12.Zależy mi na was obu.

6.4K 649 204
                                    

Adrien

Siedziałem na ławce przed szkołą już dobrą godzinę. Cały czas zastanawiałem się co ja mogłem zrobić Marinette? To musiało być coś naprawdę strasznego skoro tak się zachowuje. W głowie mam jednak pustkę. Nie mam bladego pojęcia co takiego zrobiłem.

-Adrien pomóż mi-usłyszałem głos Nino. Szybko znalazł się obok mnie.

-W czym?-spytałem.

-Przed chwilą był apel! Nie przyszedłeś a dyrektor ogłosił, że za 2 tygodnie jest bal. Połowa chłopaków ze szkoły dosłownie okrążyła Marinette. Alya ukrywa ją w toalecie ale nie wiem jak długo jeszcze wytrzyma. Dlatego rusz się mi pomóc.

Szybko wstałem i poszedłem za Nino. Martwiłem się o nią. Zdałem sobie sprawę, że naprawdę mi na niej zależy. Kiedy dotarliśmy pod damską toaletę zamurowało mnie. Chyba z setka chłopaków stała pod drzwiami. Nie sądziłem, że Mari może zdobyć tak wielką popularność w tak krótkim czasie. Tylu chłopaków chce ją zaprosić na bal.

-Ej! Ona jest już zajęta!-krzyknąłem.

Spojrzeli na mnie złowrogo. Po chwili rozeszli się. Nino podszedł do drzwi toalety i delikatnie zapukał.

-Poszli-oznajmił.

Po chwili Alya i Marinette wyszły. Widać było, że nie były zadowolone z tej sytuacji.

-Nareszcie. Już myślałam, że nie pójdą. Jak będziesz chciała się zmieniać jeszcze bardziej, uprzedz mnie. Niby zwykły bal a takie zamieszanie-rzekła Alya.

-Chłopaki, wielkie dzięki za ratunek-mruknęła Mari.

-Ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym balem?-spytałem.

-Na apelu dyrektor o nim mówił. A no właśnie Mari musisz mi suknie uszyć-pisnęła Alya.

-Nie specjalizuje się w takich sukniach. Nie uszyję sama wielkiej sukni z gorsetem co najmniej na metr-oburzyła się fiolkowooka.

-Pan Agreste może ci pomóc. On będzie wiedział jak to zrobić. Proszę-powiedziała Alya robiąc słodkie oczka.

-No dobra ale materiał kupujesz sama. Dobra ja idę, muszę znaleźć Marka-rzekła i po chwili już jej nie było.

Po chwili także Alya poszła w tylko sobie znanym kierunku. Nino podszedł to mnie i poklepał mnie po ramieniu.

-Mogłeś ją zaprosić. Ten Mark pewnie już to zrobił-mruknął Nino.

-Co?-spytałem zdezorientowany.

-Na kilometr wiadać, że jesteś o nią zazdrosny. Od kąt zmieniła wygląd i stała się pewniejsza siebie zacząłeś zwracać na nią większą uwagę. Możesz zaprzeczać ale mnie i tak nie oszukasz. Widzę jak na nią patrzysz i jak starasz się jej pomóc. Adrien widać, że się zakochałeś.

Spojrzałem na niego niedowierzając. Najgorsze jest to, że on miał rację. Ale ja kocham Biedronkę! Mari jest moją przyjaciółką nie powinienem nic więcej do niej czuć. Jednak od kąt się zmieniła wszystko się zmieniło. Potrzebuję rady Plegga ale przecież nie mogę po niego iść. A może mogę? Nie to fatalny pomysł. Jak na jej niby spojrzę w oczy? Ona nie wie, że to ja nim byłem. Czemu to jest takie skomplikowane?

Dzień otwarty dobiegł już końca i mogłem spokojnie jechać do domu. Po kilkunastu minutach byłem już w swoim pokoju. Rzuciłem się na łóżko i leżałem. Robiło się już ciemno. Usłyszałem ciche pukanie w okno. Szybko je otworzyłem i wpuściłem Kropeczkę do środka.

-Jesteś smutny-stwierdziła siadając na łóżku.

-Zdaje ci się-usiadłem obok niej.

-Wcale mi się nie wydaje. Opowiadaj co się stało?

Położyłem się na plecach i spojrzalem w sufit. Nie byłem pewny czy jej o tym powiedzieć. W sumie się nie znają wiec co mi szkodzi?

-Chyba jestem zazdrosny o Marinette, moją przyjaciółkę-oznajmiłem.

-Zależy ci na niej?-spytała po chwili ciszy.

-Zależy mi na was obu.

Po chwili zdalem sobie sprawę co powiedziałem. Szybko się podniosłem i odsunąłem. Poczułem jak robię się cały czerwony. Zwierzanie jej się to chyba nie był dobry pomysł.

-To...źle zabrzmiało-spuściłem głowę.

-U was w szkole jest jakiś bal prawda? Zaprosiłeś już kogoś?

-Chciałem zaprosić Marinette ale ona pewnie idzie z tym całym Markiem. Pewnie pójdę sam-oznajmiłem smutno.

-Może nie wszystko stracone? Może nikt jej jeszcze nie zaprosił?-zasugerowała.

-Ona pewnie i tak by się nie zgodziła. Jest na mnie wściekła tylko nie wiem z jakiego powodu. Nic jej nie zrobiłem więc nie mam pojęcia o co chodzi.

-Mówił ci już ktoś, że jesteś mało spostrzegawczy? Zwracaj uwagę na szczegóły-powiedziała i wyskoczyła przez okno.

No super tej też coś odbiło. Czy każda kobieta się tak zachowuje? Naprawdę nie wiem o co im wszystkim chodzi. Muszę nad sobą poważnie popracować.

Gwiazdka?
Kom?

Miraculum~Kiedy tracimy szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz