Demolka

601 16 3
                                    

  Byłam niesamowicie zła na ojca. I czemu akurat wtedy mamy nie było w domu?! Użalając się nad sobą zasnęłam. Obudziłam się przed piątą. Przez całą noc złość na Malwinę i tatę mi nie opadła, wręcz przeciwnie, byłam jeszcze bardziej wściekła. Wiedziałam, że już nie zasnę, więc wstałam z łóżka i weszłam do garderoby. Jak zwykle dylemat. Postawiłam na http://img.zszywka.pl/0/0145/3528/do-szkoly-idealny-stroj--.jpg  . Wyszłam na korytarz. W całym domu panowała cisza. To dziwne. Ale spojrzałam na zegarek. 6.30. Nie dziwię się, że jeszcze śpią. Zeszłam do kuchni, zjadłam śniadanie i siedziałam w kuchni pijąc kawę. Po 20 minutach na dół zeszła Malwina. Jak na nią spojrzałam to moje śniadanie szukało drogi ucieczki. Stała w szlafroku cała rozczochrana i co najgorsze bez makijażu. A bez tapety to ona wygląda jak moje śniadanie po przetrawieniu. Bleee...
- Gdzie moje śniadanie?! - wydarła się od progu.
- Jak tak na ciebie patrzę to sądzę, że na tobie. - powiedziałam wstając od stołu. Jej twarz zrobiła się cała czerwona, a ja przeszłam obok niej, z podniesioną głową zwycięsko się uśmiechając i wychodząc z kuchni. Plastikowa żmija! Myśli, że jest królową. Wzięłam moją torbę, która leżała w przedpokoju i wyszłam z domu. Dzień w szkole minął jak zwykle, plus dwie kartkówki. Po szkole poszłam z Dawidem do parku. Siedliśmy na jednej z ławek i gadaliśmy. Jak zwykle było dużo śmiechu i wygłupiania się. Przez to siedzenie straciliśmy poczucie czasu. Do domu weszłam o 18.00. Mój tata nie był z tego powodu zadowolony, ale nie chciało mi się go słuchać, tak jak on nie chciał słuchać mnie! Mamy nie było jeszcze w domu, więc znowu nie miałam wsparcia. Weszłam na górę do mojego pokoju, a gdy nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się istny bałagan. Wszystko poprzewracane! W garderobie z resztą to samo. Wszystkie ciuchy na ziemi. Wyszłam z garderoby i dopiero teraz zauważyłam napis na ścianie. „SKOŃCZYSZ MARNIE„ Wzięłam telefon do ręki.
* - Halo?
- Kiedy będziesz w domu?
- Już prawie jestem, a co się stało? Malwina?
- Nie. To znaczy nie wiem, może. Sama zobaczysz jak przyjedziesz. Tylko proszę nie wdawaj się w dyskusję z tatą, tylko od razu przyjdź do mojego pokoju.
- Dobra*
Powiedziała i się rozłączyła. Ostanie wypowiedziane przeze mnie zdanie powiedziałam drżącym głosem. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Nagle do niego wpadła mama.
- Jechałam najszybciej jak mogłam. Co się... - urwała jak tylko zobaczyła mój pokój.
- Przyszłam to już tak było. - powiedziałam pokazują napisz na ścianie.
- Kto mógł to zrobić?! Przecież Malwina była w domu... No chyba nie ona?
- Ona to jest zdolna do wszystkiego mamo. Podoba jej się Dawid i może być o niego zazdrosna. - odpowiedziałam spuszczając głowę. Nagle sobie przypomniałam, że ja w pokoju mam małą pluskwę. Nie wiem co mnie kiedyś podkusiło, żeby ją zamontować, ale dobrze, że to zrobiłam. - Chwila! Ja mam pluskwę w pokoju!
- Co?! Jaką pluskwę? - dopytywała się mama.
- No, bo kiedyś mi się nudziło i przyczepiłam sobie pluskwę, a później o nie zapomniałam. - podbiegłam do szafki z książkami i odczepiłam urządzenie. Wyciągnęłam z niego kartę pamięci i włożyłam ją do laptopa. - O nie! Zepsuta! - powiedziałam zawiedziona. Nigdy się nie dowiem kto to. Teraz należy tylko posprzątać pokój i zamalować napis.   

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now