33.Ona może się nie obudzić!

5.8K 487 41
                                    

Marinette

Byłam już umalowana i uczesana. Wystarczyło tylko założyć suknię. Wyciągnęłam ją z szafy i położyłam na łóżku. Wyciągnęłam także buty oraz biżuterię.

-Emma!-krzyknęłam.

Po chwili weszła do mojego mojego pokoju.

-Pomożesz mi z suknią?-spytałam.

-Jasne.

Podeszła i pomogła mi założyć długą jasno różową po suknię że zdobionym gorsetem.

-Postarałaś się-oznajmiła kiedy uporała się z gorsetem.

-To było naprawdę trudne. Nigdy więcej nie założę takiej sukni-powiedziałam na co się zaśmiała.

***

Wychodząc z limuzyny czułam się dziwnie. Na dodatek Adrien był cały czas spięty. Miałam wrażenie, że chce o coś zapytać.

-Mari!-usłyszałam pisk Alyi.

Po chwili podbiegła do mnie i przytuliła.

-Wszyscy padną jak cie zobaczą-uśmiechnęła się.

Adrien chwycił mnie za rękę i razem weszliśmy na salę. Wszystko było pięknie ozdobione. Balony, kwiaty, tkaniny na ścianach. Po prostu niesamowity widok.

Kiedy weszliśmy wszystkie oczy skierowały się na nas.

-Zatańczymy?-spytał Adrien.

Podałam mu dłoń i udaliśmy się na parkiet. Akurat zaczęli grać wolną piosenkę. Kiedy zaczęliśmy tańczyć zorientowałam się, że jest spięty.

-Coś się stało?-spytałam.

-O czym rozmawiałaś z Wolfem?

Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co odpowiedzieć.

-Słyszałeś?

-Nie wszystko. O czym mi nie mówisz?

W jednej chwili w mojej głowie pojawiła się pustka. Jak wiele mogę mu powiedzieć?

-Wiele się wydarzyło po tym jak oddałeś swoje miraculum. Nie...bez powodu opiekowałam się przez kilka dni Plaggiem. Mistrz musiał zbadać Tikki-wyszeptałam tak aby tylko on usłyszał.

-Co dolega Tikki?

Zanim zdążyłam odpowiedzieć usłyszeliśmy wybuch. Jedna ze ścian zawaliła się. Przez wielką dziurę weszły dwie opętane osoby. Kobieta i mężczyzna.

-Oddajcie nam swoje miraculum-krzyknęli oboje.

Spojrzałam na Adriena. Złapał mnie za rękę i szybko wybiegliśmy z sali. Po chwili reszta też zaczęła wybiegać.

-Ciekawy moment sobie wybrali-usłyszałam głos Marka.

-No co ty nie powiesz-mruknęłam i wbiegłam do pustej sali.

-Co on tu robi?-spytał Adrien.

-Ty naprawdę jesteś tępy-zaśmiał się i przemienił.

Adrien patrzył to na mnie to na Wolfa w szoku.

-Tikki, kropkuj-krzyknęłam.

Po chwili na moim ciele pojawił się czerwony lateks. Coś jednak było inaczej.

-Coś mi mówi, że to nie skończy się dobrze-mruknął Wolf.

-Ktoś mi wyjaśni o co tu chodzi?-oburzył się Adrien.

-Przemień się-rozkazałam.

Adrien

Po tym jak się przemieniłem wybiegliśmy z sali. Wszędzie panowało ogromne zamieszanie.

Ciągle jednak nie rozumiałem o co im obojgu chodzi i co przede mną ukrywają?

Ledwo weszliśmy a już musieliśmy odpierać ataki. Pierwszy raz pojawiły się dwie tak silne akumy. Po kilkunastu minutach usłyszałem krzyk Wolfa. Dość mocno oberwał i uderzył o ścianę, po chwili dołączyłem do niego. Marinette jako jedyna z nas nie oberwała.

Zanim się obejrzeliśmy opętani rzucili się na nas. Ani ja ani Wolf nie byliśmy w stanie aby się podnieść. Przygotowaliśmy się na atak, który nie nadszedł. Obydwaj spojrzeliśmy na Biedronkę. Nie trwało to jednak długo, gdyż oślepiło nas czerwone światło. Zamknąłem oczu a kiedy je zobaczyłem nie mogłem uwierzyć własnym oczom.

Moja Biedronsia leżała na podłodze. Trochę dalej od niej leżały opętane osoby, które przemieniły się. Obydwie akumy zostały oczyszczone.

Marinette leżała i się nie ruszała. Szybko wstaliśmy i podeszliśmy do niej. Wyglądała zupełnie inaczej. Miała na sobie krótką rozkloszowaną sukienkę. Sukienka miała dekolt w serce i była bez ramiączek. Dół sukienki wyglądał jak skrzydła biedronki. Na nogach miała czarne wysokie szpilki do kolan. Przy kostce przyczepiona była niewielka biedronka. Jej włosy były dwa razy dłuższe. Pomiędzy pasmami jej włosów znajdowały się czerwone pasemka. Na rekach miała czarne rękawiczki i bransoletki z małych biedronek.

Spojrzałem na Wolfa. Wydawał się przerażony całą sytuacją. Wziąłem ją na ręce.

-Trzeba ją zabrać do mistrza-wychrypiał.

***

Wbiegliśmy do mieszkania Mistrza. Położyłem nieprzytomną Mari na kanapie. Spojrzałem na Mistrza. Ona także wydawał się przerażony.

-To się stało...szybciej niż powinno!-krzyknął Wolf.

-Wyjdźcie, zawołam was...jeśli się obudzi-oznajmił zdenerwowany.

-Ktoś mi powie co tu się dzieje?-warknąłem.

Wolf spojrzał na mnie smutno i tylko kiwnął głową. Wyszliśmy z mieszkania i usiedliśmy na dachu.

Po kilkunastu minutach wszystko mi opowiedział.

Byłem w szoku.

Jak mogła mi nie powiedzieć o czymś tak ważnym?

-Nie powiedziała ci bo bała się, że zechcesz narazić swoje życie, aby tylko ją uratować-odpowiedział tak jakby czytał mi w myślach.

-Ona może się nie obudzić!





Przepraszam, że dopiero dziś dodaję rozdział mimo, że jest grafik. Wczoraj trochę narozrabiałam i rodzice się wkurzyli. Nie mogłam korzystać z laptopa ani telefonu do końca dnia.

Czytasz komentuj.

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz