6

6.3K 334 14
                                    




      Po pożegnaniu z Kevinem sprzątnęłam pokój i spakowałam walizkę. Zostawiłam tylko bieliznę, kilka spodenek, strój do kąpania i kilka koszulek. Jakoś przestało mi się tu podobać, najchętniej wróciłabym już do domu. Tam przynajmniej miałabym możliwość spotkania się z nim.

    Usiadłam na łóżku, czuję się troszkę obolała, ale nie jest źle. Wczorajsza noc była wyjątkowa, nie potrzebnie bałam się tego zbliżenia. Kevin był bardzo delikatny i namiętny. Jego usta naprawdę zdziałały cuda. Na samo wspomnienie się zarumieniłam, czuję, jakbym płonęła ogniem, a i tak uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego pierwszego razu.

   - A ty co taka zamyślona.- Aż podskoczyłam na łóżku.

   - Boże musisz mnie straszyć? Jak w ogóle tu wszedłeś?- Zapytałam brata.

   - Zostawiłaś uchylone drzwi.

To chyba przez to rozkojarzenie, nie jestem w stanie normalnie myśleć.

   - Musimy skończyć nasze wakacje nieco wcześniej niż sądziłem. Dzwonili do mnie z tej firmy. Za trzy dni muszę być w nowym jorku. Pakuj się, samolot mamy w nocy, a dwie godziny przed czasem musimy być na lotnisku. Przepraszam Amelia, wiem, że mieliśmy być w domu za trzy dni, ale nie mam wyboru, muszę się wstawić w pracy, inaczej przegapię życiową szansę.

   - Nie martw się, ja też się cieszę, że wylatujemy, nudzi mi się samej. Kevin wyjechał, a bez niego to nie to samo.

   - Jaki Kevin? Nie gadaj, że chodzi o tego, z którym spacerowałaś po plaży?

   - Widziałeś nas?

   - Tak, jego nie dokładnie, ale ma z 40 lat.

   - Dobra koniec tematu. Idź się pakuj.

Wygoniłam go z pokoju i upewniłam się, że zamknęłam drzwi. Wiem, że to nie koniec wypytywania, ale on zrozumie, jeśli mu wszystko opowiem.

     Przez cały dzień nie poruszał tego tematu, zjedliśmy razem obiad i leniuchowaliśmy na plaży. Było fajnie, ale czas nas naglił. Poszłam się zdrzemnąć przed odlotem. Gdy wstałam, Simon już na mnie czekał. Wzięłam walizki i poszliśmy się wymeldować. W tym samym czasie dostałam wiadomość od Kevina. Jest już w Nowym Jorku. Odpisałam natychmiast, ale nic nie wspomniałam o tym, że wracam do domu.

   - Kevin jest bardzo miłym i poukładanym mężczyzną. Polubisz go. - Powiedziałam do brata po kilku godzinach lotu.

W samolocie panuje cisza, większość osób drzemie, tylko nie my.

   - Nie wątpię, skoro tak cię zaczarował. Tylko nie bądź głupia i nie daj mu tego, czego chce.

   - Wolałbyś, abym dała komuś w moim wieku?

   - Tak.

   - Fajnie, nie ma to, jak stracić dziewictwo na imprezie w męskiej toalecie. Bomba.

   - To nie tak.

   - Jak nie jak tak. Większość chłopaków w tym wieku imprezuje i zalicza panienki. Nie mów, że nie bo sam byłeś taki jak oni. Liczy się to aby zaliczyć jak najwięcej panienek, nie raz słyszałam, jak chwaliłeś się kumplom, że podczas jednej imprezy zaliczyłeś dwie pijane laski. Chciałbyś coś takiego usłyszeć z ust jakiegoś gnojka, który zaliczyłby mnie całkiem pijaną? Jakoś sobie tego nie wyobrażam. Kevin jest inny dojrzalszy i nie myśli w ten sposób, bo gdyby tak było, nie zadzwoniłby do mnie, nie pisałby po wszystkim.

   - Co? Żartujesz?! Przespałaś się z nim?

   - Tak Simon i nie żałuję.

   -Jesteś głupia, jak mogłaś przespać się z mężczyzną starszym od siebie o jakieś dwadzieścia lat? Przecież ty dopiero skończyłaś 18!- Krzyk mojego brata rozniósł się echem po całym pokładzie samolotu, jestem przekonana, że każdy z obecnych pasażerów obudził się i czeka na rozwinięcie akcji.

Przelotna Znajomość Where stories live. Discover now