21.Żartujesz?

5.9K 503 76
                                    

Marinette

Cała noc spędziłam na rozmowie z Nathanem. W końcu mieliśmy wiele lat do obgadania. Oczywiście musiałam także "włamać" się w środku nocy do domu aby zabrać kilka rzeczy. Plagg nie był tym zbytnio zachwycony. Głównie dlatego, że zabrałam mu ser.

-Powinnaś iść się przebrać za raz masz szkołę-mruknął Nathan.

Przewróciłam tylko oczami i skierowałam się do łazienki. Uczesałam się, umalowałam i ubrałam krótką jasno różową bluzkę i jasną spódnicę we wzór węża.
Kiedy byłam gotowa wyszłam z łazienki i dałam Plaggowi ser.

-Zamierzasz tak iść do szkoły?-spytał mój brat.

-Tak zamierzam.

-Wpadniesz po szkole?-spytał.

-Nie. Muszę iść do pana Agrestea. Mamy dziś rozpocząć prace nad sukniami. Po za tym muszę zrobić swoją wizję wystroju na bal no i dogadać się z nauczycielami na temat kolorystyki. Potem pewnie będę musiała kupić Camembert Plaggowi. No i muszę popytać o mieszkanie dla ciebie-oznajmiłam.

-To wszystko chcesz zrobić w ciągu jednego dnia?

-Mam taki zamiar. No chyba, że akuma mi popsuje plany. Na mnie już pora. Zadzwonię albo wpadnę wieczorem. Jakoś nie mam ochoty wracać do domu. Pa-powiedziałam i szybko wyszłam z pokoju.

Droga do szkoły zajęła mi dziś o wiele dłużej niż zwykle. W końcu zamiast z domu wyszłam z hotelu. Przed szkołą zobaczyłam Alye, Nino i Adriena. Podeszłam do nich. Zobaczyłam, że Adrien rozpromienił się na mój widok.

-Hejka-przywitałam się z nimi.

-Hejka?! Dziewczyno wiesz jak my się martwiliśmy? Twoi rodzice ciągle do ciebie wydzwaniają. Gdzieś ty była?!-krzyczała Alya.

-U brata-odpowiedziałam.

-Co?-krzyknęli razem z Nino.

-No po prostu. Tak w skrócie. Odebrałam telefon, on przyleciał i mi wszystko wyjaśnił. Jak się okazało moi rodzice go wyrzucili-oznajmiłam.

Patrzyli na mnie z szeroko otwartą buzią. Nie mogłam powstrzymać śmiechu tak samo jak Adrien.

-Wiedziałeś?-oburzyła się Alya.

-Ktoś z nią musiał iść na to lotnisko-mruknął, objął mnie w tali i pocałował w policzek.

Alya spojrzała na nas w szoku. Po chwili zemdlała. Nino wziął ją na ręce i zaniósł prawdopodobnie do pielęgniarki.

-Jesteś z siebie zadowolony?-spytałam na co się zaśmiał.

-Bardzo, nareszcie mamy chwile dla siebie.

Obrócił mnie i namiętnie pocałował. Przez chwilę zapomniałam o wszystkim.

***

Po 14 mogliśmy już iść do domów. Nie sądziłam, że te przygotowania będą aż tak męczące a to dopiero 1 dzień. Szłam w kierunku domu Adriena. Mieliśmy wracać razem ale coś go zatrzymało.

-Mari!-usłyszałam krzyk Adriena.

Po chwili znalazł się obok mnie. Złapał mnie za rękę.

-Czemu mi uciekłaś?-spytał.

-Wcale ci nie uciekłam. Czekałam na ciebie ale nie przychodziłeś więc sobie poszłam.

-Chloe mnie zatrzymała. Chciała żebym ją zaprosił na bal-zaśmiał się.

-Tej to chyba nigdy nie przejdzie-mruknęłam.

-Racja. Gdzie będziesz dziś nocować?-spytał znacząco poruszając brwiami.

-U Nathana. Mamy jeszcze wiele rzeczy do obgadania.

-Równie dobrze mogłabyś nocować u mnie. Taty oraz Nathalie nie będzie więc będziemy sami-wymruczał mi do ucha.

Kiedy to powiedział zamurowało mnie. On naprawdę ma coś z Chata. Zaśmiałam się.

Adrien

Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie mogłem się powstrzymać.

-Zachowujesz się jak Czarny Kot-oznajmiła.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Po chwili znaleźliśmy się pod moim domem. Weszliśmy i od razu przywitała nas Nathalie. Poszła gdzieś razem z Marinette. Ja natomiast skierowałem się do swojego pokoju. Wydawał się bardziej pusty niż powinien. To pewnie przez brak Plagga. Ciężko się przyznać ale tęsknie za tym małym potworem. Przebrałem się i postanowiłem iść sprawdzić co u Mari. Kiedy stanąłem przed drzwiami pracowni usłyszałem śmiech Marinette. Szybko wszedłem. Oboje spojrzeli na mnie. Mari zaczęła się głośniej śmiać.

-Co tu się dzieje?-spytałem.

-Synu, to nie grzecznie tak wchodzić bez pukania-rzekł mój ojciec.

-W takim razie z czego ona się śmieje?-zapytałem patrząc na nią.

-Adrien, później porazmawiamy. Jakbyś nie zauważył jesteśmy w trakcie szycia sukni-rzekł oschłym tonem.

-Jak też tu mieszkam i chyba mam prawo wiedzieć-oburzyłem się.

-My tylko rozmawiamy. Pan Gabriel opowiada mi właśnie o... Właściwie już nie ważne, potem ci opowiem-zachichotała.

-Dobra. Wpadnij do mnie jak skończycie-mruknąłem.

***

Siedziałem w swoim pokoju i czekałem na Mari. W końcu przyszła.

-Powiesz mi?

-Twój tata opowiadał mi o tym jaki byłeś w dzieciństwie. Szczerze, nie wiem czemu ty tak ciągle na niego narzekasz. Jest całkiem fajny-oznajmiła i usiadła obok mnie.

-Żartujesz? Nie mówisz poważnie.

-Adrien, twój ojciec nie jest złym człowiekiem. Kocha cie tylko nie potrafi tego okazać. Moim zdaniem tu chodzi o twoją mamę. Sądzę, że nie pogodził się z tą stratą. A ty mu ją bardzo przypominasz. Powinieneś się przełamać i w końcu z nim pogadać tak jak trzeba-powiedziała spokojnie i dotknęła moje dłoni.

-Może masz rację-mruknąłem.

Przytuliłem ją do siebie. Przyciągnęła mnie do siebie tak, że głowę położyłem w zagłębieniu jej szyi.

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz