#8

69 9 6
                                    


W mojej głowie przez jakiś czas krąży tylko jedna myśl. Jak w ciągu 10 minut mam wywalić z pokoju Liama? I to jeszcze całkiem naturalnie, jednak jak zawsze nad wszystkim za dużo myślę, a na mój telefon przychodzi kolejny sms.

Ash: mam wejść oknem czy mogę drzwiami?
 Ja:
oknem

Otwieram usta bo chcę jakoś wygonić z tąd chłopaka, ale nic nie mówię bo moim oczom ukazuje się Ashton. Wiem, że wszyscy w tym momencie nie wiemy co powiedzieć, a mi wyrywa się cichy jęk.

- Myślałem, że mogę wpaść ale nie chce wam przeszkadzać.. - mówi blondyn, a ja już żałuje że w ogóle doprowadziłam do takiej sytuacji.

- Nie, tak właściwie to Liam właśnie wychodził. - spoglądam ukosem na bruneta i mrugam do niego porozumiewawczo, ale on mnie olewa.

- Wyganiasz mnie? Może lepiej porozmawiamy razem, to znaczy w trójkę.

Blondyn nie pewnie patrzy na mnie, ale napotka mój równie niepewny wzrok. Siadamy więc wszyscy w trójkę, każdy w innym kącie mojego pokoju i Liam kończy swój 'wspaniały' plany.

- Zaraz zostawię was samych ale najpierw chciałbym ustalić wszystko na sobotę z Jessicą, to znaczy jeśli ci nie przeszkadza że idzie ze mną na imprezę.

- Chyba na prawdę nie potrzebnie przychodziłem - mówi pierwszy raz ostrzej Ash.

- Proszę Ashton zostań, Liam już na prawdę wychodzi - nie czekam co żaden z nich powie po prostu otwieram drzwi - ustalimy to później Liam, a i powiedź moim rodzicom że już śpię. - mówię zamykając za nim drzwi i spoglądam nie pewnie na Ashtona któremu nie jest za bardzo do śmiechu. Chłopak po woli podnosi się z mojego łóżka, na którym wcześniej siedział i idzie w kierunku okna. Pewnie jak najszybciej chce stąd przede mną uciec.

- Ash proszę cię zaczekaj. - Ku mojemu zdziwieniu chłopak zatrzymuje się na chwilę i teraz patrzymy tylko na siebie.

- Jess ja nie chcę ci przeszkadzać, nie potrzebnie napisałem do ciebie i tu przychodziłem. Wiem, że jesteś z tym chłopakiem i nie będę po prostu stawać między wami. - Kończy, a na jego twarzy pojawia się zwyczajny smutek.

- CO?! Ja i Liam to już przeszłość, nie jesteśmy razem już od dawna a ta impreza charytatywna w sobotę.. wcale nie muszę na nią iść. - Nie wiem dlaczego, ale nagle chcę mu się ze wszystkiego zwierzyć i mu to wytłumaczyć.

- Czyli między tobą, a Liamem już nic nie ma? - rozpromienia się i zmniejsza różnicę między nami. Nasze ciała prawie się dotykają, a ja robię krok do tyłu. Chłopak popycha mnie jeszcze w tył, ląduje na łóżku. Po chwili jednak zjawia się koło mnie, przejeżdża palcem po moich biodra, łapie za nie i kładzie sobie mnie okrakiem na kolanach - Mogę? - Pyta, a ja rozpływam się pod wpływem jego czułości.

Delikatnie zbliża nasze usta i muska swoją wargą moich wilgotnych warg. Potem delikatnie przedostaje swój język do moich ust i nasze języki się spotykają. Jego dłonie błądzą po moim ciele, ostatecznie jedna dłoń zatrzymuję się na biodrze lekko je ściskając. Podczas gdy drugą jeździ delikatnie wzdłuż mojego kręgosłupa, zjeżdżając coraz niżej. Tego pragnęłam już od tak długiego czasu, że nawet nie zauważam że do pokoju wchodzi mój braciszek.

- Ashton miałeś się od niej trzymać z daleka! - krzyczy, a chłopak szybko odrywa swoje ciało od mojego. 

- Stary.. - zaczyna odważnie Ashton, lecz nagle urywa - to znaczy sorry, nie chciałem się do niej w ogóle zbliżać.

Mam nadzieję, że część się spodobała! Proszę o komentarze i o waszą opinię na temat tej części. Miłego dnia wszystkim.

XX



FOOL |A.I|Where stories live. Discover now