5

124 15 10
                                    

-Demi wstawaj! - usłyszałam głośny i piskliwy głos, jednej z blondynek.

-Nie drzyj się tak - przekrzyczałam ją, łapiąc się za głowę. Otrząsnęłam się i zdałam sobie sprawę, że wszystko co przed chwilą miało miejsce, było tylko snem...jakże pięknym snem.

-Przespałam tak całą noc? Już rano? - spytałam przecierając oczy.

-Tak - uśmiechnęła się ta niższa. Chyba nigdy nie uda mi się zapamiętać ich imion.

-Było mnie obudzić, spałam zdecydowanie za długo, pewnie dostanę migreny, w ogóle nie myślicie, chyba kolor włosów góruje - nie wiedziałam czemu to powiedziałam, owszem jestem dość szczera, ale one były dla mnie miłe, a ja jak zawsze. Fakt nikt nie rodzi się tak idealny jak ja, no ale przecież można jakość dojść do lepszej wersji siebie.

-Przepraszam - powiedziała cicho i wyszła z pokoju. Westchnęłam i wstałam, podeszłam do lusterka przyglądając się sobie. Przez nadmiar snu miałam pod oczami delikatnie zacienienia, ale na całe szczęście korektor wszystko dokładnie zakrył. Ubrałam się w rurki i najzwyklejszą koszulkę. Tak jak mówiłam nie miałam zamiaru nosić tego mundurku. Dziś mieliśmy dzień integracyjny, więc miałam około czterech godzin lekcyjnych na poznanie mojej klasy, a w szczególności mojego wychowawcy. Bez problemu znalazłam salę, w której mieliśmy się poznawać. Krzesła ustawione, były w kółku niczym na spotkaniu anonimowych alkoholików. Usiadłam na krześle, które znajdowało się naprzeciwko drzwi. Byłam jedną z pierwszych, więc miałam spory wybór. Z resztą Ci co już przyszli usiedli w swoich grupkach, a ja sama. Nie było jeszcze ani Clary ani Carmen, więc byłam totalnie osamotniona. Wyjęłam telefon i jak zawsze w takich sytuacjach przeglądałam przeróżne wiadomości. 

-Wolne tu jest? - usłyszałam męski głos, uniosłam głowę i napotkałam piękne niebieskie oczy. Od razu odruchowo się uśmiechnęłam, kiwając twierdząco głową. 

-Jestem Ryan - uśmiechnął się podając mi rękę.

-Demi - ścisnęłam jego dłoń odwzajemniając uśmiech.

-Nie widziałem Cię tutaj wcześniej - powiedział przyglądając mi się uważnie, tak jakby chciał sobie przypomnieć moją twarz.

-Jestem tutaj nowa - schowałam telefon, w końcu nie siedziałam już sama, więc nie byłam skazana na nudę, a wręcz przeciwnie.

-Tak myślałem...nie byłbym w stanie zapomnieć tych oczu - było to cholernie urocze. Zaśmiałam się cicho, poczułam jak na moje policzki wchodzą delikatne rumieńce. Stwierdziłam, że może rozłąka z Joshem i Sophie wcale nie będzie taka zła.

-Nie musisz kłamać - widziałam jak otwiera usta, żeby mi odpowiedzieć kiedy do klasy wszedł on. Gdy tylko go zobaczyłam, od razu przed oczami miałam mój dość nietypowy sen. W tym momencie kolor oczu Ryana totalnie stracił wyjątkowość, a cały chłopak zrobił się szarym tłem. Na pierwszym planie znalazły się czekoladowe tęczówki mojego wychowawcy i jego malinowe usta, które jeszcze tak nie dawno znajdowały się na moich. To był piękny sen, a widząc go miałam coraz większą ochotę, żeby sen stał się jawą. Stanął między krzesłami i spojrzał na puste miejsca.

-Gdzie reszta? - słysząc jego głos na moim ciele pojawiła się delikatna gęsia skórka.

-Wcześniej Pan nie słyszał, teraz Pan nie widzi...nie ma ich - uśmiechnęłam się triumfalnie do niego, byłam ciekawa jak wybrnie z sytuacji.  

-Widzę, że księżniczka nadal uważa się za pępek świata - tym razem to on się uśmiechnął ironicznie. Chciałam mu odpowiedzieć, ale sama nie bardzo wiedziałam co. W mojej głowie, była totalna pustka. Pierwszy raz ktoś mnie zagiął. W sumie to nie, było jakoś bardziej obraźliwe, ale było to tak ujęte, że ciężko było odpowiedzieć. 

-Nie śmieszne - prychnęłam i odblokowałam swój telefon, jak zawsze włączyłam moją nadzwyczaj inteligentną grę i w stu procentach się na niej skupiłam. W pewnym momencie, gdy już byłam na skraju wygrania poziomu, z którym męczyłam się już długi czas, ktoś wyrwał mi telefon z ręki.

-Co do cholery - podniosłam głos i wstałam z krzesła. Kto zabrał mój telefon? Oczywiście Pan pieprzona perfekcja Jonas. 

-Grzeczniej, bardzo dobry telefon, ciekawe jak  bardzo użyteczny będzie w sekretariacie jak poleży do pierwszego zebrania - położył telefon blokując go na biurku. Czy on serio myśli, że pozwolę mu zabrać moją własność i oddać jakiejś zakompleksionej starszej Pani przyklejonej całymi dniami do fotela. On nawet nie ma pojęcia jak bardzo się pomylił. Poczekam tylko do odpowiedniego momentu i odbiorę swój telefon.

-Dobrze to może każdy po kolei niech wstanie, przedstawi się, powie czym się interesuje - powiedział i usiadł na krześle znajdującym się naprzeciw mnie.

-Niczym na spotkaniu anonimowych alkoholików - nie mogłam się powstrzymać od komentarza. Zawsze tego typu integrację przypominają dokładnie takie spotkanie. Wstajesz i mówisz coś o sobie, jedyne czego brakuje to zdania typu nie pije od miesiąca.

-Mamy pierwszą ochotniczkę, wstań i powiedz coś o sobie - uśmiechnął się zwycięsko, tak jak robiłam to do tej pory ja. Odwzajemniłam mu tak samo szczerym uśmiechem i wstałam.

-Mam na imię Demi, reszta nie powinna was interesować...dziękuje za uwagę - usiadłam, spojrzałam na niego triumfalnym wzrokiem. Chciało mi się śmiać, gdy głośno westchnął, był tak bezradny wobec mojego zachowania, że nawet po jakimś czasie zaczęło się to robić urocze. Wszyscy po mnie posłusznie wstawali i opisywali prawie całe swoje życie, było to tak nudne, że byłam bliska zaśnięciu. Jednak za każdym razem, gdy oczy mi się zamykały Joseph zatrzymywał obecnie mówiącą osobę i zwracał się bezpośrednio do mnie jakimiś delikatnie zgryźliwymi tekstami. Zadzwonił dzwonek i wszyscy zaczęli podchodzić do drzwi. To był ten moment, w którym po prostu musiałam zgarnąć ten telefon. Jeżeli nie teraz, nie uda mi się to w ogóle. Przy biurku zrobiło się małe zamieszanie, dlatego wepchnęłam się w środek wszystkich przechodzących i chwyciłam mój telefon. Jednak szybciej niż zdążyłam go porządnie złapać poczułam jak na mojej ręce zaciska się dłoń innej osoby. Uniosłam wzrok i zobaczyłam mojego wychowawce.

-Nie tak szybko księżniczko - powiedział poważnie, a na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmiech.


Hejcia :)

Tak jak mówiłam rozdziały tutaj pojawiają się rzadziej, ale to dlatego że staram się jakoś lepiej je dopracowywać, no i są dużo dłuższe niż na poprzednim opowiadaniu.

Dziękuje za komentarze, gwiazdki, odsłony - jesteście najlepsi! :)

Body SayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz