Znaleźliśmy ją!

720 41 43
                                    

Właśnie kończyła się piąta piosenka i kolejny raz schodziłam ze sceny za którą czekała na mnie Sakura.

-W końcu jest luźniej jak masz przerwę. -Powiedziała podając mi szklankę wody.

-Powiesz mi co się stało? Nie rozumiem dlaczego pozwolił ci samej tu przyjść. -Zapytała zaciekawiona.

-Sama nie wiem dlaczego mnie puścił tu samą. -Powiedziałam zastanawiając się.

-Nic nie rozumiem. -Powiedziała zaglądając za zasłonę czy jej nie szukają.

-Jego klient okazał się moim starym znajomym i musiałam zwiać stamtąd.

-Serio!? Przecież to była największa twoja szansa Hinata! Mogłaś mu powiedzieć, że cię porwali i wrócić do domu! Mogłyśmy wszystkie wrócić! Zmarnowałaś taką szanse dziewczyno co z tobą? -Sakura była zła a ja nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.

-Przepraszam... Jakoś nie mogłam... Przepraszam...

-Nie mogłaś!? Dziewczyno ty siebie słyszysz? Jak nie mogłaś? -Zła patrzyła na mnie.

-Nie wiem nie chciałam żeby miał przeze mnie problemy. -Mruknęłam patrząc na swoje stopy.

-Jesteś głupia Kami! Skąd ty się urwałaś? Widzę, że musiał ci nieźle zamącić w głowie. Powiedz dobry jest w łóżku?. -Sakura była wściekła i nie Próbowała nawet tego ukryć.

-Tak jest wspaniały męski i seksowny a jego ręce i usta sprawiają, że jestem w raju! -Puściły mi nerwy i wykrzyczałam jej pierwsze co mi przyszło do głowy.

-To, że tobie się podoba bycie dziwką nie znaczy, że masz skazywać na to nas wszystkie. -Warknęła zła.

-Mało miałaś klientów? Też mogłaś im powiedzieć, że zostałaś uprowadzona, ale tego nie zrobiłaś. -Mówiłam zła zaciskając pięści.

Widziałam jak Sakura otwiera usta żeby znowu coś powiedzieć jednak naszą rozmowę przerwał Madara.

-Czy panienka Sakura ma za mało roboty? Mogę załatwić jakiegoś klienta jak ci się nudzi. -Usłyszałyśmy zimny głos. Odwróciłyśmy się w tamtą stronę a Sakura spuściła głowę i bez słowa wróciła do podawania drinków. Madara pomału podszedł do mnie i położył dłonie na moje biodra.

-Długo tu stałeś? -Zapytałam niepewnie. Czułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec.

-Wystarczająco. -Mruknął zachrypłym głosem zbliżając się do mnie. Pocałował mnie w szyję a ja mruknęłam przymykając oczy.

-Więc mówisz, że podobało ci się wczoraj?... -Zapytał retoryczne obcałowując moją szyję. Przełknęłam ślinę nie odpowiadając. Odsunął się ode mnie patrząc mi w oczy.

-Ale muszę przyznać, że tak jak różowa nie rozumiem twojego zachowania. Miałaś szanse na ucieczkę z tego miejsca. Wystarczyło powiedzieć koledze i na pewno by zareagował i cię stąd zabrał. Dlaczego tego nie zrobiłaś?

-A powinnam mu powiedzieć? -Zapytałam a on się cicho zaśmiał.

-Pytasz się porywacza czy powinnaś uciec? Jesteś na prawdę niesamowita. -Powiedział a ja nie bardzo wiedziałam czy to komplement czy obelga.

-Teraz by zabrał mnie a później powiedziałby policji która by tu wpadła i zrobiła porządek... Nie chciałam żebyś miał przeze mnie problemy. -Powiedziałam spuszczając głowę.

-Ja przez ciebie problemy... I mówi to porwana dziewczyna zmuszona do tańca na rurze.

-Taniec to całe moje życie a przy rurze czy nie co to za różnica.

[MadaHina] Porwana TancerkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz