szłaś w stronę restauracji twojego chłopaka. Z racji, że niedawno przeprowadziłaś się do Włoch nie do końca jeszcze ogarniałaś język, uczyłaś się go jednak i niektóre słowa byłaś w stanie zrozumieć. Gdy już znalazłaś się przed restauracją blondyna bez zastanowienia weszłaś do środka, było dość wcześnie -dochodziła właśnie ósma rano- więc nie zdziwiła cię pusta sala. Od razu udałaś się do kuchni by przywitać Takumiego, nie zastałaś go tam jednak samego... Był z kobietą, co gorsza śliczną, mało tego ona ewidentnie z nim flirtowała. Zmierzyłaś ją wzrokiem, była zapewne nowym członkiem personelu, od razu wiedziałaś, że jej nie polubisz.
-Hej Taku-chan.- przywitałaś się z uśmiechem.
- O, [Imię] co tak wcześnie przyszłaś?- zapytał i nawet nie uniósł głowy z nad kartki w której coś patrzył.
-Co tam masz?- zapytałaś i podeszłaś bliżej.
-Nic takiego, Scarlett przyniosła parę przepisów i chcę je przetestować.- powiedział, a ciebie coś ukuło w sercu.
W końcu wszystkie przepisy które ty napisałaś od razu skreślał i nie brał pod uwagę układając menu. Jednym słowem ta dziewczyna zaczęła cię już denerwować, postanowiłaś jednak to przecierpieć.

***

Gdy już siedzieliście oboje w waszym mieszkaniu na kanapie postanowiłaś poruszyć temat owej Scarlett.
-Czemu wziąłeś pod uwagę jej przepisy?
-Bo jest Włoszką i zna się na tej kuchni.- powiedział spokojnie.
-To po co ja zmarnowałam rok na naukę włoskiej kuchni? Po to żebyś prosił kogoś innego o pomoc?-zapytałaś, a w środku całą dygotałaś że złości.
-Znam Scarlett już od jakiegoś czasu i wiem, że jest dobra.- próbował się usprawiedliwić, jednak był już zirytowany twoimi pretensjami.
-Lepsza ode mnie?!- uniosłaś głos.
-Być może!- odkrzyknął, ale gdy tylko zdał sobie sprawę co powiedział zakrył usta.
-Czy ty właśnie na prawdę to powiedziałeś?!- krzyknęłaś i wyszłaś z mieszkania trzaskając drzwiami.
W tamtym momencie cieszyłaś się, że miałaś przy sobie portfel, bo mogłaś sobie kupić bilet powrotny, oczywiście do domu twoich rodziców.

Kutokiba Ryo
-Ryo do cholery gdzie byłeś?- zapytałaś gdy twój chłopak wrócił do waszego mieszkania w środku nocy.
-Nie muszę ci się ze wszystkiego spowiadać [Imię].- powiedział groźnym tonem.
-A nie sądzisz, że należą mi się jakieś wytłumaczenia dlaczego wracasz do domu o czwartej nad ranem.- dalej drążyłaś temat, bo to nie był pierwszy raz, gdy Kurokiba wracał do domu w nocy.
Patrzyłaś na niego wyczekując jakiejś relacji z jego strony, ale nadaremnie. W głowie zaczęłaś sobie układać różne opcje tego co robił twój chłopak po nocy, zamiast spędzać czas po pracy z tobą. "Ma kogoś na boku" - ta myśl huczała ci w głowie i od razu zachciało ci się płakać.
-Wytłumacz mi do cholery!- krzyknęłaś w stronę chłopaka.
On widząc twój wyraz twarzy wstał gwałtownie, już myślałaś, że chce ci wszystko wytłumaczyć, ale zamiast odezwać się poszedł do sypialni zostawiając cię samą w salonie. Ten właśnie czyn spowodował, że ubrałaś się i wyszłaś z domu.

Hayama Akira
Leżałaś na kanapie, wieczorem, w sobotę, SAMA, a dlaczego? Bo twój chłopak zamiast zostawić swoich pracowników samych, postanowił zostać w restauracji trochę dłużej niż obiecywal ci. Zaplanowałaś sobie, że spędzicie ten wieczór razem oglądając wasz ulubione serial, ale Akira w ostatnim momencie do ciebie zadzwonił i powiedział, że troszkę mu się przedłuży praca. Patrzyłaś na zegarek, Hayama już od ponad dwóch godzin powinien być obok ciebie i robić za twój osobisty grzejniczek, ale zamiast tego gotuję jedzenie którym obrzeżając się obcy ludzie.
-Wróciłem!- krzyknął jak wszedł do mieszkania.
Nie pofatygowałaś się nawet go przywitać. Gdy wszedł do salonu w którym siedziałaś nawet nie podszedł do ciebie, tylko poszedł do łazienki. Gdy po dwudziestu minutach wyszedł z niej w piżamie powędrował od razu do sypialni. Uznałaś, że tak tego nie zostawisz. Wstałaś i pisałaś spokojnym krokiem do sypialni.
-Dzisiaj mieliśmy spędzić razem wieczór Akira.- powiedziałaś smutno.
-Wybacz [Imię].- powiedział na odczepne i położył się na łóżku.
-Jakoś mi się nie wydaje, żebyś był smutny z tego powodu.
-Jestem zmęczony możemy o tym porozmawiać jutro?
-O ile w ogóle znajdziesz czas...- powiedziałaś pod nosem ciągle stojąc w futrynie drzwi.
-Jestem zapracowany.- powiedział pod nosem do siebie, ale mimo to go usłyszałaś.
-W ogóle nie masz dla mnie ostatnio czasu Akira, nie możesz chociaż wracać trochę wcześniej w weekendy?!- krzyknęłaś.
Chłopak całkowicie zignorował twoje słowa, postanowiłaś więc wyprowadzić się od niego, chociaż wątpiłaś by w ogóle zauważył, że cię nie ma.

Isshiki Satoshi
Raz na kilka tygodni o przypadał weekend w którym ty wraz ze swoimi najbliższymi przyjaciółkami spędzacie wspólnie czas. Czasem idziecie na miasto, albo siedzicie u którejś z was. W tą sobotę padło na ciebie. Dziewczyny miały być u ciebie w mieszkaniu po raz pierwszy więc bardzo się starałaś by wszystko było ładnie posprzątane i ułożone. Tego dnia pobawiłaś się również w kuchni i przygotowałaś własnoręczne przekąski. Twój chłopak w tym czasie miał gdzieś wyjść do znajomych, w końcu to miał być babski wieczór. Gdy wieczorem dziewczyny były już u ciebie, wszystkie bawiłyście się w najlepsze. Dziewczyny były zachwycone twoim i Isshikiego mieszkaniem.
-Ne, [Imię]-chan nie obraz się, ale twój chłopak jest trochę dziwny.- jedną z twoich znajomych naszła chwila szczerości alkoholowej, bo jak to bywa na spotkaniach z przyjaciółmi polały się wszelakiego rodzaju trunki.
- No nie no nie?- zawtórowała jej kolejną koleżanka.
Chcąc bronić honoru swojego i swojego chłopaka zabrałaś głos:
-Mówicie tak tylko, że go nie znacie.
-Ciągle chodzi nago.- powiedziała jedna.
- I jest cholernie zboczony...- powiedziała kolejna.
Już miałaś znowu zacząć bronić Isshikiego, ale właśnie w tym momencie wszedł on we własnej osobie, oczywiście nie byłby sobą gdyby był ubrany w coś normalnego.
-Hejka.- przywitał się uratowany stojąc wyłącznie w fartuszku.
Wszystkie dziewczyny patrzyły to na ciebie, to na niego, a ty miałaś ochotę zapaść się pod ziemię.
-Musiałeś wparadować w samym fartuszku?!- zapytałaś gdy już twoje koleżanki opuściły mieszkanie.
-Ale o co chodzi?- zapytał nie do końca świadomy swojej winy chłopak.
Skończyło się na tym, że zaczęliście się kłócić, ty wypomniałaś mu jego przyzwyczajenie chodzenia prawie nago, a on zarzucił, że masz dziwne koleżanki i ich nie lubi. W pewnym momencie nie wytrzymałaś i wyszłaś z domu trzaskając drzwiami.

Shinomiya Kojiro
Ostatnio miałaś dość trudny okres, problemy rodzinne itp. starałaś się jednak przykładać jak najlepiej do pracy menadżera.
-Gdzie się podziała rozpiska składników?- zapytał wkurzony Shinomiya gdy wiedzieliście w domu i zajmowaliście się papierkową robotą.
-Była razem z dokumentami które trzymasz Kojiro.- powiedziałaś spokojnie nie odrywając wzroku od laptopa.
-Nie ma jej do cholery!- krzyknął i zaczął przekładać nerwowo papiery.
- Musi tam być.- powiedziałaś że spokojem.
-Rozumiem, że ostatnio masz dużo problemów rodzinnych, ale bądź profesjonalistką.- powiedział groźnie.
W tym momencie spojrzałaś na niego zirytowana. Wstałaś, podeszłaś do mężczyzny i z góry papierów wyjęłaś dokument którego szukał.
-Mówiłam ci że jest z resztą.- powiedziałaś cały czas nie tracąc spokoju.
-Zamknij się.- powiedział poważnie i odwrócił głowę.
-Nie mógłbyś się chociaż przyznać do błędu?
I tak od słowa do słowa rozpoczęła się trzecia wojna światowa...
-Skoro tak to wychodzę!- krzyknęłas przez łzy.
-I bardzo dobrze!- odkrzyknął Shinomiya, a ty wychodząc trzasnęłaś drzwiami....

Hejka
Tak się składa, że postanowiłam napisać jeszcze jedną "książkę".
Są to one shoty z postaciami z anime w roli ojców. Zapraszam do czytania.
(Jak na razie czekam na zamówienia.)

~Avaren

Shokugeki no Souma ~ScenariosWhere stories live. Discover now