*20*

10.5K 436 24
                                    

Obudziłam się z strasznym bólem głowy. Otworzyłam oczy i pierwsze co dostrzegłam do butelkę wody i tabletkę. Nie myśląc wiele, od razu ją wzięłam. 

- Śpiąca królewna już wstała - powiedział czyjś głos za mną. 

Odwróciłam się, a tam na sofie siedział brązowooki.

- Co ty tu robisz? - spytałam. 

- Najwidoczniej siedzę - zaśmiał się. 

Przewróciłam oczami. 

- Która godzina? 

- Po 13, zjedz śniadanie - powiedział podając mi tacę. 

- Ty coś zrobiłeś? - zaśmiałam się. Od razu mój brzuch dał o sobie znać. Na tacy stał sok pomarańczowy, jajecznica i tosty. 

- W kuchni to ja jestem niezły. 

- Jeśli gotujesz lepiej, niż jeździsz, to możesz zostać moim prywatnym kucharzem.

***

Po śniadaniu, które swoją drogą było znakomite, wzięłam prysznic i przebrałam się w luźne rzeczy. Jak pomyślałam o tym jaki syf jest na dole, to odechciało mi się tam schodzić. Ale mus to mus. Schodząc dostałam olśnienia. Salon był cały wysprzątany i w stanie jakim był przed imprezą. Na kanapie zastałam całą bandę. Emma siedziała na kolanach Ash'a, obok niego Paul, a na nim dosłownie leżała Lexi, Na tej samej kanapie siedział jeszcze Matt. A na drugiej kanapie siedział Damon, Mike i Nick, o którego opierała się Kylie. Natomiast fotel zajmował Zack. 

Przywitałam się ze znajomymi i chciałam usiąść na podłodze, bo nie było innego wolnego miejsca. Ale wtedy Zack pociągnął mnie do siebie, że usiadłam na jego kolanach. Objął mnie rękoma i wrócił do grania na . Miałam taką ochotę zedrzeć mu ten uśmieszek, ale zamiast tego skupiłam się na fifie, w którą grali chłopacy. 

- Jacy cieniasy - zaśmiałam się jak Zack z Matt'em przegrali dwoma punktami 

- A ty jesteś niby lepsza - powiedział sarkastycznie Zack. 

- Nick daj kontroler. 

Zaczęła się nowa rozgrywka. Zack i Damon przeciwko mnie i Mike'u.  Niestety przegraliśmy jednym punktem. A niech to szlag. 

- Haa - zaśmiał się chłopak. 

- Raz wygrałeś wielkie mi halo. 

- Jesteśmy na remisie -  śmiał się dalej. 

***

Po 3 godzinach wszyscy zaczęli się powoli zbierać. Emma wyszła razem z Ash'em, więc zostałam sama. Wyrzuciłam puste opakowania po chińszczyźnie, a pudełko z resztką pizzy odniosłam do kuchni. Zamknęłam drzwi, żeby w razie żaden nieproszony gość nie przyszedł i poszłam do swojego pokoju. 

Włączyłam laptopa odpalając jakiś film. Nie pamiętam jaki tytuł, ale mnie wciągnął. Przerwał mi dźwięk esemesa. 

MÓJ ZACK ♥ 

Co do kurwy? Kiedy on wpisał mi swój numer?

MÓJ ZACK ♥: Co myślisz o wspólnej wieczornej przejażdżce?

Me: Kiedy ty wpisałeś mi swój numer i taką dziadowską nazwę?

Odpowiedź przyszła błyskawicznie. 

MÓJ ZACK ♥: Nie podoba ci się? :(

Czy zmienić nazwę kontaktu na :Ten Debil? 

Tak. 

Me: Nie :D 

Ten Debil: Ranisz :(

Me: Life is brutal. 

Ten Debil: You are brutal 

Ten Debil: A wracając.. co ty na to?

Chwilę przemyślałam propozycje chłopaka, w końcu mu odpisałam. 

Me: Bądź pod moim domem za 20 minut

Odpisałam i wstałam, wyłączając laptopa. Wyciągnęłam z garderoby czarne jeansy z dziurami. Na górę założyłam białą luźną koszulkę i skórzaną kurtkę. Jeszcze tylko włożyłam czarne motocyklowe buty i tak gotowa zeszłam na dół.

Za jakieś parę minut powinien być chłopak, więc wyszłam do garażu i wyprowadziłam Yamaszkę. 

Wychodząc zauważyłam Emmę całującą się z Ash'em. 

Jasne martwię się o nią, bo przecież to moja siostra. Ale cieszę się, że znalazła sobie chłopaka. Ash jest od niej o 4 lata starszy, ale może im się ułoży. Życzę im szczęścia. 

Po chwili usłyszałam ryk silnika i motocykl podjechał obok mnie. 

- Gotowa? - powiedział Zack, przez kask. 

- Zawsze - założyłam kask i wsiadłam na motocykl. 

Chłopak jechał pierwszy, a ja tuż za nim. Nieźle cisnęliśmy, bo było dobrze po 250 km/h. A my powoli zbliżaliśmy się do klifu. Zack zdjął kas i usiadł na końcu klifu. Podążyłam w jego ślady i już po chwili siedzieliśmy obok siebie w zupełnej ciszy. 

- Ash zaczął kręcić z Emmą - zagadał żeby zabić tą ciszę. Czyli nie tylko mnie ona denerwowała. 

- Życzę im szczęścia - lekko się uśmiechnęłam. 

- Kim był ten chłopak, co wtedy...

- To Nathan. Kuzyn Lexi. 

- Wy coś kiedyś razem - jąkał się chłopak. 

- Czy byliśmy razem? - przytaknął - Można tak to nazwać, ale nie chcę o tym rozmawiać - moje uczucia diametralnie się zmieniły i momentalnie zrobiłam się smutna. 

Po chwili chłopak przybliżył się do mnie. Nie wiem dlaczego ale moje serce przyśpieszyło. Zack zbliżał się coraz bardziej do mnie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Nasze wargi prawie się stykały, wtedy przerwał nam dźwięk telefonu. 

Wkurzony Zack odsunął się ode mnie i przeklinając pod nosem i wyciągnął telefon. 

- Halo! - warknął, aż sama prawie podskoczyłam. 

- Sorry młoda, ale zajęty jestem - powiedział patrząc na mnie. 

- Gdzie jest reszta - momentalnie się spiął. 

- Dobra, czekaj na mnie. Będę za 10 minut. 

- Na wszelki wypadek górna szuflada przy łóżku. 

- Dasz radę. Pamiętaj uważaj na siebie, a ja zaraz będę - powiedział przejęty. 

W jego oczach mogłam dostrzec strach. 

- Muszę coś pilnie załatwić - powiedział i poszedł do motocykla, pośpiesznie zakładając kask. 

- Co się stało? Coś z Kylie? - dopytywałam się. 

- Nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy - warknął i odjechał. 

-----------------------------------

Bad Girl&Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz