*******ASH*******
Stoję pod jej domem jak palant i czekam na nią. Jestem ciekawa czy wyjdzie wcześniej mimo tego, że byliśmy umówieni na 18:00 a jest 17:40...Wiem 20 minut wcześniej, ale ja już musiałem ją zobaczyć...Dobra napiszę, raz się żyje..
:Ja: Możemy się spotkać wcześniej? W sensie teraz? XD Nudziło mi się.
Bosh Ash! Co się dzieję z bad-boy'em który zalicza panienki...Dałem sobie lekko z liścia żeby się otrząsnąć... Odpisała!!! - od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
:Księżniczka:Jasne. Za ile pode mnie podejdziesz?
...
:Księżniczka:Szybki jesteś ;3
Nawet nie wiesz jak bardzo szybko wpadłaś mi w oko...
:Ja: Ja zawsze.
Kurczę, stresuję się.Chcę zostać chociaż jej przyjacielem...Kimś ważnym dla niej, chce być jej wsparciem.NIE MOGĘ! TEGO SCHRZANIĆ! NIE MOGĘ!!!
Nagle dostałem wiadomość..
Może to ona...Pewnie się rozmyśliła...
:Leon: Siema brachu co tam? Jak tam z twoją kolejną laską na nockę?
:Ja: Nie nazywaj jej tak!!! Ona nie jest kolejną i nie jest na jedną nockę. Jest pierwszą na której zaczęło mi zależeć!
:Leon: Dobra dobra Romeo zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ;))
:Ja: W praktyce to obije ci twoją mordkę jak jeszcze raz zasugerujesz, że jest dziwką ;))
:Leon: O kurwa! No ładnie :)) Nasz Ashuś chyba się zakochał? Nie zwal tego.
:Ja: Mówisz to tak jakbym umiał wszystko tylko spierdolić...
:Leon: No nie wszystko. Pizzę robisz genialną!!
-Idiota...- pomyślałem.
O JA PIERDOLE ON JEST GENIALNY! PIZZA! Zamiast na kawę zaproszę ją do siebie i zrobimy pizzę...- uśmiechnąłem się sam do siebie.Nagle usłyszałem dźwięk otwierającego się zamka w drzwiach...Ujrzałem ją. Ubrana była w czarny sweterek i czarne podarte jeansy. Swoje ciemne blond włosy związała w kucyka, wyglądała prześlicznie, tak naturalnie... Miała jedynie lekko podkreślone swoje piękne, zielone , kocie oczy. Tym właśnie się wyróżniała nie musiała się malować i stroić by wyglądać pięknie, ona już taka była...
-Hej - jej ciepły głos przywrócił mnie na ziemię.
-Hej- odpowiedziałem ciepło i przytuliłem ją, odwzajemniła uścisk.Uśmiechnąłem się sam do siebie. W końcu mogłem zamknąć w swoim uścisku tą małą kruszynkę...
- To do której kawiarni idziemy? - odsunęła się ode mnie, poczułem pustkę...Nie wiem czemu. Ona i tak nie jest moja i zapewne nie będzie...
-Emmm...No bo ... Tak sobie pomyślałem...- zacząłem się jąkać i drapać po karku.Podniosła pytająco brwi. - Czy może zamiast pójść na kawę poszlibyśmy do mnie do domu i zrobili pizzę...Jeśli nie chcesz to nie zmuszam oczywiś...
-Z wielką chęcią.- przerwała mi i uśmiechnęła się.Wypełniła mnie euforia.Mam nadzieję, że będzie mogła mnie poznać z tej lepszej strony.
CZYTASZ
"Otchłań Przeszłości"
Teen FictionCześć jestem Aria, mam 16 lat. Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy przez moją głupotę rodzice i siostra zginęli w wypadku samochodowym... A ja przeżyłam... Żałuję tego w każdej sekundzie,minucie i godzinie , kazdego dnia... Jakby te...