Rozdział 4

19.7K 484 330
                                    

•Trzy dni pózniej•

*Myślałam że oszaleje! Dziś mam urodziny a od trzech dni nikt o nich nawet nie wspomniał! Nagle wszyscy pozapominali!*

Wyszłam z domu ubrana w czarna bluzkę, czerwona spódniczkę w czarne kraty. Moje blond włosy miałam rozpuszczone, miałam też lekki makijaż. 

Gdy weszłam do szkoły wszyscy stali i śpiewali sto lat! Byłam bardzo szczęśliwa! Kim powiedziała że dziś na plaży odbędą się moje urodziny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy weszłam do szkoły wszyscy stali i śpiewali sto lat! Byłam bardzo szczęśliwa! Kim powiedziała że dziś na plaży odbędą się moje urodziny. Po nie ciekawym dniu w szkole, wróciłam do domu o 16:05 wiec miałam jeszcze dużo czasu bo o 18:30. Postanowiłam że wezmę prysznic. Gdy wyszłam była 16:50 postanowiłam się przygotować na moje urodziny.
Polokowałam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam moją piękną golfową czarną sukienkę która odkrywała mi ramiona. Wpatrywałam się na siebie w lustrze chyba jakieś 15 minut. Wyglądałam ślicznie! Zeszłam na dół czekał na mnie mój brat oraz Jack. Jack trzymał czerwone róże a mój brat czekoladki, wtedy powiedziałam.

- Luke dzięki widzę że chcesz żebym przytyła!

- Ej chciałem być miły.

- A to dla ciebie.. - Jack podał mi bukiet czerwonych róż.

- O Dziękuje są śliczne... - patrzyliśmy sobie głęboko w oczy ale ktoś musiał to przerwać!

-Dobra moje gołąbeczki! Musimy iść! - pomachał nam rękom przed oczami...

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę plaży. Przywitałam się z znajomymi otrzymałam bardzo dużo prezentów. Była juz godzina 1:30 każdy zaczął się zbierać do domu. Pojechałam z Jack'iem ponieważ mój brat poszedł do Kim...

W domu •

Weszłam do domu odrazu podeszłam do lodówki i wyjęłam zimną wodę. Wypiłam całą szklankę, Umyłam ją i chciałam iść do łazienki się umyć, lecz nagle poczułam jak ktoś kładzie mi ręce na biodra. To Jack objął mnie i oparł się swoją brodą o moje ramie.

- Tak bardzo cię pragnę Amando...- szepnął przegryzając kawałek mojego ucha.

Przeszedł mnie dreszcz... Miałam motylki w brzuchu...

- Skoro mnie pragniesz to czemu się powstrzymujesz... - powiedziałam uwodzicielsko obracając się do niego, to przez alkohol byłam taka pewna siebie, więc zaczęłam go podpuszczać...

- Wiesz że było by to trochę nie na miejscu ponieważ...

- Oh zamknij się! - po tych słowach namiętnie i zachłannie zaczęłam go całować, na szczęście odwzajemnił go.

Po jakiś 30 minutach obściskiwania się w końcu się od siebie odlepiliśmy. Byłam szczęśliwa i to bardzo on też.

Po chwili położyłam się na łożku a on obok mnie (nie doszło do tego) i zasnęłam w jego ramionach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili położyłam się na łożku a on obok mnie (nie doszło do tego) i zasnęłam w jego ramionach...

Dziękuje bardzo miło mi bardzo z tego powodu że chociaż trochę ludzi chce to czytać 😘

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz