Przypadkowe spotkanie

966 27 0
                                    

  No i pierwszy dzień szkoły mam już za sobą. Na w-f nie ćwiczyłam i mi to pasowało, bo nie lubię hokeja. Potem mieliśmy biologię, matematykę i WOS. Jakoś to wszystko zleciało szybko. Na przerwach siedziałam z Natalią. Jest fajna i bardzo podobna do mnie. Szybko znalazłyśmy wspólny język. Po lekcjach poszłam do domu, jak zwykle pustego. Zrobiłam sobie obiad i poszłam odrobić lekcje. Zajęło mi to jakieś pół godziny. Po lekcjach wzięłam laptopa i włączyłam facebooka. Miałam zaproszenia od ludzi z klasy, ale i ze szkoły. Nic ciekawego na fb nie było więc się wylogowałam i wzięłam książkę. Na czytaniu zeszło mi jakieś trzy godziny. Po czym poszłam do łazienki i wzięłam gorącą kąpiel. Po kąpieli wskoczyłam do łózka i nie wiem kiedy zasnęłam

* Oczami Dawida *

Leże i myślę tylko o niej. Jak ją zobaczyłem serce mi do gardła podskoczyło. Myślałem, że to będzie kolejna malowana barbie, ale się myliłem. Jest ładna i naturalna. Z tego co widać nie lubi nosić sukienek. Odkąd wyszedłem ze szkoły nie mogę przestać o niej myśleć. Zaprzyjaźniła się z Natalią, a to oznacza, że dołączy do naszej paczki. Nagle ktoś gwałtownie otworzył drzwi do mojego pokoju.
- Hej braciszku. - powiedział z entuzjazmem mój brat Konrad.
- Co chcesz?
- O czym tak myślisz? Czyżby jakaś dziewczyna zawróciła ci w głowie? - gdy to usłyszałem podniosłem się i usiadłem na środku łózka, a mój brat zdążył się już rozsiąść na moim fotelu.
- Niby skąd taki pomysł?
- Jesteś moim bratem. Nie ukryjesz niczego. - powiedział.
- Aż tak bardzo widać? - zapytałem spuszczając głowę.
- Oj tak. No to mów co to za laska? - zapytał z wielką ciekawością. Opowiedziałem mu o wszystkim. - No to jeżeli zaprzyjaźniła się z Natalią, a ona jest w naszej paczce to chyba dobrze co nie? - dodał po chwili namysłu.
- Też tak sądzę. A jak myślisz zgodzi się przyjść jutro na nasz mecz? - zapytałem.
- Jak Natalia ją namówi to się zgodzi.
- A właśnie jak tam z Natalią? Powiedziałeś jej? - zacząłem wypytywać.
- Yyy... Nie, jeszcze nie.
- Stary, na co czekasz? Aż jakiś frajer ci ją zabierze? Ty lepiej jej powiedz jak najszybciej, najlepiej na jutrzejszym meczu.
- Masz rację. Muszę jej to powiedzieć. Dzięki. - powiedział wstając i kierując się w stronę drzwi. Nic nie odpowiedziałem tylko posłałem w jego stronę poduszkę. Ten tylko się zaśmiał i wyszedł. Położyłem się znowu na łóżku i myśląc o Palii zasnąłem.
Rano obudził mnie ten przeklęty budzi, którego zapomniałem wyłączyć. Nie śpieszyło mi się ze wstawaniem, bo dzisiaj sobota, a mecz jest dopiero na 16.00. Leżałem tak jeszcze z jakieś pół godziny, wstałem i postanowiłem, że przed meczem pobiegam. Założyłem na siebie dresy i wyszedłem z domu. Skierowałem się do parku, gdzie bardzo lubiłem biegać. Przebiegałem właśnie obok centrum handlowego, gdzie zauważyłem rudą czuprynę. Nie można jej pomylić z żadną inną. To Natalia szła z... Pauliną. Dobra, teraz trzeba wtrącić temat dzisiejszego meczu. Podbiegłem do nich cicho, ale Natalia mnie już zauważyła.
- No hej. Czy ty nas śledzisz? - zapytała.
- Nie, czemu miałbym was śledzić? To już pobiegać nie wolno? - zapytałem z uśmiechem. - Przychodzicie dzisiaj na mecz?
- Ja na pewno. - odpowiedziała Natalia, a ja spojrzałem na Paule.
- Chwila, jaki mecz? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Miała taki ładny uśmiech.
- Koszykówki.Dawid jest kapitanem. To jak idziesz? - wypaliła Natalia. Czasem mam ochotę jej uciąć język. Nie chciałem żeby Paulina się dowiedziała, że jestem kapitanem.
- W sumie to nie mam nic do roboty, więc idę. - powiedziała uśmiechając się. Natalia natychmiast rzuciła jej się na szyję, a ja się mega cieszyłem, ale nie dałem tego po sobie poznać.    

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now