Śledztwo

74 9 0
                                    

W nocy Michaelowi nie dawały zasnąć słowa Mii. Chciał jej pomóc, jednakże nie był w stanie. Chociaż jednak... Mógł spróbować przesłuchać każdego podejrzanego typa kręcącego się wokół niej.

"Chcę jej pomóc jak nikomu innemu. Czuję coś do niej" powiedział do siebie.

Następnego dnia namówił Adriena do śledzenia dziewczyny. Z racji tego, iż do następnych zawodów jest dwa tygodnie czasu, Michael posiadał na tyle czasu, by pomóc swojej miłości. Gdziekolwiek nie wychodziła, byli o krok przed nią, patrolowali teren dookoła przy tym nie dając się wykryć.

- nic się nie dzieje - rzekł cicho Adrien.

- chodźmy coś zjeść.

- dobry pomysł - zgodził się.

Zatrzymali się w barze niedaleko. Na ich szczęście na przeciwko znajdował się butik, do którego weszła Mia.

Podczas spożywania posiłku obydwoje zauważyli pewnego mężczyznę chodzącego przy butiku.

Był to łysy krępy typ ubrany w smoking i okulary przeciwsłoneczne. Zupełnie jak z filmów akcji. Nie był to zwykły przechodzień, dlatego więc chłopaki obmyślili plan porwania go dla zdobycia cennych informacji.

- zwabisz go za bar a ja go ogłuszę uderzając w niego samochodem - wyjaśnił Michael.

Poszło według jego myśli. Wpierw Adrien rzucał w mięśniaka kamieniami by zaczął go gonić. Gdy udało się go przyprowadzić Michael potrącił cel.

Obudził się w dużej ponurej piwnicy, gdzie jedynym źródłem światła była mała lampka nad nim. Podeszło do niego dwoje nastolatków: pierwszy blondyn z zielonymi oczami drugi szatyn z niebieskimi.

- kim wy jesteście?! - syknął uprowadzony.

- E-e-e - przerwał mu pierwszy z chłopaków - to my jesteśmy tu od zadawania pytań.

- a skoro przy pytaniach jesteśmy - wtórował mu drugi - powiedz co robiłeś przy butiku? Bo nie wyglądałeś na takiego, co by cokolwiek kupował stamtąd.

- Ochraniałem pannę Forza.

- Masz jakiś dowód?

- Miałem, ale wypadł mi z kieszeni gdy mnie potrąciłeś.

- Musimy tam pojechać. - postanowił pewnie Michael.

- zaraz a co z tym gościem?

- nie ucieknie - zaśmiał się - węzeł gordyjski jest niesamowicie ciężki do rozplątania.

- skoro tak mówisz...

Wyjechali bardzo szybko i w przeciągu dziesięciu minut pojawili się w miejscu porwania.

- tu nie ma nic - rzekł z dezaprobatą Adrien.

- Szlag! Wykiwał nas! Szybko jedziemy do piwnicy.

A w tam nikogo już nie było.

- wiedziałem że to zrobi! - warknął Michael.

- przynajmniej wiemy że nie przyjechał chronić Mii. Być może to jeden z tych kolesi co grozili jej rodzinie.

- nic nie jest jeszcze pewne. Trzeba mieć niezbite dowody.

- co zamierzasz zrobić?

- jeszcze nie wiem... Ale z biegiem czasu będziemy już wiedzieli co robić.

Wrócił do domu przed dwudziestą drugą. Od razu poszedł się umyć i położyć do łóżka. Gdy już miał zamykać oczy przebudził go dźwięk powiadomienia z telefonu.

Czas ZwycięstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz