Rozdział 13

348K 10.1K 44.6K
                                    

Lepiej piosenkę pod koniec ^^ Ogarniecie moment kiedy ;p
William

Siedziałem, a ona tam stała na przeciwko mnie. Miałem kajdanki na dłoniach z tyłu krzesła i nie mogłem nic zrobić, nie mogłem jej dotknąć, poczuć, dotknąć, nic. Gapiłem się na jej ciało, na jej piękne piersi, płaski brzuch, wąską talie, szerokie biodra. Kiedy się kręciła, to na duży i jędrny tyłek. Stała tam ona w czerwonej, koronkowej bieliźnie. 

Włosy miała mokre, długie, ciemne. Każda kropelka z ich końca spływała po jej rozgrzanym ciele. Kusiła mnie, mąciła w głowie. Zaklinała, jak węża. Nie mogłem nic zrobić, nie mogłem jej dotknąć, a tylko siedzieć i patrzeć na jej kocie ruchy.

Zrobiła krok w moją stronę. Nie spuszczała ze mnie tego uwodzicielskiego wzroku, tego pięknego spojrzenia. Zrobiła znowu krok, a mi aż drgnął w spodniach. Przejechała dłońmi po swojej nagiej talii w górę. Robiła to wszystko z gracją; delikatnie, kusząco, wolno. Mogłem patrzeć, patrzeć i tylko patrzeć, jak doprowadza mnie do podniecenia i końca kresu. A ja tylko na nią patrzałem. 

Stanęła do mnie tyłem. Widziałem jej tyłek, piękny, jędrny tyłek, którego nie mogłem dotknąć. Chwyciła rury i powoli na nią się wspięła, okręcając się tym samym. Zeszła z niej i kucnęła. Mój kutas prawie eksplodował, gdy się wypięła i powoli powracała do wyprostowanej postawy. 

Spojrzała na mnie tym wzrokiem. Podeszła. Podchodziła powoli, aż w końcu stanęła przede mną kilka centymetrów. Mój oddech przyspieszył, klatka piersiowa unosiła się szybciej i ona to widziała i miała satysfakcje z tego, widziałem to. 

Zarzuciła ręce na moim karku, a mnie dreszcz z podniecenia przeszedł, kiedy usiadła na mnie okrakiem, kiedy jej cipka stykała się z moim prętem. Zaczęła unosić się i kręcić biodrami, doprowadzając mnie do szczytu granic. Zaczęła muskać moją szyję swoimi pięknymi ustami, które mógłbym pożerać, gdyby nie kajdanki na moich dłoniach. Całowała, ssała, lizała i gryzła moją skórę. Robiłem się coraz bardziej twardy, coraz bardziej podniecony i spragniony jej. Chciałem ją dotknąć, a nie mogłem, kurwa mać.

Zaczęła się unosić, powoli, precyzyjnie, z gracją. Jej piersi były na wysokości mojego wzroku. Robiła to specjalnie, prowokowała mnie, kusiła, kurwa. Z powrotem na mnie usiadła, czułem ją, chciałem ją posiąść. Przejechała dłońmi po moim torsie, aż w końcu powędrowała na swoje plecy i nie spuszczając ze mnie wzroku - odpięła stanik. 

- Zdejmij go - szepnęła mi do ucha, a ja jeszcze bardziej się napiąłem. Jej głos był taki seksowny, kuszący, uwodzicielski, potrafiła mieć każdego.

Naglę w jej dłoniach pojawił się klucz. Nie spuszczając ze mnie wzroku, sięgnęła do moich kajdanek i jednym ruchem przekręciła kluczyk, który uwolnił mnie z krat. Uwolniła mnie; wygłodniałego zwierzaka, nie bała się. 

Chwyciłem ją za pośladki i wstałem razem z nią, która owinęła się wokół mnie jak małpka. Rzuciłem ją na łóżko, które dziwnym cudem znalazło się obok nas. Opadła na nie, a ja zawisnąłem nad nią. Była teraz taka niewinna, taka bezbronna, była oddana na moją łaskę, mogłem z nią robić, co chciałem. Patrzała na mnie tym wystraszonym wzrokiem, ale zarazem kuszącym. 

- Zdejmij go - szepnęła. 

Spojrzałem jej w oczy, a później na piersi. Chwyciłem za jej stanik i powoli zsuwałem go z niej. Najpiękniejsze cycki, jakie widziałem, jakie dotychczas dotykałem. A one należały właśnie do niej, do...

Otworzyłem oczy. Mój sen, mój sen, to był mój sen, który został przerwany. Jestem zły, sfrustrowany, zły, wkurwiony. Dlaczego miałem taki sen? Dlaczego ona mi się śniła? Kurwa mać, dlaczego mój kutas stoi przez nią? Ja już o niej śnie, to robi się chore.

Nienawidzimy siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz