Prolog

339 23 9
                                    

-Panienko Lovato czas wstawać - usłyszałam cichy i dość łagodny głos jednej ze służących. Nawet nie wiem, która to. Mieliśmy ich po prostu już o wiele za dużo. Wstałam i spojrzałam na zegarek stojący obok mojego wielkiego łóżka. Jak zawsze, była równo 6:00. Co prawda do szkoły odwozi mnie jeden z kierowców, ale potrzebuje wiele czasu, żeby się wyszykować. Cała szkoła zawsze zwraca na mnie uwagę przez co nie mogę sobie pozwolić na żadne uchybienie. Poszłam do łazienki, gdzie jak zawsze doprowadziłam się stopniowo do ładu. Włosy delikatnie podkręciłam, aby nabrały objętości, a makijaż zrobiłam delikatny i naturalny, tak aby podkreślał moją urodę. Było dość ciepło, więc założyłam krótszą, ale zwiewną sukienkę w różnokolorowe kwiatki. Zeszłam na dół, gdzie moi rodzice już siedzieli przy stole rozmawiając o interesach, kolejnych spotkaniach i inwestycjach. Tak było codziennie, nawet nie pytali mnie o moje życie prywatne. Zawsze tylko szkoła, dyscyplina i rozpieszczanie dziecka, na tyle aby nie chciało miłości rodzicielskiej.

-Demetrio jakie na dziś masz plany? - zwróciła się do mnie matka, odrywając wzrok od talerza.

-Pójdę do szkoły, wrócę, zakupy jakieś może - uśmiechnęłam się nakładając na talerz sałatkę.

-Mamy dla Ciebie z matką wiadomość - odezwał się mój ojciec, co nie zdarzało się zbyt często.

-Tak? - spytałam odkładając miseczkę.

-Wyjeżdżamy na dość długo w interesach, przez co nie będziemy mieli jak się Tobą zajmować - spojrzał na moją matkę, a później na mnie.

-I co ze mną?

-Pojedziesz do elitarnej szkoły z internatem, wyjeżdżasz już w sobotę - jedno zdanie, które zburzyło mój cały dotychczasowy świat. Nie mogłam uwierzyć, że moi rodzice pozbyli się mnie tak szybko.

Body SayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz