Goodwood

70 7 7
                                    

Nastała miesięczna przerwa dla kierowców spowodowana festiwalem prędkości w Goodwood. Od dziecka Michael marzył by tam wystąpić, gdyż jako oglądający nie miał zbyt wiele frajdy.

O godzinie 11 obudził go dzwonek do drzwi. W drzwiach zastał listonosza z dość dużych rozmiarów paczką.

- nadawca prosił by przekazać paczkę z rąk do rąk - rzekł listonosz.

- no dobrze. Gdzie mam podpisać?

Listonosz wskazał miejsce podpisu. Pożegnał się z nim i usiadł na kanapie odpakowując paczkę. W środku znalazł model Renault R.S. 01 w skali 1:12, smycz z logotypami "Goodwood, Festival of Speed". Zaczęło się robić ciekawie. Znalazł jeszcze kubek, grę Gran Turismo 6 oraz chyba najważniejsze - list z podpisem lorda Marcha, organizatora całej imprezy. Był już cały w skowronkach, gdyż wiedział, co to oznacza. Wyjął powoli kartkę i zaczął czytać:

Szanowny Panie Michaelu Kasmirski

Jest mi niezmiernie miło zaprosić Pana na festiwal szybkości w mojej posiadłości w Goodwood. Przyglądałem się uważnie Pańskiej karierze i przyznam wywarł Pan na mnie ogromne wrażenie. W takim wieku tyle osiągnięć, niesamowite!

Wierzę, że przyjmie Pan moje zaproszenie.

Łączę wyrazy szacunku.
Lord March.

No, no. Takie słowa od lorda Marcha, to nie lada gratka dla takiego kierowcy jak Michael.

"A już myślałem, że będę się kisił w domu" pomyślał i zaśmiał się pod nosem.

Parę dni później był już w Goodwood w Wielkiej Brytanii. Ogrom różnorodnych pojazdów od klasyków z lat 20 po ekstremalnie ekskluzywne koncepty. Najbardziej młodemu kierowcy przypadły do gustu 3 sztuki: Ferrari 412T z 1995 roku, Audi Quattro prosto z legendarnej rajdowej grupy B oraz Pagani Huayra BC - dla niego ta ostatnia była najpiękniejsza, według jego wizji przedstawiała subtelną, niebotycznie piękną i ostrą dziewczynę, która pragnie tylko jego dłoni oraz nóg. Problem był jeden: cena, bo aż 2.5 miliona dolarów.

Chwilę później zauważył idącego w jego kierunku mężczyznę w podeszłym wieku o kręconych włosach kolory bladoorzechowego noszącego okrągłe okulary na nosie. To był lord March. Przywitał się z Michaelem jak ze starym przyjacielem.

- Witaj Michael! Wiedziałem, że przyjedziesz!

- To dla mnie zaszczyt być jako uczestnik festiwalu prędkości. Nie mógłbym odmówić - odparł żywo chłopak.

Gawędzili (jeśli można to tak nazwać) jeszcze dobrą godzinę, później właściciel posiadłości w Goodwood wyjaśnił młodemu kierowcy plan pokazów.

- Tak więc: festiwal trwa 4 dni i jest podzielony na epoki: powojenną, szalone lata 80, rok milenijny i czasy współczesne. Będziesz miał okazję przejechać się czterema pojazdami klasy Formuła 1, supersportowe, rajdowe i długodystansowe na epokę, więc w sumie 16 okazji, by zaimponować oglądającym.

- A jakie to są pojazdy? - spytał Michael.

- Tego się będziesz dowiadywać w miarę trwania festiwalu, więc musisz wykazać się cierpliwością.

W pierwszym dniu festiwalu o tematyce samochodów z czasów powojennych, obejmujących lata 1950-1976. Pierwszym, jakim dane mu będzie jeździć jest czerwono-biały Ferrari 312T z 1976 roku. Ten, o którym marzył, by pojeździć. Był wniebowzięty, gdy do niego wsiadł, złapał za kierownicę, którą 39 lat temu trzymał sam Niki Lauda.

Tor w Goodwood jest wymagający, gdyż jest niewiarygodnie ciasny i ma sporo ostrych zakrętów, najgorsza jest szykana zaraz obok muru starego zamku, jeden niewłaściwy ruch i lądujesz na nim. To stary tor, który się nie zapętla jak odcinki specjalne w WRC.

Czas ZwycięstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz