Rozdział 30

250K 9.5K 23.6K
                                    

- Kocham cię - pocałował mnie.

Zamarłam. W jednej chwili zapomniałam, jak się oddycha. W jednej chwili, jedynej w moim życiu, która właśnie nastała teraz, doznałam największego szoku, a zarazem największego szczęścia naraz. Nie jestem w stanie nic powiedzieć, nic zrobić, wykonać jakiegokolwiek ruchu. Moje serce obija się o klatkę piersiową i próbuje z niej wyskoczyć, to zaczyna mnie boleć. Czuje na dodatek, jak kolejne łzy spływają po moich policzkach, ale czemu?

William powiedział, że mnie kocha.

Jego usta są połączone z moimi w czułym pocałunku. Znowu mnie całuje i dotyka, też chcę, ale jestem w kompletnym szoku. On mnie kocha, a ja... ja też go kocham.

Ja kocham Williama.

Kocham go. Strasznie go kocham i chcę bardzo, żeby był mój.

- Jane, kocham cię, rozumiesz? - wyszeptał w moje usta i przetarł kciukami łzy, a ja nic się nie odezwałam.

Znowu mnie pocałował. Znowu nie mogę dojść do słowa, a on cały czas mnie całuje.

- Nie nienawidź mnie - znowu wyszeptał, a ja nawet nie mogłam odpowiedzieć.

Kolejne łzy ze mnie spływają, ale to ze szczęścia, nie smutku albo złości. On kolejny raz mi je ściera i całuje usta. On to naprawdę powiedział.

Ja go kocham.

- Jane, nie zostawiaj mnie - wyszeptał i oparł się czołem o moje.

Oddycham ciężko i on też. Moje serce szaleńczo bije i słyszę jak jego też. Ja go kocham i on mnie też, kurwa mać.

- Will... - jęknęłam zrozpaczona, ale dlaczego? Przecież ja czuje się szczęśliwa, ale nie mogę nic z siebie wykrztusić. - Proszę...

- Nie Jane, ja cię proszę... Nie zostawiaj mnie. Kocham cię, rozumiesz? - obdarował mnie krótkim pocałunkiem. - Ty się liczysz, nie Ashley - gładził moje policzki i patrzał prosto w oczy. - Ciebie kocham, nie Ashley. Jane, ja ciebie kocham - znowu mnie pocałował.

- Dlaczego mi to robisz... - wyszeptałam, kiedy znowu się ode mnie oderwał.

- To była gra. Nie całowałbym jej z własnej woli. Przepraszam. Jane, przepraszam...

Pieprzyć to już.

- Powiedz to jeszcze raz - delikatnie ujęłam jego policzki i spojrzałam w oczy.

- Kocham cię - wyszeptał.

- Will, kocham cię - wpiłam się w jego usta.

On aż się zachwiał. Przeczuwam, jak bardzo jest zszokowany tym, co powiedziałam przed chwilą. Mam to gdzieś, co pomyślą inni, co pomyśli rodzina. Williama kocham i tego nie zmienię, jest dla mnie najważniejszy i go najbardziej pragnę na świecie. Kocham go. Zakochałam się w nim po uszy.

Przez moment nie odwzajemnił pocałunku, a dopiero po chwili oddał z namiętnością i objął mnie wokół. Kocham go, powiedziałam mu to. On też mnie kocha i mi to powiedział. My kochamy siebie, a nie nienawidzimy siebie.

- Jane... - odkleił się ode mnie. - Powiedz to jeszcze raz.

- Kocham cię, Will. Tak bardzo cię kocham - pocałowałam go w usta. 

Moje serce szalenie bije, ale czuje jak jego także. My naprawdę to powiedzieliśmy? Naprawdę ja to powiedziałam? Naprawdę on mi to wyznał? Od jak dawna... był we mnie zakochany? On naprawdę mnie kocha... 

- Jane - odkleił się ode mnie. - Mogę ciebie gdzieś zabrać? - spytał.

- Teraz? - zmarszczyłam brwi i przetarłam policzki, które był mokre od płaczu.

Nienawidzimy siebieWhere stories live. Discover now