33

5K 257 143
                                    


    Austin spogląda na moją twarz, a ja kiwam głową, by odpuścił.
- Możesz już iść – prycha pod nosem Harry podchodząc do samochodu, otwiera bagażnik i wyciąga z niego kilka pudeł.
- Miałam go odwieźć, więc może to zrobię – odzywam się i od razu żałuję.
Styles kręci przecząco głową i wzdycha. Jego wzrok spoczywa na Austinie.
- Naprawdę mam ochotę powyrywać Ci nogi z dupy, więc póki jeszcze je masz to bądź tak łaskawy i wróć do domu na piechotę – mówi, zamyka bagażnik i patrzy na mnie – A Ty właź na górę.
~
- Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć dlaczego się tak zachowujesz? Nie wiem czy zdałeś sobie sprawę z tego, że nie chcę Cię widzieć – mówię oschle i trzaskam drzwiami, tym samym zamykając nas w moim mieszkaniu. Może to nie jest dobry pomysł.
- Pogadamy później, idę po kolejne pudła – wychodzi z domu szybciej niż się tu pojawił, a ja stoję zdezorientowana na środku przedpokoju.
Co do kurwy.
Postanawiam iść coś zjeść, by przypadkiem nie zemdleć z głodu – ostatnio naprawdę zapominam jeść, jakkolwiek głupio to brzmi.
Nagle słyszę stukot butów i skrzyp otwierających się drzwi, więc biorę tylko w dłoń banana i wracam do przedpokoju.
- Rozumiem, że już masz czas porozmawiać? – pytam, a on wywraca oczami.
Nienawidzę tego.
- Ładnie dziś wyglądasz – mówi – Ładniej niż zazwyczaj.
Mrużę oczy i próbuję wyczuć w jego głosie sarkazm, ale chyba mówił całkiem poważnie.
- Nie jestem pomalowana, więc raczej średnio się prezentuję – wzruszam ramionami i szybko obieram banana.
Wkładam go do ust i ukradkiem spoglądam na Harry'ego, który cicho śmieje się pod nosem i podchodzi bliżej.
Nie spodziewałam się tego, ale on po prostu.. przytula mnie?
- Pozwól mi robić to częściej, Lizzie.
To co mówi jest takie prawdziwe i przypomina mi o czasach, w których leżeliśmy razem w łóżku i śmialiśmy się ze wszystkiego lub gdy trzymał mnie w objęciach popijając wino i mówiąc, że zależy mu na mnie.
Dlaczego to wszystko zmieniło się tak szybko?
Zaczęło się od niewielkich kłamstw, a potem pocałował tą cholerną dziewczynę na basenie.
- Chciałabym – mówię całkiem szczerze i odsuwam się od niego – Ale nie chcę być z kimś takim, Harry.
Widzę, że zupełnie nie rozumie o co mi chodzi. Wyrywa mi owoc z dłoni i idzie do kuchni by wyrzucić go do śmieci.
Idę za nim i opieram się o blat kuchenny oczekując na jego odpowiedź.
- Nie mów tak – odzywa się w końcu i zbliża  – Jasne, że nigdy nie będę idealnym chłopakiem, którego sobie wymarzyłaś – jego dłonie opierają się na blacie po moich dwóch stronach – Co mam zrobić?
- Dlaczego pocałowałeś inną dziewczynę?
- Dlaczego, do cholery, odpowiadasz pytaniem na pytanie?
Spoglądam na niego i próbuję dojść do tego co z nim jest nie tak?
- Mówisz mi takie rzeczy, a nie potrafisz w prosty sposób odpowiedzieć dlaczego całowałeś się z inną? Wiesz co, daj sobie spokój, Harry.
Zeskakuję z blatu, jednak on nie pozwala mi iść dalej.
- Zabieraj te ręce.
- Lizzie, do kurwy, siadaj, spójrz mi w oczy i porozmawiaj ze mną – warczy.
- A Ty odpuść! Jak możesz mówić, że Ci na mnie zależy, a potem całować inną? Dlaczego nie możesz odpuścić? – pytam i przysięgam, że zaraz pęknie mi żyłka.
- Nie wiem, bo Cię kocham?
Okej, nieźle popierdoliło mu się w głowie. Uderzył się, gdy zamykał bagażnik czy to tak od urodzenia?
- Akurat. Gdybyś tylko wiedział co to słowo znaczy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 23, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Psychologist || Harry StylesWhere stories live. Discover now