21

5.8K 325 94
                                    

O mój Boże. Czyli to.. była jego siostra?

- Tak mi głupio - jęczę i ukrywam twarz w dłoniach - Przepraszam.

- Nie przepraszaj - szczerzy się - Przynajmniej wiem, że jesteś zazdrosna.

- Co? - pytam i wywracam oczami - Oczywiście, że nie jestem.

- Wmawiaj sobie - prycha i wystawia mi język, a ja zaczynam się śmiać.


Harry postanowił zabrać mnie na spacer, więc chętnie się na to zgodziłam, sama nie wiem czemu.

Chodzimy po parku i rozmawiamy o błahych rzeczach, które w ogóle nie mają sensu.

- Teraz gdy... już tak bardzo mnie nie wkurzasz, powiesz co Cię gryzie? - pytam i siadam na ławce, a on tuż obok.

- Nie - wzrusza ramionami, a ja wywracam oczami.

- Dobrze. Nie licz na kolejne spotkanie.

- Dobra, dobra - mówi i unosi dłonie w górę w geście poddania - Powiem Ci, ale nie teraz, okay? Nie niszczmy tej atmosfery, porozmawiamy jutro na spotkaniu.

Kiwam głową i przybliżam się do Harrego. Wtulam głowę w jego tors i zaciągam się zapachem jego perfum, które są niesamowicie seksowne.

Zaraz.. Co?

- Zaprzyjaźnimy się, prawda? - pyta Harry i obejmuje mnie dłonią wokół talii, a ja uśmiecham się na ten gest.

- Chciałbyś - prycham i oboje wybuchamy śmiechem.

Dawno nie czułam się tak swobodnie przy chłopaku. Cóż, Harry wprowadził wiele zmian do mojego życia.

- Wiem, że się zaprzyjaźnimy - szepcze mi do ucha i składa pocałunek na moim policzku, na co moje ciało drży.

Przez moje plecy przechodzi przyjemny dreszcz, a na rękach pojawia się gęsia skórka. Cholera, co to ma być?

- Dlaczego tak bardzo chcesz się zaprzyjaźnić ze swoją panią psycholog? - unoszę brew i odwracam głowę w jego stronę.

- Bo mi na niej zależy - wzrusza ramionami, a ja kiwam głową, nie wiedząc co odpowiedzieć.


Pół godziny później byliśmy już w drodze. Harry postanowił odprowadzić mnie pod sam dom, chociaż nalegałam żeby tego nie robił.

- Jutro po spotkaniu zapraszam Cię na randkę - mówi i staje pod moim domem, opierając się o ścianę.

Podchodzę bliżej i staję naprzeciwko niego, a on gładzi dłonią mój policzek.

- A co jeśli się z kimś umówiłam? - pytam i unoszę brew w górę.

- Niestety, ale z nikim się nie umówiłaś - uśmiecha się.

- Skąd możesz to wiedzieć?

- Po prostu wiem, miś.

Mój żołądek robi obrót wokół własnej osi, a serce zaczyna szybciej bić. Matko, dlaczego to brzmi tak słodko z jego ust?

- Dobra, masz mnie - wzdycham, a on wybucha śmiechem.

- Więc jutro po naszej poważnej rozmowie, znów zmienimy się w dwójkę znajomych i będę mógł Cię pocałować, tak? Bo w biurze nie wypada.

- Kto powiedział, że możesz zrobić to dopiero jutro? - odgryzam się i mam ochotę strzelić sobie w twarz za to pytanie, które zabrzmiało jak propozycja.

Psychologist || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz