Rozdział 14

10.2K 279 15
                                    

Rano wstałam i ogarnęłam się, ciagle słyszałam że ktoś chodzi po domu lecz to nie był Kobi ponieważ on spał ze mną. Wyszłam z pokoju za mną psina i powoli kierowałam się w stronę salonu, na sofie siedziała mi bardzo dobrze znana osoba.

- Jack! - krzyknęłam, a on wstał z sofy i zaczął powoli podchodzić. Im był bliżej tym bardziej Kobi szczekał.

Rzuciłam się Jack'owi na szyje po czym złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Jak było beze mnie? - zapytał.

- Dobrze... Ale mów jak tam u ciebie? Co u rodziców?

- Widzę że coś się stało. Mów.

- No bo byłam z Michael'em na imprezie. Było fajnie, dopóki nie zauważył mnie Eric. Znowu chciał mnie... - zaczęłam lekko płakać - ale Michael mi pomógł. - widziałam jak mój ukochany zaciska dłonie i usta zamienia w prostą linie.

- ŻE CO?! Czemu tam poszłaś? - był już bardzo zdenerwowany.

- A co miałam siedzieć w domu!

Myślałam że zacznie krzyczeć ale podszedł i mnie przytulił.

- Następnym razem to ja będę ratować swoją księżniczkę. - mówiąc to pocałował mnie w czoło. I wyszedł z salonu.

Natomiast ja pojechałam do weterynarza z Kobi'm aby dostał szczepionkę na rożne choroby. Potem pojechałam kupić mu karmę, łóżeczko i zabawki oraz smycz i obroże. Dziś była piękna pogoda więc z małym poszliśmy na tyły domu gdzie było pełno trawy. Młody wszędzie biegał i skakał po kamieniach które odgradzały kwiaty. 

•Miesiąc pózniej•

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

•Miesiąc pózniej•

Leżałam sobie w pokoju i przeglądałam zdjęcia, nagle zadzwonił mój telefon gdy zobaczyłam że dzwoni Kim odrazu odebrałam. Powiedziała że boli ją brzuch i poprosiła mnie abym przyjechała. Szybko wzięłam kluczyki i psiaka który ciagle gryzł moją nogawkę, wsiadłam do samochodu i jak najszybciej pojechałam do mojej przyjaciółki. Gdy byliśmy u lekarza Kim zrobili badania.

- Wszytko jest dobrze, dziecko rośnie ponieważ to już drugi miesiąc dlatego może boleć brzuch. - powiedział lekarz.

- Dziękuje. - odpowiedziała Kim.

Kim zaproponowała żebyśmy pojechały do mnie nie miałam nic przeciwko, a Kobi bardzo się cieszył że ktoś nas odwiedzi. Jesteśmy już u mnie a Kim nie może przestać się bawić z małym, będzie cudowną mamą. Oczywiście Kim też dostała coś od Luke'a, ona dostała małą kotkę Lulu. Było już dość późno wiec odwiozłam ją do domu. W domu nakarmiłam Kobi'ego i sama zjadłam kolacje. Szłam już do mojego łóżka gdy zauważyłam Jack'a  śpiącego położyłam się obok i usnęłam.

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Where stories live. Discover now