#11

65 9 6
                                    

Do końca tygodnia nie robię prawie nic, nie chodzę do szkoły okłamując moją rodzicielkę. Od 4 dni nie widziałam Brandona, Liama ani Ashtona. Przez cały ten czas miałam wyłączony telefon, a gdy o 15:00 w sobotę go włączam mam kilka procent bateri i zawaloną skrzynkę. 15 nieodebranych połączeń od Asha i cała masa smsów od Niego. Mam też kilka smsów od Liama, wszystkie dotyczą dzisiejszej imprezy charytatywnej.

O kurde ona jest DZISIAJ?!!

Ponownie sprawdzam godzinę, na wyświetlaczu widnieje 16:20, impreza zacznie się o 19:00, a Bucker napisał że po mnie przyjedzie. Na początku bardzo nie chciałam tam iść, ale muszę oderwać się w końcu od tego wszystkiego.

Myję włosy, gole nogi i szukam jakiejś panującej sukienki. W końcu wybieram jedną i zakładam. Pasuje idealnie. Później lekki makijaż, a na dworze słyszę znajomy dźwięk auta Liama. Biorę torebkę, telefon i szpilki. Wchodzę do auta i witam się z kolegą, a on chwali mój wygląd. Po kilku minutach chłopak podjeżdża pod wielki, bardzo luksusowy dom. Czy jego rodzina ma tyle kasy, żeby wydawać ją na kolejne coraz większe domy? - myślę gdy chamuje.
Liam jakby czytał mi w myślach zaprzecza - spoko to nie jest dom moich starych, ale też tam będą, pamiętaj.
Pamiętaj? Co to znaczy pamiętaj?
Mam na ich oczach całować albo przytulać ich synka, który nawet nie powiedział im o nas prawdy?

Bez słowa wychodzimy z auta, Liam łapię mnie za rękę i prowadzi do 'domu'. Po przekroczeniu progu już słyszę znajomy głos mamy Liama, która z oddali zaprasza nas do stołu.
- Zaczyna się - szepcze mi do ucha brunet, a ja przyjacielsko się uśmiecham. Przez kolejną godzinę rozmawiam z matką chłopaka na temat obecniej imprezy i innych tego typu eventach. Później temat przechodzi do włosów i ubrań, kobieta po raz 5 tego wieczoru chwali mój wygląd i strój. Dziękuję jej za to. Dostrzegam wzrok Liama na sobie, ale on tylko uśmiecha się do mnie, a po chwili dodaje - Mamo my pójdziemy na chwilę na górę, dobrze? - informuje pytaniem matkę i bierze mnie za rękę. - W końcu. - Szepcze mi do ucha i prowadzi po schodach do pokoju na końcu korytarza. Oboje znikamy za drzwiami i siadamy na łóżku.

- Bardzo Ci dziękuję, za to wszystko co dla mnie zrobiłaś. Nie wiem tylko jak mogę ci się odwdzięczyć. - Przesuwa się do mnie i obejmuje w talii. Zbliża nasze usta do siebie,  a ja szybko się odsuwam.
- Na pewno nie tak, nie jesteśmy już razem, pamiętasz?
- Przepraszam Jessica tylko... tak właściwie nie wiem za co przepraszam, bo nadal Cię kocham. - wyznaje patrząc mi w oczy - i wiem, że Ty mnie też, Brandon mi powiedział.
- Co? Liam posłuchaj. To co było między nami to przeszłość, nadal bardzo Cię lubię, ale jak najlepszego przyjaciela i na prawdę zależy mi na naszej przyjaźni, przecież wiesz! .. ale na niczym więcej.
- Wiem i mi też na tobie zależy, ale powiedz co mogę zrobić dla ciebie w zamian? Zrobię wszystko, na prawdę. - pyta gładząc dłonią moje plecy.

Teraz chodzi mi po głowie tylko jedna rzecz. Wiem, że jeśli powiem to Liamowi zepsuje nasze niedawno ustalone stosunki, ale muszę to zrobić.

- Czy mógłbyś zapytać Brandona jaką ma umowę z Ashtonem? - pytam słodko, a chłopakowi znika uśmiech z twarzy. Dlaczego ja go w ogóle o to zapytałam (?!!)
- Dobrze. Dla ciebie wszystko Jessica, wyślę Ci jutro w smsie, dobrze?
- Dzięki Liam. Możesz mnie już odwieźć? - chłopak potakuje, wstaję z łóżka i kieruję się w stronę drzwi - tęskniłam za Tobą.

Mam nadzieję, że część się spodobała! Proszę o waszą opinię na temat tej części. Mile widziane również gwiazdeczki. Wszystko bardzo motywuje. Miłego dnia 😄 wszystkim.

XX

FOOL |A.I|Where stories live. Discover now