Prolog

39 7 1
                                    

  Od czasu zniszczenia bariery przez Asriela minęły cztery lata. Połowę tego czasu potwory spędziły na powierzchni. Potem jednak zaczął rozprzestrzeniać się wirus działający tylko na nie. Król Asgore zarządził powrót do podziemi, gdzie było bezpiecznie. Przez dwa lata z pomocą ludzi schodzących tam co jakiś czas mocno je rozwinęli i jedyne czego nadal tam brakowało to prawdziwe słońce, a nie sztuczne stworzone za pomocą magii. Toriel powiedziała, że lepiej dla mnie będzie zostać na powierzchni, ale okazało się, że moi rodzice nie żyją. Nie miałam gdzie się podziać, więc postanowiłam być tak uparta jak zawsze i poszłam za nią. Po drodze spotkałam Sansa i Papyrusa, którzy stwierdzili, że może mieć zbyt dużo czasu, żeby się mną zająć i że mogę zamieszkać z nimi. Tak też zrobiłam. Specjalnie dla mnie dobudowali kolejny pokój w swoim starym domu w Snowdin. Mieszkanie z nimi okazało się znacznie ciekawsze niż z Toriel i Asgorem. Jedyne co można by poprawić to urozmaicenie posiłków, ale cóż... nie można mieć wszystkiego, a spaghetti jest jednym z moich ulubionych dań. No i zawsze można pójść do Grillbiego. Może sama powinnam coś kiedyś ugotować. Mam już przecież szesnaście lat i wypadałoby się chyba usamodzielnić. W każdym razie dobrze mi się układało i mogłam pochwalić się wyjątkowo spokojnym życiem. Do czasu...

~*~*~*

Cóż... prolog taki trochę zwyczajny, ale czas i miejsce akcji też trzeba wyjaśnić. Mam nadzieję, że wszystkim, którzy tu trafią opowiadanie się spodoba. To chyba tyle ode mnie, więc do następnego. Papatki.

Undertale - Walka o duszęWhere stories live. Discover now