Wyprowadzka

602 17 1
                                    

  - Mamo, chyba nie mówisz poważnie? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Mówię poważnie. Jak twój ojciec się dowiedział, że Malwina jest jego córką całkiem się zmienił. - odpowiedziała. Nie mogłam w to uwierzyć. Stałam tak do czasu kiedy usłyszałam samochód taty.
- WRÓCILI!!! - wydarła się Nati. Mama szybko zbiegła na dół i poszła do salonu, a my do mojego pokoju. Włączyliśmy głośno muzykę i oczekiwaliśmy na najbliższe wydarzenia. Nie musieliśmy długo czekać, bo po kilku sekundach w drzwiach pokoju pojawiła się Malwina.
- Nie jasno się wyraziłam, że ten pokój teraz jest mój?! - powiedziała wkurzona.
- Z której strony? Serio powiedz mi, bo nie widzę. - odezwała się Natalia.
- Może nie wiesz, ale to teraz mój dom, a ty maleńka spadasz na drugi tor. Więc bądź tak posłuszna i wynieś się z mojego pokoju!
- Może grzeczniej odzywaj się do mojej dziewczyny! - tym razem odezwał się Dawid.
- Co tu się dzieje?! - do pokoju wszedł tata.
- Nic. Siedzę sobie tylko ze znajomymi w MOIM pokoju. - podkreśliłam słowo moim.
- Ten pokój jest teraz Malwiny, a nie twój. Więc zrób miejsce swojej siostrze i idź do pokoju na górę!
- A co jeśli nie pójdzie? - zapytała stojąca za ojcem mama.
- To ty jej pozwoliłaś na taką samowolkę?
- Tak. Zapytałam się co będzie jak nie pójdzie na górę?
- Ma się wynieść w tej chwili na górę, bo Malwina potrzebuje pokoju!
- To niech idzie na górę jak tak bardzo potrzebuje pokoju! - podniosła głos moja rodzicielka. Ja i moi przyjaciele patrzyliśmy się na tą lalkę barbie, zwącą się Malwiną. Nie miałam już serca patrzeć jak moi rodzice się kłócą.
- Dobra... Przeniosę się... Tylko się już nie kłócić, proszę. - powiedziałam ze łzami w oczach. Wiem do czego mogą doprowadzić te kłótnie, ale ja tego nie chce. Moje policzki zrobiły się mokre.
- Haha... A ty czemu ryczysz? - zapytała z kpiną ta przybłęda. Dawid natychmiast do mnie podbiegł i przytulił
- Nie odzywaj się tak do mojej córki! - krzyknęła mama.
- Będę się odzywać jak chce!
- Koniec! Paula zabieraj rzeczy. Za 20 minut w samochodzie. Wyprowadzamy się! - ostatnie słowa wykrzyczała ojcu w twarz. Sama nie wierzę w to co przed chwilą się stało. Bardzo jestem wdzięczna mamie za to jak mnie broniła, chociaż nie musiała. Po 10 minutach byłam spakowana, dzięki pomocy reszty. Nie chciałam doprowadzić do takiej sytuacji. Nie chciałam, żeby rodzice się kłócili. Mogłam ustąpić wtedy wszystko potoczyło by się inaczej. Ojciec wybiegł za mamą coś krzycząc, a ja jeszcze bardziej wtuliłam się w Dawida i zaczęłam szlochać.
- Weź się ogarnij i nareszcie stąd spadaj. - powiedziała Malwina, za to Natalia już nie wytrzymała. Chciała rzucić się na Malwinę, ale nie zdążyła, bo Krystian w porę ją złapał.
- Nie ruszaj. Gówna się nie dotyka bo śmierdzi. - powiedział jej niby na ucho, ale ja i tak to słyszałam. Malwina chyba też, bo wyszła oburzona z pokoju. Po 5 minutach byłam już przy samochodzie.
- Mamo jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytałam gdy staliśmy przy aucie.
- Posłuchaj ja nadal kocham twojego ojca i to się nigdy nie zmieni.
- Ale nie rozstaniecie się?
- Jak wyszłam z pokoju, on wtedy, można powiedzieć, że błagał żebym została, ale ja postawiłam mu warunek. Jeżeli go spełni wrócimy.
- Kocham cię. - odpowiedziałam do mamy. Wszyscy wsiedli do samochodu i mama ich odwiozła, bo było już po 21, a my pojechałyśmy do hotelu.   

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now