Rozdział 5

412 28 5
                                    

~Luna~

- Taak, z perfekcyjnym i najskromniejszym chłopakiem w całym Jam&Roller... Widziałeś może gdzieś Gastona? - zapytałam.
- Był w kawiarni- odrzekł.
- Dzięki- powiedziałam i wyjechałam z toru.
W kawiarni niestety już nie było mojego przyjaciela. Chciałam z nim porozmawiać, ale trudno... Może jutro. Pojechałam do domu. Tej nocy miałam bardzo dziwne sny...
Rano przy śniadaniu mama poruszyła temat szkoły, bo wczoraj po powrocie do domu długo się uczyłam, a przy kolacji były inne tematy.
- Luna, jak ci minął pierwszy dzień w szkole? Wczoraj nie mieliśmy okazji z tobą porozmawiać - powiedziała.
- Dobrze, mam koleżankę, która pomaga mi w nauce... A po szkole byłam na torze wrotkarskim - odpowiedziałam.
- To wspaniale!- odrzekł tata. - Pamiętaj, abyś regularnie ćwiczyła.
- Oczywiście. Zawieziesz mnie tato do szkoły? - spojrzałam na zegar, była już 7.30, a chciałam być w szkole wcześniej, żeby spędzić trochę czasu z przyjaciółką.
- Jasne, chodź. - odpowiedział wstając.
Lekcje minęły mi szybko, a za rozwiązanie zadań na tablicy dostałam 5. Później wraz z Niną poszłyśmy do Jam&Roller.
Powiedziała mi, że podoba jej się Gaston. Obiecałam jej, że go trochę o nią wypytam. Po około godzinie poszłam do szatni. Niestety sama, bo moja przyjaciółka musiała wrócić do domu. Usiadłam na ławce, aby ubrać wrotki. Nagle, zanim zdążyłam zdjąć buty mój telefon zabrzęczał, a na ekranie pojawił się napis Simon Dzwoni... Zamarłam. Po kilku sygnałach odebrałam.
- Simon? - zapytałam.
- Tak - powiedział. - Dlaczego nie dzwoniłaś!? To, że nie potrafisz zaakceptować Danieli nie oznacza, że nie możesz ze mną wcale gadać. - wykrzyknął, a po moich policzkach spłynęły pierwsze łzy. Wstałam i oparłam moje ciało o szafki.
- Tak, bo Daniela od dziecka była moim wrogiem numer 1, a Ty mi jej nawet nie przedstawiłeś jako swojej dziewczyny - odrzekłam spokojnie.
- Czyli to niby moja wina!? - zsunęłam się na podłogę.
- A czy to ja nie przychodziłam na umówione spotkania? Nawet nie przyszedłeś się ze mną pożegnać - dławiłam się łzami- Daniela szydziła ze mnie wiele razy, ale ty nawet nie zareagowałeś.
- Aha, czyli teraz jestem tym najgorszym. Za każdym razem kiedy ktokolwiek, na przykład Daniela wyciągała do ciebie pierwsza dłoń i chciała się z tobą zaprzyjaźnić to TY NIE CHCIAŁAŚ, BO JESTEŚ EGOISTKĄ!!! Rozumiesz to? Na ten momemt nienawidzę cię. - nie wytrzymałam i rozłączyłam się. Nagle usłyszałam kroki. Szybko wstałam.
_____________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Jak myślicie, kto wejdzie do szatni? Czy Luna pogodzi się z Simonem?
Gwiazdki i komentarze mile widziane.
Agnes:*

Luna Valente [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now