Rozdział 15

3.3K 144 5
                                    

***Lara***
- Moja mam ona... ona nie żyje - mój głos drżał jak nigdy. W sumie nigdy nie okazała mi miłości, no ale w końcu to moja mama, i kochałam ją.
- Lara ja nie wiem co mam ci powiedzieć - jego głos drżał nie mniej niż mój. W końcu znał ją tak samo długo jak ja. Nagle mój telefon zawibrował
Od: Luke
Bardzo przykro mi z powodu twojej straty. Jak będziesz chciała pogadać to dzwoń do mnie o każdej porze dnia i nocy. Dasz rade, jesteś silna.

*Dwa tygodnie później*
Nie mogłam być długo w żałobie, przez mojego ojca. Po śmierci mamy kompletnie się załamał, stracił prace, zaczął cały czas palić na tarasie papierosy, na szczęście mimo wszystko nie sięgnął po alkochol. Jednak rachunki same się nie zapłacą. Musiałam znaleźć prace. Teraz pracuje jako kelnerka w restauracji koło szkoły.
- Lara!
- Tak tato?
- Kupiłem ci mieszkanie w centrum. Pakuj wszystko, zaraz się przeprowadzasz
- CO!?
- Chce zacząć wszystko od nowa, a będzie to trudne z córką w domu
- Ale....

Mieszkanie było małe ale przytulne. Cały czas nie mogę uwierzyć, że on tak po prostu mnie wyrzucił. Przecież jestem jego córką do cholery.
Przez kolejne godziny rozpakowywałam ubrania, książki i inne duperele. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hej - powiedziała ładna młoda brunetka
- Cześć
- Jestem Clari, fajnie że ktoś w moim wieku się tu wprowadził
- Lara, ja chyba jestem młodsza niż ty - powiedziałam
- Jak to? Mam 18 lat
- No właśnie, a ja za miesiąc będę miała 17
- Co? Przecież nie możesz jeszcze mieszkać sama
- To skomplikowane. Może wejdziesz na kawę czy coś - zmieniłam temat.
- Jasne
Clarissa okazała się naprawde świetna, mamy dużo wspólnych tematów, podobne poglądy. W końcu będę miała z kim pogadać, i nie będzie to Chris. Nie żeby coś ale fajnie jest poznać opinie innej dziewczyny

Stalker  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz