15. Nie chcę do Azkabanu

1.7K 93 0
                                    

Do naszej sali wparował Dumblerdor.

- Śmierciożercy sterroryzowali klasy 1-4, WSZYSTKIE. A klasy 5-7 razem z nauczycielami pokonali ciemną stronę.

- Co z Draco? - moje oczy zaszły łzami.

- Aurorzy po niego przyszli, idzie to Azkabanu - oznajmił.

- Waszą dwujkę też to czeka - zciszył głos.

Mcgonaglle zaczęła się poruszać. Zaklęcie minęło.

- Hermiona zabiła Czarnego Pana!
- wykrzyknęła triumfalnie profesorka.

- Criuciatus! - skierowałam różdżę w stronę Granger, która skręcała się z bólu.

- Dość, koniec! - wrzeszczeli na raz Dumblerdor i Mcgonaglle.

- Teraz ty zginiesz, twoi rodzice też
- wyszyczałam nie zwracając na nikogo uwagi.

Dziewczyny wyła i skręcała się na podłodze. Jeszcze kilka minut i po niej! Zabiła mojego ojca, nie daruję jej!
Ale dla czego nauczyciele nic nie robią? Tylko krzyczą?

Po chwili znalazłam na to odpowiedź. Do klasy teleportowało się nastu aurorów.

- Bombarda maxima - kilku już zniknęło, wybuchło.

Chciałam kontynułować atak, ale Snape mnie chwycił za ramię i teleportowaliśmy się do jakiegoś lasu.

- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam.

- Tam gdzie nikt nas nie znajdzie
- odparł.

- Mamy tak żyć, w samotności?
- dziwilam się.

- A co wolisz zginąć? Ja może trafiłbym do Azkabanu, ale ty byś całowała demętora - oznajmił.

- A co ze śmierciożercami, którzy uprowadzili klasy 1-4? Może Voldemort już nie żyje, ale nie jest niezastąpiony. Zwołajmy wszytkich po ciemnej stronie. Razem jeszcze raz zaatakujemy Hogwart. Tym razem skuteczniej. Potrzeba nam podstępu. Trzeba wysłać ludzi, którzy 'zaprzyjaźnią się'  z Harrym bądź nauczycielami. Po Hogwarcie zostaje nam Ministerstwo Magii. Zmienimy prawa i już my będziemy rządzić światem czarodzieji - objaśniłam swój plan.

- Plan świetny, ale pominęłaś jedną rzecz, Aurorów - rzekł ponuro Snape.

- Musimy uważać..., ale na co czekać? Wzywamy! - krzyknęłam.

Po chwili na zachmurzonym niebie pojawiła się wielka czacha.

Co ja wogóle robię? Czy ja chcę być taka jak ojciec? Nie! Nie chcę również zginąć ani trafić do Azkabanu. Po co to robię? Pomścić Voldemorta, który jak się okazuje nigdy mnie nie kochał, tylko udawał? No, ale nie ma innego wyjścia. Matko, zabiję tylu ludzi tylko dla tego, że nie chcę gnić w więzieniu? Może zrobię inaczej..., nauczycieli trzeba będzie znieruchomić. Jak ktoś nie będzie się nas słuchał to ogłuszenie bądź tortury. Nie śmierć! Zmienimy prawa na to, że rządze światem, Snape i Draco nie idą do Azkabanu. Sama będę rządzić normalnie i łagodnie. Myślę, że to dobry pomysł.

Córka Czarnego PanaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt