6.Womanizer?

67 7 1
                                    

- Pippp! Piipip! - obudził mnie mój budzik. Otworzyłam oczy, była 6:30, od razu je zamknęłam.

Jeszcze chwilkę..-usnęłam, zawinięta w kołdrę jak w kokon.

Nagle poczułam jak ktoś szybko pociągnął za koniec kołdry, skończyło się tak że wylądowałam na podłodze.

-Kur..!

-Panienko! Uważaj na słowa-wychyliłam się i zobaczyłam cwaniacki uśmieszek Edwarda, na żarty mu się zachciało.Ja mu się odwdzięczę...

-Ty uważaj żeby babcia w ciążę nie zaszła.- jego mina była bezcenna, a jego policzki różowe.

Czyżby oni...? NIE WIERZĘ.

Zaczęłam się zwijać ze śmiechu na podłodze.

-Wstawaj szybko, już 7:10.- podrapał się po głowie.

-Ty lepiej nie odwracaj tematu Edi.-poruszyłam brwiami, na jego twarzy pojawił się grymas, chyba nie podoba mu się jego nowy pseudonim. (Upss)-Ja się ubiorę a ty lepiej idź do apteki po testy ciążowe, chyba że chcesz mieć syna albo córkę.

-Umm.. w zasadzie to wybiorę się przed odwiezieniem ciebie gdzieś jeszcze..- popatrzył speszony.- Bądź gotowa o 7:40! - krzyknął i biegiem wyleciał z pokoju.

-NIE WIERZĘ! BABKA JESZCZE MOŻE-śmiałam się na cały dom, nie wierzyłam że babcia jeszcze bzyka.

-Co babcia może?!- o wilku mowa, wyłoniła się  zza drzwi widząc swoją wnuczkę która ma głupawkę lvl hard.

-Ojj babciu..Oby dwie wiemy co.- zrobiłam falę brwiami, babcia prychnęła śmiechem.

-Ar ja i Edward, między nami nic nie...- przerwałam jej.

-Dobra dobra.- puściłam babci buziaka w powietrzu. Jak na babcie jest wyluzowana, mogę z nią o wszystkim pogadać, cieszę się że ją mam.

-Wrrr...No dobra. Raz czy dwa zapraszał mnie na randkę , ale się nie zgodzi...

-CO CZEMU!- wydarłam się chyba na cała chałupę.

-Nie wiem..

-Babciu! Dziadek zmarł dawno temu! Nie możesz być na starość sama.

-Ej! Ja nie jestem stara.-zrobiła fochniętą minkę, wyglądała śmiesznie.

-No dobrze.- uśmiechnęłam się.- Wrócimy jeszcze do tej rozmowy, ale teraz cie muszę wygonić bo chcę się ubrać, Edi podjedzie o 7:40 po mnie a ja w piżamie do szkoły nie mam zamiaru pójść.

-Dobrze ja idę do pracy, miłego dnia.- dała mi buziaka i wyszła.

-Pa.-krzyknęłam gdy już jej nie było w pokoju..Tiaa ten refleks.

*AUTO*

-Edi?

-Nie mów do mnie Edi, wolę Edd.- powiedział gburkowatym głosem.

-Czemu?

-Bo Edi rymuje się z Pedi, a ja pedałem nie jestem.- powiedział stanowczo, wybuchliśmy śmiechem.

-No nie wiem, nie wiem..

-Ariel! No proszę cię ! Dopiero co byłaś taka cicha dzisiaj ci jakoś odbiło, nie znałem cię z takiej strony.- popatrzył i się uśmiechnął.-Ale cieszę się , że się otwierasz.

-Dziękuję, w zasadzie to sama nie wiem czemu.Po prostu jakoś dobrze mi się spało.- w zasadzie to nawet nie zauważyłam, że mam dobry humor.Jestem jebnięta, jak i moje życie.Nastała cisza, którą po chwili przerwałam.

"Otchłań Przeszłości"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz