Rozdział 12

371 23 4
                                    

~Luna~

Po powrocie do domu uczyłam się do godziny 20.30, a później byłam tak wykończona, że nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
Rano szybko spakowałam książki do torby, a gdy zjadłam śniadanie tata zawiózł mnie do szkoły.
Na kartkówce z języka hiszpańskiego odpowiedziałam na wszystkie pytania. Mam nadzieję, że prawidłowo. Nina na lekcji starała się skupić, ale na przerwie zauważyłam, że moja przyjaciółka odpływa... Ostatnio coraz więcej rozmyśla nad swoim blogiem FelcityForNow.
Ja osobiście jestem zdania, że jej wielki talent zasługuje na pochwały, które dostaje i ujawnienie swojej tożsamości niczego w tej kwestii nie zmieni, a wręcz przeciwnie. Myślę, że dzięki temu wszyscy poznaliby jej ,,prawdziwe ja", ale nie zamierzam brunetki do niczego zmuszać... Wiem, że w momencie, w którym będzie gotowa ujawni się. Natomiast ja na przerwach myślałam o propozycji, którą przedstawił mi mój tata. Nie miałam pojęcia co zrobić, tym bardziej, że w pierwszej kolejność w mojej karierze muszę skupić się na sobotnim konkursie. Wyszłam ze szkoły i idąc w stronę Jam&Roller poczułam wibrowanie mojego telefonu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Basilio

Jak się czujesz kochanie przed naszym spotkaniem?
Też nie mogę się już doczekać, ale nie chcę Cię stresować przed konkursem.
Wygrasz jak zwykle :*
Kochający Chłopak

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Stanęłam jak wryta nie mając pojęcia, dlaczego się ode mnie nie odczepił. Czy tylko ja mam takie szczęście do chłopaków? Nagle zderzyłam się z kimś. Czekałam na upadek, ale to się nie stało.
- Znowu się spotykamy kelnereczko -w tym momencie wiedziałam już doskonale z kim się zderzyłam. Niczego nie mówiąc szybko wyrwałam się z uścisku po czym kucnęłam i zaczęłam zbierać moje rzeczy z ziemi. Matteo również kucnął i mi pomógł. Kiedy chciałam sięgnąć po telefon chłopak mnie wyprzedził i zaczął się nim bawić.
- Emm... Dzięki, ale czy mógłbyś mi to oddać? - zapytałam.
- Tylko jeśli... - na szczęście lub nieszczęście w tym momencie podeszła do nas Ambar.
- Lunita - zaczęła przesłodzonym tonem - co ty tutaj robisz? Z moim chłopakiem?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś bardzo krótko, bo moja wena twórcza w tym tygodniu poszła ze mną do szkoły, ale już z niej nie wróciła. Na szczęście dziś w mojej głowie w końcu narodziły się nowe pomysły, więc next będzie dłuższy ;)
Agnes

Luna Valente [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now