2. On upada na ciebie

1.4K 82 22
                                    

Yukihira Souma
- Dzień dobry, przyszłam odebrać ciastka, były zamówione przez telefon.-podałaś młodej kobiecie która stała za ladą cukierni kartkę z numerkiem.
- Już podaje.- na chwil zniknęła z twojego pola widzenia.
Gdy wróciła podała ci różowe pudełko obwiązane różowa wstążka. By sprawdzić jak wyglądają ciastka rozwiązałaś kokardkę i otworzyłaś pudełeczko. Ciastka były w kształtach księżyców, gwiazdek, chmurek, serduszek. Wzięłaś jedno ciastko by zobaczyć jak smakują.
- Przecież te ciastka są paskudne. Czegoś tam nawkładała?!- zapytałaś wypluwając resztek ciastka.
-Proszę pani ją tu stoję tylko za ladą. Pani zamówienie wykonywał nasz cukiernik.- dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco.
Uznałaś, że nie ma sensu robić awantury osobie która pewnie nawet nie wie jak włączyć piekarnik i zapłaciłaś za ciastka. Następnie pisałaś do parku i usiadłaś na ławce. Wzięłaś kolejne ciastko w cichej nadziei, że jednak to pierwsze było jedynym niewypałem. Gdy tylko poczułaś ten smak stwierdziłaś, że musisz iść później do lekarza na płukanie żołądka. Te ciasteczka miały być prezentem na urodziny dla twojej przyjaciółki, chyba jednak nie zrobisz jej tego w urodziny i nie dasz tych "paskudków". Siedziałaś na tej ławce trzymając na kolanach pudełko wypełnione ciastkami, gdy nagle czyjaś ręka sięgnęła po jedną gwiazdkę. Spojrzałaś od razu kto zabiera ci twoje paskudztwa. Okazał się to być chłopak z przed kilku dni. Zdziwiłaś się lekko jego zachowaniem.
- Za dużo mąki i za mało cukru.-powiedział.
- A mówili, że to dobra cukiernia.- załamałaś się.
-Jeśli chcesz mogę ci zrobić ciastka.-Souma uśmiechnął się pewnie.
- Chętnie to zobaczę.- nie wzięłaś tego na poważnie, w końcu chłopak gotujący ciasteczka? Musiałaś to zobaczyć.
Po niecałej godzinie byliście już w domu po zakupieniu składników. Zostawiłaś chłopaka samego w kuchni, a sama poszłaś oglądać swój serial.
Po tym jak skończyłaś oglądać serial poszłaś do kuchni sprawdzić jak radzi sobie "kuchareczka". Gdy tylko stanęłaś przed nim podał na ladę przed tobą talerz z okrągłymi ciastkami. Nie liczyłaś na Bóg wie co, w końcu robił je chłopak. Chwyciłaś w dłoń jedno kółeczko i zbliżyłaś je do ust. Ugryzłaś i od razu usłyszałaś chrupnięcie, a wewnątrz ust rozszedł się smak wanilii. Poczułaś jak po karku przechodzi ci gęsia skórka.
- Pyszne.-tylko to słowo mogłaś z siebie wydusić.
-Fajnie, że smakowało.-powiedział ściągając z czoła przekąskę (nie wiem jak to nazwać).
-Yukihira-san, ratujesz mi życie to jest przepyszne.- ze szczęścia rzuciłaś mu się na szyję.
Chyba chłopak nie był na to przygotowany bo gdy tylko się na niego rzuciłaś on się prze gibnął i poleciał na ciebie. Poczułaś jego ciężar i ledwo co żyłaś. Souma szybko z ciebie zszedł i usiadł na podłodze naprzeciw ciebie.
- Przepraszam byłam po prostu strasznie szczęśliwa, bo te ciastka będą prezentem dla mojej przyjaciółki.- zaśmiałaś się i uśmiechnęłaś przepraszająco.
-W porządku.
Później wyszedł z twojego domu,a ty zostałaś sam na sam z ciastkami których nie mogłaś zjeść.

Aldini Takumi
Zdecydowałaś. Nie poddasz się. Codziennie po zajęciach przychodziłaś do kuchni szkolnej, by udoskonala swoje gotowanie, o ile w ogóle to co tworzyłaś w kuchni można nazwać gotowaniem. Mimo tego, że się starałaś nie zauważałaś efektów twojej ciężkiej pracy. Dzisiaj jak co dzień po zajęciach przyszłaś do kuchni, ale gdy tylko weszłaś do pomieszczenia zauważyłaś, że nie jesteś sama. O blaty kuchenne opierała się trójka chłopaków z twojej klasy. Nie lubili cię, nie to mało powiedziane, oni cię nienawidzili, tylko dlaczego? To oni cię zawsze szykanowali,a jeśli chodzi o ten dowcip z książką kucharską to miałaś pewne podejrzenia kto mógłby to zrobić...
- Kogo my tu mamy? Czy to nie nasza ukochana koleżanka z klasy [Nazwisko]-san ? - powiedział "szef" całego towarzystwa z pod ciemnej gwiazdy.
- Mam wam zabić teraz brawo bo niezbyt rozumiem? -starałaś się by twój głos był pewny, ale chyba niezbyt ci wyszło bo oni tylko się zaśmiali.
Twoje dłonie zaczynały drżeć bardziej niż podczas nawlekania na igłę nitki. Bałaś się ich. Byli w stanie zrobić wszystko dla "żartów" i ty o tym wiedziałaś. Lecz nie mogłaś stać jak skończona idiotka i czekać no to co wymyślą. Wzięłaś głęboki oddech i spojrzałaś na nich pewnie.
- Troszkę mi was szkoda chłopcy.- uśmiechnęłaś się z wyższością. - próbujecie zwrócić uwagę innych na mnie by nie zauważyli, że dostaliście się tu przez łapówkę. - wiedziałaś o tym ponieważ gotowali gorzej od ciebie, nauczyciel był dla nich wyjątkowo miły i przez przypadek podsłuchałaś ich rozmowy.
Chłopaki spojrzeli się na ciebie na początku ze zdziwieniem, ale ich wyraz twarzy zaczął powoli się zmieniać, wyglądali jakby za chwilę mieli co zrobić co na prawdę złego. Zaczęli się do ciebie zbliżać. Ty zaczęłaś się cofać by zwiększyć dystans między wami. Gdy już jeden z nich się zamachnął by cię najprawdopodobniej uderzyć, ktoś wszedł do sali. Uwaga twoich prześladowców przeszła z ciebie na dwóch chłopaków, którzy weszli.
- Wynoście się z tond, chyba ,że chcecie żebyśmy wam też obili mordy?!- powiedział "szefik".
- Jeśli chcecie jeszcze choćby chwilę zagrzać miejsce w tej szkole to radzę wam iść z tond.- powiedział spokojnie blondyn, ten sam co ostatnim razem.
- Co?!- żyłka na czole prześladowcy zrobiła się niebezpiecznie wielka.
-T-to Aldini.- wyszeptał drugi z zgraj i zwrócił się do swojego kolegi, ich wyrazy twarzy zrzedły.
- Może my już pójdziemy.- uśmiechnęła się cała trójka nerwowo i wyszli.
Odetchnęłaś z ulgą.
- Dziękuję wam.- skłoniłaś się lekko w stronę wybawców.
- W porządku, prawda nii-san?- powiedział drugi chłopak, który był dosyć... wielki.
-Taa, czego od ciebie chcieli?- zwrócił się do ciebie blondyn.
-Trudno powiedzieć.- podrapałaś się po karku.- ale mniejsza o to. A i jeszcze dziękuję ci za wtedy, twoje słowa bardzo podniosły mnie na duchu.- uśmiechnęłaś się do niego ciepło.
Chłopak delikatnie się zarumienił i wydawał się lekko zdezorientowany.
-A i jeszcze się nie przedstawiłam, prawda? Jestem [Nazwisko][Imię], miło mi.
- Ja jestem Aldini Isami, a to mój brat Takumi, miło nam.
- Ano, przepraszam macie teraz trochę wolnego czasu?- zapytałaś nieśmiało, chłopaki ci przytaknęli- a mieli byście coś przeciwko gdybym poprosiła was o pomoc?
Chłopaki ci przytaknęli, a już chwilę później pomagali ci przy gotowaniu, a raczej próbowali coś wbić do twojej pięknej główki. Wyglądało to mniej więcej tak: Isami w spokoju mieszał gulasz, a Takumi krzyczał na ciebie za każde możliwe pomylenie.
Gdy w końcu Takumi przestał ci zrzędzić nad uchem, stanęłaś przy patelni i coś na nią nalałaś, skutek był taki, że coś gorącego wytrysnęło, nim się obejrzałaś leżałaś na ziemi przyciśnięta blondem. Dzięki temu że na ciebie upadł uniknęłaś bliskiego spotkania gorący tłuszcz -twarz.
Obydwoje usiedliście na ziemi.
- Dzięki.- powiedziałaś zarumieniona.
Isami spojrzał się na was jak na skończone imbecyle i wrócił do gotowania. Wy poszliście za jego przykładem i równiejsi wróciliście do gotowania.

Shokugeki no Souma ~ScenariosWhere stories live. Discover now